do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Stasheff, Christopher Warlock 03 The Warlock Unlocked
- Fred Saberhagen Vlad Tepes 03 Vlad Tapes
- Cabot Meg Pamiętnik księżniczki 03 Zakochana Księżniczka
- Gordon Lucy Bracia Rinucci 03 Rzymskie wesele (Rzymskie wakacje)
- Cara Covington [Menage Everlasting 44 Lusty Texas 03] Love Under Two Honchos (pdf)
- Dana Marie Bell [Gray Court 03] Artistic Vision [Samhain] (pdf)
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 03] Warrior of Scorpio (pdf)
- Franklin W Dixon Hardy Boys Case 03 Cult of Crime
- Dragonlance Dark Disciple 03 Amber and Blood # Margaret Weis
- Carola Dunn [Regency Trilogy 03] Polly and the Prince (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
własną wycenę. Królowa, w przeciwieństwie do humorzastej bony, spodobała mu się od razu. Była
ładna, urodą niebanalną, niemającą nic wspólnego z ideałami przedstawianymi na setkach prze-
chwalonych płócien. Dostrzegał w niej coś, co promieniowało na zewnątrz, nadając wyraz szczupłej
twarzy z cienkim noskiem. W niebieskich oczach widział błysk poczucia humoru oraz inteligen-
cji. Odmiennie też niż inne mieszkanki zamku ledwie musnęła pudrem policzki, nie maskując swej
rzeczywistej urody. Królowa miała na sobie granatową suknię, zgodnie z tutejszą modą bardzo
szeroką, rozpiętą na kolistym rusztowaniu, lecz gładką i skromną w porównaniu z kreacją, która
niedawno zszokowała magów w poczekalni. Bystre oko Promienia natychmiast spostrzegło również
to, że królowa nie nosiła żadnych klejnotów. Gdy sięgnęła po dzwonek stojący na stole, zobaczył na
jej palcu odciśnięty ślad po pierścieniu. To było zastanawiające.
Delikatne dzwonienie sprowadziło służącego. Królowa poleciła mu nalać wina gościowi. Króle-
wicz otrzymał to samo wino z dodatkiem wody i rzucił zazdrosne spojrzenie na kielich maga.
Powinnam wcześniej go przedstawić odezwała się monarchini. To oczywiście mój
syn Toroj Brianon Idael Toho, przyszły władca Northlandu.
Promień dość sztywno zgiął kark przed królewiczem.
Czy należy używać jakiegoś oficjalnego tytułu, Najjaśniejsza Pani?
227
Wystarczy wasza wysokość odezwał się chłopiec. Czy Hevela to imię twoje czy
rodowe?
Moje własne wyjaśnił mag sucho. Nazywam się Promień, Mistrz Iskier Drugiego Krę-
gu. Wystarczy mówić mistrzu .
Złowił spojrzenie królowej, która przyglądała mu się badawczo spod przymrużonych powiek.
Zawsze wyobrażałam sobie maga jako starszego mężczyznę, posiwiałego, z brodą. . .
W długim płaszczu i spiczastym kapeluszu?
Coś w tym rodzaju zaśmiała się cicho, jakby nie dostrzegając, że wpadł jej niegrzecznie
w słowo. Czy nie jest pan zbyt młody jak na Mistrza magii? Od ilu lat zajmuje się pan czarami?
Od osiemnastu odpowiedział.
Doceniła żart. Uniosła kielich w niemym toaście. Odwzajemnił się tym samym. Wino było słod-
kie, mocne, zostawiało na języku i podniebieniu korzenny posmak. Uderzało w nos ciężkim, słod-
kawym zapachem, kojarzącym się z wygrzaną słońcem winnicą, wiszącym wśród pęków liści doj-
rzałym owocem nabrzmiałym sokiem, lepkim i lekko przykurzonym. Promień przymknął oczy.
Od dawna nie pił takiego wina, od bardzo dawna. . .
Killawen szepnÄ…Å‚ cicho.
228
Tak, to killawen potwierdziła królowa, kołysząc lekko kielichem. Wyczulony język,
Mistrzu Iskier. A może czytasz w myślach?
Sączyli trunek wolniutko, gwarząc o sprawach lekkich. Znacznie ważniejsze były tu wzajemne
obserwacje. Promień czuł, że zdobył w jakiś sposób akceptację królowej. Nie był natomiast pewien
królewicza Toroja, który odzywał się z rzadka, a patrzył na maga jednocześnie i z ciekawością,
i taksujÄ…co.
Wreszcie królowa dała do zrozumienia, że spotkanie uznaje za dobiegające ku końcowi. Pro-
mień wstał natychmiast, na własny użytek stwierdzając z zażenowaniem, że wino uderzyło mu do
głowy. Ostatni konkretny posiłek spożył przed południem. Cała komnata przechyliła się lekko na
bok. Promień zacisnął kurczowo palce na oparciu krzesła, po czym zmobilizował z wysiłkiem zmysł
równowagi. Otoczenie wróciło do pionu i ustabilizowało się. Ukłonił się jednak bardzo ostrożnie.
To był wielki zaszczyt i przyjemność, Jasna Pani.
Czy Mistrz Iskier mógłby odprowadzić mnie do mojej komnaty? spytał Toroj, zwracając
się jednak do matki, a nie do Promienia, który poczuł się lekko dotknięty. Kwatera magów jest
w innym skrzydle, więc wysłałbym z nim Margora, żeby nie zbłądził.
Królowa wyraziła zgodę i w ten sposób Promień miał okazję obejrzeć od wewnątrz także apar-
tament królewskiego syna. Podobnie jak u królowej, przed wejściem stał halabardnik. Promień spo-
229
dziewał się, że natychmiast po wejściu do środka królewicz wezwie służącego i wyda odpowiednie
dyspozycje, ale ten nie kwapił się. Zamiast tego obchodził Promienia wokoło, jakby oglądał posąg.
Iskra postanowił uzbroić się w cierpliwość.
Przyjechało was ośmiu, tak?
Zgadza się odrzekł mag.
I podobno nie ma wśród was nikogo dorosłego.
Są i starsi, i młodsi ode mnie rzekł Promień oględnie. Nikogo dorosłego też coś!
Królewicz podskoczył, usiadł na blacie stołu, kiwając nogą i przypatrując się Promieniowi ba-
dawczo. Zdecydowanie działał Iskrze na nerwy.
Phi. . . rzekł Toroj lekceważąco. To szkółka. Na pewno nie umiecie porządnie czarować.
Tak samo i ja bym potrafił, gdybym nauczył się zaklęć.
Na pewno nie odparł Promień i usiadł bez zaproszenia w fotelu, rozpierając się w nim
wygodnie.
Na pewno tak. Skąd wiesz, że nie? To powiedz jakieś zaklęcie, naucz mnie, a zobaczymy,
któremu z nas lepiej pójdzie!
Aaaa, to o to chodzi, pomyślał Promień, a głośno powiedział:
Avatum koro ivite.
230
Avatum koro ivite powtórzył w skupieniu następca tronu, po czym ukradkiem rozejrzał się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]