do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- jayhawkbb Quarterback Sneak
- Dean R Koontz Moonlight Bay 1 Fear nothing
- Art of Public Speaking
- Hannah Murray Fun in the Sun Knockout (Ellora Quickie)
- 0415403510.Routledge.Green.Political.Thoughts.May.2007
- Brenda Adcock Pipeline
- Joel Dorman Steele A Brief History of the United States, Fourth Edition (1885)
- James Lowder The Harpers 05 The Ring of Winter
- Anczyc W. Przygody prawdziwe ćąćËeglarzy i podrćÂśÂćąćËnikćÂśÂw
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaadaptowała i potrafiła pochłonąć dziennie dwadzieścia, dwadzieścia pięć krabów, a ich
zdobywanie stało się zródłem sporych dochodów dla małych chłopców, którzy je dostarczali.
Wielka wodna ryjówka to zapewne jeden z najbardziej interesujących okazów fauny Afryki
Zachodniej. Wszystko wskazuje na to, że jest jednym z nielicznych żyjących do dziś
ciepłokrwistych zwierząt prehistorycznych, oddychającą, gryzącą skamieliną. Potamogale velox,
jak brzmi jej nazwa naukowa, została odkryta przez Du Chaillu, człowieka, który ściągnął na
siebie ogólne oburzenie z powodu okropnych opisów polowań na goryle w osiemnastym wieku.
Z uwagi na jego skłonność do koloryzowania na temat zdobytych materiałów i bujną fantazję,
wszystkie doświadczenia Du Chaillu oraz jego odkrycia były przyjmowane przez zoologów
z wielką podejrzliwością. W przypadku Potamogale zapewne zadowolił się powtarzaniem tego,
co mu powiedzieli tubylcy, toteż podany przezeń opis nawyków tego zwierzęcia i sposobu
odżywiania jest zupełnie błędny. Zwierzę to nie ma żadnych krewniaków nigdzie na świecie,
z wyjątkiem małego, podobnego do myszy stworzonka zwanego Geogale, które żyje na
Madagaskarze. Ponieważ Potamogale nie jest znane w formie skamieliny, nie można dokładnie
określić, z jakiego okresu pochodzi, wiemy jednak, że ma ono niezwykle stary rodowód. Dawno
temu, w okresie historii Ziemi znanym geologom jako kreda, żyło zwierzę, znane pod nazwą
Palaeoryctes. Jest to najstarsze znane nauce zwierzę owadożerne i musi być przodkiem rodziny,
do której należy rodzaj Potamogale, gdyż ich zęby są prawie identyczne, z tym że Potamogale
mają zęby znacznie większe. Wielka wodna ryjówka pochodzi więc z tego okresu w historii
świata, kiedy jeszcze nie pojawił się na Ziemi człowiek w swoim obecnym kształcie. Ma ona też
jeszcze jedną właściwość, która wyróżnia ją wśród wszystkich zwierząt owadożernych:
mianowicie nie ma kości obojczyka!
Kiedy ryjówka zadomowiła się w swojej klatce, zacząłem się zastanawiać nad bardzo ważną
sprawą: czym będę ją karmił podczas długiej podróży do kraju? Oczywiście mogłem zabrać ze
sobą zapas żywych krabów, ale przecież kiedyś by się wyczerpał, a poza tym nie słyszałem
o tym, żeby w Anglii można było dostać żywe kraby. Jedynym wyjściem było przyzwyczaić ją
do pożywienia zastępczego, lecz ten pomysł niezbyt mi się podobał. I wtedy przypomniałem
sobie, że tubylcy w Kamerunie łapią żywe krewetki, następnie suszą je na słońcu i sprzedają na
targu jako świetny dodatek do mięsa duszonego z orzeszkami ziemnymi i do różnych innych
dań. Pomyślałem, że to będzie namiastka krabów, i posłałem natychmiast jednego z ludzi na
pobliski targ, żeby mi zdobył kilka funtów tego przysmaku. Zmieszałem małe, suche jak
biskwity krewetki z surowym jajkiem i drobno posiekanym mięsem, potem zabiłem dwa duże
kraby, wypatroszyłem je i wypchałem tym obrzydliwym nadzieniem. Następnie podszedłem do
klatki ryjówki i rzuciłem jej małego żywego kraba. Uporała się z nim szybko i zaczęła się
rozglądać za następną porcją. Kiedy wsunąłem nafaszerowanego kraba, rzuciła się na niego
i zaczęła chciwie chrupać. Po pierwszych kilku kęsach przestała i niuchając podejrzliwie (ja
w tym momencie zamarłem), przyglądała mu się dłuższą chwilę. W końcu jednak ku mej radości
zabrała się do jedzenia.
Stopniowo przyzwyczaiłem ją do tego nowego pokarmu, aż wreszcie zaczęła jeść z miski
i mając cztery, pięć krabów na deser, świetnie się rozwijała. Już sobie wyobrażałem, jak po
przyjezdzie do Bakebe pokażę ją Johnowi, dumny, że potrafię hodować wielką wodną ryjówkę
w niewoli, kiedy obiekt mojej miłości nagle zakończył życie. Jeszcze wieczorem była najedzona
i w świetnym humorze, a następnego ranka leżała martwa. Ze smutkiem włożyłem ją do
formaliny, świadom, że jest to zapewne jedyny sposób, żeby choć jeden okaz tych
zdumiewających zwierząt ocalić dla potomności.
Istnieje pewna dziwna prawidłowość, znana poszukiwaczom rzadkich zwierząt: otóż, ktoś
z wielkim wysiłkiem zdobywa pierwszy, niezwykle rzadki okaz, a zaraz potem ktoś inny
znajduje go bez trudu. Wcale się więc nie zdziwiłem, kiedy pewnego dnia do naszego obozu
przyszedł młody chłopak z wiklinową pułapką na ryby, w której siedziała młoda, sympatyczna,
wielka ryjówka wodna. Była to samica, licząca najwyżej pięć miesięcy, gdyż wraz z ogonem
miała około dwunastu cali długości (dorosła ryjówka, którą ja złapałem, mierzyła dwie stopy).
Byłem niezwykle ucieszony tym nabytkiem, sądząc, że ten młody okaz przyzwyczai się do
niewoli i zastępczego pożywienia łatwiej niż dorosły osobnik. Okazało się, że miałem rację,
gdyż po dwudziestu czterech godzinach samica jadła to, co jej podałem, chrząkała z zadowolenia
w swoim basenie, a nawet pozwalała się drapać za uszami, na co nie mógłbym sobie pozwolić
wobec poprzedniej ryjówki. Przez miesiąc żyła radośnie w swej klatce, jadła z apetytem i szybko
rosła. Byłem pewien, że będzie pierwszą wodną ryjówka w Anglii. Ale los postanowił mnie
oduczyć nadmiernego optymizmu i dowieść, że kolekcjonowanie zwierząt nie jest takie łatwe,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]