do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Beverly Connor [Diane Fallon Forensic Investigation 07] Dust To Dust (pdf)
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- Cara Covington [Menage Everlasting 44 Lusty Texas 03] Love Under Two Honchos (pdf)
- Charlotte Lamb Seductive Stranger [HP 1236, MBS 753, MB 3081] (pdf)
- Debbie Bailey [Men of Kinsey] Sienna's Submission [Siren Menage Amour] (pdf)
- Dana Marie Bell [Gray Court 03] Artistic Vision [Samhain] (pdf)
- Cherise DeLand [Stanhope Challenge] Miss Darling's Indecent Offer (pdf)
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 03] Warrior of Scorpio (pdf)
- Bernard Veale [Frederick Huntsman 01] Read My Lips (retail) (pdf)
- Boys of the Zodiac 05 Leo All That You Are Jamie Craig [AQ MM] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zrozumiałem. Rozmawiałem z nim przed chwilą.
Spojrzał w górę.
Jeśli dobre pamiętam pory wschodu księżyca, to chyba powinieneś już ru-
szać.
Kiwnąłem głową.
Masz rację. Za chwilę odjeżdżam do schodów. To niedaleko.
Dobrze. Oto, co powinieneś zrobić. . .
Wiem, co powinienem zrobić przerwałem. Muszę wejść do Tir-na
Nog th, zanim Brand tam dotrze, i zablokować mu drogę do Wzorca. Jeśli mi się
nie uda, muszę znowu go ścigać.
To nie jest najlepszy sposób stwierdził.
A znasz lepszy?
Owszem. Masz przy sobie Atuty?
115
Tak.
Zwietnie. Po pierwsze, nie dostaniesz się tam tak szybko, by nie dopuścić
go do Wzorca. . .
Dlaczego nie?
Musisz wejść po stopniach, potem dojść do pałacu i przedostać się do pod-
ziemi, do Wzorca. To zajmuje czas, nawet w Tir-na Nog th.., zwłaszcza w Tir-na
Nog th, gdzie czas robi różne sztuczki. Nie wiesz przecież, czy podświadomie
nie pragniesz śmierci, a to wydłuży drogę. Ja też nie wiem. W każdym razie, za-
nim tam dotrzesz, on rozpocznie przejście. Może będzie już za daleko, żebyś go
dogonił.
Prawdopodobnie będzie zmęczony. To go przyhamuje.
Nie. Postaw się na jego miejscu. Gdybyś był Brandem, czy nie wybrałbyś
się do jakiegoś cienia, gdzie czas płynie inaczej? Zamiast jednego popołudnia,
miałbyś nawet kilka dni wypoczynku przed dzisiejszą próbą. Bezpieczniej będzie
założyć, że jest w dobrej formie.
Masz rację przyznałem. Nie mogę liczyć na jego zmęczenie. W po-
rządku. Istnieje inna możliwość, którą rozważałem, choć wolałbym nie próbować,
jeśli da się tego uniknąć. Mogę go zabić na odległość. Zabrać ze sobą kuszę albo
jeden z naszych karabinów i po prostu go zastrzelić w centrum Wzorca. Niepokoi
mnie tylko działanie naszej krwi. Może szkodzi tylko pierwotnemu Wzorcowi, ale
nie wiem na pewno.
Zgadza się. Nie wiesz stwierdził. W dodatku tam, na górze, nie po-
legałbym zbytnio na normalnej broni. To niezwykłe miejsce. Sam mówiłeś, że to
dziwny skrawek Cienia płynący po niebie. Wymyśliłeś sposób, by karabin strzelał
w Amberze, ale tam mogą obowiązywać inne reguły.
To rzeczywiście ryzyko przytaknąłem.
Co do kuszy. . . Powiedzmy, że nagły podmuch wiatru odchyli każdą strza-
łę, którą wypuścisz?
Nie rozumiem.
Klejnot. Przeszedł z nim przynajmniej część pierwotnego Wzorca i miał
dość czasu na eksperymenty. Jak myślisz, czy to możliwe, by był już częściowo
dostrojony?
Nie mam pojęcia. Nie jestem pewien, jak przebiega ten proces.
Chciałem ci tylko zwrócić uwagę, że jeśli przebiega właśnie tak, on mo-
że to wykorzystać, by się bronić. Klejnot może mieć właściwości, o których nie
masz pojęcia. A więc nie liczyłbym na to, że zdołam go zabić na odległość. Nie
radziłbym ci nawet polegać znowu na tej sztuczce z Klejnotem, jeżeli on potrafi
go w pewnym stopniu kontrolować.
Prezentujesz sytuację bardziej ponuro, niż ją sobie wyobrażałem.
Ale może bardziej realistycznie zauważył.
Przyznaję. Mów dalej. Podobno masz jakiś plan.
116
To prawda. Moim zdaniem nie można dopuścić, by Brand w ogóle osiągnął
Wzorzec. Kiedy już postawi na nim stopę, ryzyko katastrofy gwałtownie wzrasta.
I sądzisz, że nie zdołam dotrzeć tam przed nim?
Nie, jeśli naprawdę potrafi przenosić się z miejsca na miejsce prawie na-
tychmiast, a ty musisz iść piechotą. Uważam, że czeka na wschód księżyca, a gdy
tylko miasto się pojawi, będzie już wewnątrz, od razu obok Wzorca.
Dostrzegam problem, ale nie widzÄ™ rozwiÄ…zania.
Rozwiązanie polega na tym, że nie pójdziesz dziś wieczór do Tir-na
Nog th.
Zaraz, chwileczkÄ™!
Ciszej, do diabła. Sprowadziłeś sobie wybitnego stratega, to lepiej słuchaj,
co ma do powiedzenia.
Dobrze, słucham.
Przyznałeś, że prawdopodobnie nie potrafisz dotrzeć na miejsce o czasie.
Ale ktoÅ› inny potrafi.
Kto i w jaki sposób?
Już mówię. Skontaktowałem się z Benedyktem. Wrócił. W tej chwili jest
w Amberze, w sali Wzorca. Powinien już go przejść; pewnie stoi teraz w samym
środku i czeka. Ty ruszasz do stóp schodów prowadzących do miasta na niebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]