do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Jakub Sprenger, Henryk Instytor Mlot na czarownice
- Anthology Cowboys Gay Erotic Tales
- B A Tortuga And a Smile Coke's Clown [Torquere] (pdf)
- Joe Haldeman Buying Time
- Evie Byrne Dante's Inferno (pdf)
- Loyola Ignacy ć†wiczenia duchowne
- John Ringo Council War 04 East of the Sun, West of the Moon v5.0
- Arnett.Kevin.Mysteries.Myths.or.Marvels.eBook EEn
- Claudia Gray Wieczna noc 03 Ucieczka
- Defoe Daniel Kapitän Singleton
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
117
Dawno, dawno temu szeptał mi doktor Beauvoir składano loa, czyli bogom,
ofiarę nawet z człowieka: dzisiaj wystarczą byk, koza, kogut albo gołąb,
zale\nie od boga, a i rangi sprawy. Bo normalnie ceremonie vudu organizuje siÄ™
mniej więcej raz na miesiąc, ale bywają sprawy wyjątkowe, na przykład choroba,
które wymagają dodatkowej interwencji bóstw. Nie obędzie się wówczas bez
ofiary...
Mambo trzymając gołębia za skrzydła wirowała jak szalona, za nią świta tancerzy.
Perkusiści wydawali się opętani. I oto w wizjerze kamery ujrzałam nagle, na
du\ym zbli\eniu, jak kapłanka wyrywa z pasją ptasie pióra. Ju\ był bez lotek, za
chwilę zobaczyłam nagą szyję. Jeszcze \ył, gdy poło\yła go na środku
tajemniczych znaków. Po chwili znów podniosła gołębia do góry, jakby bli\ej
nieba i ukręciła mu szyję. Krew zalała białe szaty mambo. Jakaś tancerka z
krzykiem wybiegła z chaty, rzuciła się do morza. Równie\ mę\czyzni nie
pozostawali obojętni. Czarny chłopak podskoczył nagle do naszego stolika, porwał
szklankę, z której przed chwilą piłam coca-colę, i zaczął gryzć szkło tak
łapczywie, \e wkrótce cała szklanka znalazła się w jego \ołądku. Inny tańczył
boso na roz\arzonych węglach płonącego na scenie ogniska.
Wszystko było zainscenizowane, ale i naturalne. Nie potrafię wyjaśnić mechanizmu
tego, co widziałam, ale na pewno nie były to sztuczki iluzjonistów.
O tym, \ebym w ciągu dziesięciodniowego pobytu w Haiti zdobyła takie zaufanie
poznanych tam ludzi, aby zaprosili mnie na obrzęd autentyczny, nie mogło być
mowy. Ale pokazano mi świątynię vudu, jedną z kilkuset, jakie znajdują się w
Port-au-Prince: to do nich codziennie o piątej zaczynają wzywać bębny.
Vudu, mówiono mi, praktykuje w Haiti 90 procent obywateli, chocia\ oficjalną
religią jest katolicyzm. Wśród wyznawców tańczonej religii" znajdują się nawet
intelektualiści i politycy. Ale świątynia, do której mnie zaprowadzono,
znajdowała się w dzielnicy biednej i hougan, czyli kapłan Luders Torchon, miał
na pewno kłopoty z utrzymaniem swojej rodziny. Co prawda była ona wyjątkowo
liczna trzy \ony i dwadzieścia pięć dzieci. Luders słu\y loa, bóstwom, ju\ od
dwudziestu siedmiu lat. I potę\nemu Domballi, którego symbolem jest wą\ boa i
Ghede choć rządzi on śmiercią, i Zaca, bogu rolnictwa przepadającemu za
awokado i gotowanÄ… ku-
lis
kurydzą, a tak\e Elizi patronce kochanków; słu\y wszystkim loa, a jest ich
chyba kilkadziesiÄ…t.
Zwiątynia vudu nie przypominała naszych kościołów, chocia\ przed wejściem do
niej stał krzy\, świadectwo zmieszania się wierzeń afrykańskich z katolicyzmem.
Był to krzy\ czarny, z namalowaną na nim czaszką i piszczelami; obok wbito w
ziemię wysoki, równie\ czarny, słup z przywiązanym do niego kogutetn. Zespół
obrzędowy składał się z dwóch budynków. Mniejszy wydał mi się lamusem le\ały w
nim bębny, grzechotki, rogi zwierząt, butelki po alkoholu. Białe ściany
pokrywało malowidło przedstawiające pogrzeb, za którym kroczyli kobieta z
pejczem i mę\czyzna z fajką ni to we fraku, ni to w stroju francuskiego generała.
To Brigitte i jej mą\ Baron Samedi poinformował mnie kapłan loa bardzo
wa\ne, gdy\ rządzą cmentarzami. (Innym razem słyszałam, \e Brigitte jest \eńskim
wcieleniem Barona Samedi).
Nad drzwiami do właściwej świątyni, która była skromnym, drewnianym domem,
spostrzegłam namalowane koła i trójkąty, talizmany vudu. Takie i inne talizmany
powiedział kapłan narysowane specjalnym atramentem na pergaminie i ukryte w
woreczku z czerwonej flaneli albo z zamszu, nale\y zawsze mieć przy sobie
mę\czyzna w prawej kieszeni, kobieta zawieszone na szyi: przynoszą szczęście,
strzegÄ… przed urokiem.
I wreszcie wnętrze świątyni, du\a kwadratowa izba z czerwonym, czarno
nakrapianym słupem na środku, który pełnił zapewne rolę ołtarza, słu\ąc do
składania ofiar. Teraz stał przy nim tranzystor i amerykańskie przeboje, choć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]