do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Hawkins Rachel Dziewczyny z Hex Hall
- Mini poradnik Jak wykonac udane zdjecia wakacyjne
- James_Grippando_ _Jack_Swyteck_03_ _Last_to_Die
- Harry Turtledove Crosstime 04 The Disunited States of America (v1.0)
- Aldous Huxley Point Counter Point
- LB Gregg Romano and Albright 2 Trust Me If You Dare
- Bell Juniper My Three Lords
- Cabot Meg Pamić™tnik ksi晜źniczki 03 Zakochana Ksi晜źniczka
- John Brunner Huntingtower
- Czas pracy 37 gotowych wzorów z opisem ebook
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
starannie uczesanego blondyna, w którym rozpoznał poszukiwanego listem gończym
mordercę. Blondyn wstawał od stołu. Musiał zauważyć gliniarzy i w pośpiechu opuszczał
restauracjÄ™.
W tej chwili było mu wszystko jedno, jak wiele zamieszania narobią. Obiecał sobie,
że wszyscy zapamiętają na długo to, co właśnie miało się wydarzyć w Seafarer .
Shayne wykonał szybki obrót, w wyniku którego jego łokieć wylądował w okolicy
mostka Paintera. Mały policjant został wrzucony tym ciosem do biura George a.
Squire zaklął pod nosem i ruszył w kierunku Mike a. Ale Shayne był na to
przygotowany i jego pięść wylądowała w miejscu, gdzie zazwyczaj jest żołądek.
Twarz Squire a przybrała sinoziemisty kolor. Drugi z policjantów próbował dosięgnąć
ramienia rudzielca. Zamiast tego otrzymał cios zwalajacy go na ziemię. Squire niezle
oberwał, ale ciągle był na nogach. Shayne chciał ponownie wykorzystać punkt na szczęce
koło ucha, który już raz posłużył mu do wyeliminowania Squire a z gry. Policjant próbował
zrobić unik i pięść Mikę a wylądowała pośrodku jego twarzy, miażdżąc nos. Squire padł
nieprzytomny.
Shayne nie lubił tego rodzaju walki, ale nie miał czasu, żeby troszczyć się o styl.
Dwóch następnych policjantów, stojących wcześniej przy drzwiach, biegło w jego
kierunku, wyciągając po drodze broń. Shayne odwrócił się, aby uciec przez kuchnię, ale
zanim zdążył zrobić krok, z tyłu dopadł go Painter i mocno chwycił w pasie. Michael starał
się strząsnąć go z siebie. Z boku wyglądało to dość zabawnie. W normalnych warunkach
rudzielec mógł jedną ręką przerzucić małego człowieczka przez bar. Jednak Painter, pełen
desperacji, wisiał na dwukrotnie większym mężczyznie i był dla niego tak samo dokuczliwy
jak natrętny komar, którego nie można dosięgnąć. Wszystko co musiał zrobić Painter, to
wytrzymać jeszcze chwilę, dopóki nie przybędzie pomoc.
Shayne spróbował wykonać obrót, aby cisnąć Painterem o bar. Ludzie przy barze
zaczęli krzyczeć i usuwać się pospiesznie, przewracając po drodze stołki.
Nagle Shayne poczuł, że Painter nie ogranicza już jego ruchów. Usłyszał coś w
rodzaju stłumionego jęku i Painter osunął się na podłogę.
Za nim stał Baumholtz z przepraszającym wyrazem twarzy i czterdziestką piątką w
dłoni.
Shayne nie tracił czasu, chwycił stołek i cisnął nim w stronę nadbiegających
policjantów. Niespodziewany cios przewrócił ich na ziemię. Michael odwrócił się na pięcie i
popędził w kierunku drzwi do kuchni.
Kiedy wpadł do środka, zobaczył kelnerów siedzących i pijących kawę. Kucharz i
jego asystent byli zajęci przygotowywaniem kolejnego dania.
- Zatrzymajcie ich przez chwilę. Za każdego sto dolców! - krzyknął w ich stronę
Shayne.
Bumholtz biegł tuż za nim. Shayne przytrzymał wahadłowe drzwi i puścił dokładnie w
tej samej chwili, kiedy policjanci wbiegali do kuchni. Na wszelki wypadek nikt z personelu
nie ruszył się z miejsca. Wszyscy z zainteresowaniem przyglądali się kolejnym
doświadczeniom policjantów.
Shayne nie podziwiał efektów swojej działalności. Wypadł na zewnątrz, w nie
oświetloną aleję na tyłach restauracji. Za plecami słyszał posapującego Baumholtza. Nie
zwracając na niego uwagi, skręcił za rogiem i przebiegł przez jezdnię na drugą stronę, gdzie
stał zaparkowany jego samochód. Wsiadł do samochodu i w pośpiechu włożył kluczyki do
stacyjki. Do samochodu podbiegł dozorca.
- Była tu policja, musiałem im powiedzieć...
Shayne uruchomił silnik, nie słuchając go. Jednocześnie do samochodu dobiegł
Baumholtz. Otworzył drzwi i począł sadowić się na przednim siedzeniu.
- Chciałem...
- WynoÅ› siÄ™ stÄ…d! - wrzasnÄ…Å‚ na niego Shayne.
- O nie. Mam prawo... - zaczął Baumholtz, ale w tym momencie Shayne zauważył
światła samochodu wyjeżdżającego z parkingu Seafarer .
- Do cholery z tobą, zamknij drzwi! - krzyknął Shayne i ostro ruszył.
Samochód skierował się na północ. Mikę znalazł niewielką przerwę między jadącymi
pojazdami i zręcznie włączył się do ruchu. Co prawda usłyszał niecierplie klaksony, ale nie
przejÄ…Å‚ siÄ™ tym.
- No dobrze, skoro już tu jesteś, to może do czegoś się przydasz. Nie spuszczaj oczu z
tego czerwono - białego forda. Jest jakieś dwa samochody przed nami, na sąsiednim pasie.
Chcę mu dać trochę odskoczyć, żeby nie być za blisko. Nie zwracaj uwagi na to, co ja robię.
Tylko go nie zgub.
- Nie martw siÄ™, nie zgubiÄ™.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]