do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Stasheff, Christopher Warlock 03 The Warlock Unlocked
- Fred Saberhagen Vlad Tepes 03 Vlad Tapes
- Cabot Meg Pamiętnik księżniczki 03 Zakochana Księżniczka
- Cara Covington [Menage Everlasting 44 Lusty Texas 03] Love Under Two Honchos (pdf)
- Dana Marie Bell [Gray Court 03] Artistic Vision [Samhain] (pdf)
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 03] Warrior of Scorpio (pdf)
- Franklin W Dixon Hardy Boys Case 03 Cult of Crime
- Dragonlance Dark Disciple 03 Amber and Blood # Margaret Weis
- Carola Dunn [Regency Trilogy 03] Polly and the Prince (pdf)
- King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.03. .ZabĂłjca demonĂłw
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedziała:
- Chodzcie ze mnÄ….
Zaprowadziła je na nadbrzeże, skąd odchodziły vaporetti, weneckie
stateczki pełniące funkcję tramwajów.
- Trzy do Lido - powiedziała Dulcie do kasjera, po czym zwróciła
się do Harriet i Seleny: - Spędzimy resztę dnia na plaży. Zgoda?
W czasie czterdziestominutowej przejażdżki po lagunie Selena
odzyskała humor. W wąskich uliczkach Wenecji dusiła się, tu miała
przed sobą otwartą przestrzeń. Kiedy dotarły do Lido, długiej, wąskiej
wysepki na końcu laguny, szczycącej się jedną z najpiękniejszych plaż
na świecie i Selena ujrzała morze, rozchmurzyła się na dobre. Cóż za
widok!
Kupiły kostiumy kąpielowe i ręczniki w sklepie przy plaży. Przebrały
się i wypożyczyły olbrzymi parasol.
Selena była zachwycona. Do tej pory wyznawała wiernie zasadę
praca, tylko praca i żadnej zabawy", więc wylegiwanie się w słońcu i
pluskanie w wodzie tylko dla rozrywki było dla niej zupełnie nowym
doświadczeniem. Nawet Wenecja nie wydawała się jej już taka zła.
Kiedy pod koniec dnia wracały do miasta, wspaniały pałac wyłonił się
z oddali niczym potwór czyhający na niewinną dziewicę. Od razu za
progiem dopadły Selenę cienie wyniosłych Calvanich.
Leo był przygnębiony i zrezygnowany.
- Nie ma wyjścia - oznajmił. - Spędziłem cały dzień z prawnikami i
księgowymi, aż prawie oślepłem. Próbują znalezć sposób, by spłacić
Guida.
- Czy to możliwe?
- Jeśli rozłożę spłatę na parę lat.
- A co na to Guido?
- Wzruszył tylko ramionami i powiedział: Zwietnie. Jak chcesz".
Niewiele go to obchodzi. Jest szczęśliwy, a wszystko inne zrzucił na
mnie. Ten uroczy młodzieniec to zręczny biznesmen - jest bogaty.
Sklepy i hurtownia przynoszą mu krociowe zyski. Ale ja, oczywiście,
SR
muszę zrobić to, co należy.
- I zatrzymasz farmÄ™?
- Tak, choć nasze życie się zmieni.
Przytaknęła.
- Nasze życie. Może powinnam zostać dziś z tobą, zamiast się bawić.
- Nie sądzę, byś cokolwiek zrozumiała. Rozmowy toczyły się po
włosku.
Powinien ugryzć się w język. Za pózno. Selena uśmiechnęła się tylko.
- Jasne - powiedziała.
- To nie tak. Chodzi o to, że żaden z prawników nie zna
angielskiego. Trzeba by było wszystko tłumaczyć...
- W porządku. Nie ma problemu. W końcu mnie to nie dotyczy,
prawda?
- Wszystko, co dotyczy mnie, dotyczy również ciebie - powiedział
Leo z naciskiem. - Wybacz, kochanie, może rzeczywiście powinnaś
uczestniczyć w tym spotkaniu.
Znów odpowiedziała uśmiechem, wciąż utrzymując dystans. Jednak
gdy dostrzegła na jego twarzy desperację i zmęczenie, nie wytrzymała.
- Wybacz - powiedziała zduszonym głosem, zarzucając mu ramiona
na szyję. - Jestem podła. Zrzędzę, a ty masz tyle problemów.
- Już dobrze, po prostu bądz przy mnie. - Przytulił ją mocno. - Nie
zostawiaj mnie, bym nie musiał borykać się ze wszystkim sam.
- Nie zostawiÄ™. Leo westchnÄ…Å‚.
- Wuj znowu wrócił do tematu naszego ślubu. Twierdzi, że
ceremonia musi odbyć się w bazylice. Powiedziałem, że to zależy od
ciebie.
- Jasne. Zwal winę na mnie! - Udało jej się uśmiechnąć. - Lepiej się
zgódz. Nie możesz zacząć nowego życia od konfliktu z rodziną.
- Dziękuję, carissima. - Trzymał ją mocno. - Jutro wyjeżdżamy.
Wmawiała sobie, że wszystko się ułoży, kiedy wrócą na farmą.
Powtarzała to sobie jak mantrę. Następnego ranka pakowała walizki jak
w transie. Jeszcze tylko parę godzin, parę minut... Ale wiedziała, że tak
naprawdę nie było już odwrotu. Za parę tygodni muszą wrócić do
Wenecji. Leo miał podpisać jakieś dokumenty.
SR
- Przyjedziesz sam - postanowiła.
- Nie, wrócimy tu razem. W końcu sama powiedziałaś, że to dotyczy
także ciebie.
- Ale ja przecież nie muszę niczego podpisywać. Zostanę w domu i...
- I będziesz tam, kiedy wrócę? - zapytał ostro.
- O... oczywiście.
Więc on też to wyczuwa, pomyślała Selena.
Na dodatek niepokoiło ją zachowanie hrabiny. Z powodu bariery
językowej Selenie trudno było wyczuć jej prawdziwe intencje. Czy była
to zwykła nieśmiałość, czy raczej dezaprobata?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]