do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Beagle, Peter S The Folk of the Air
- Dr. Who Target 095 The Awakening # Eric Pringle
- Skarb Piratów
- Frederic Pohl Cykl Saga o Heechach (4) Kroniki Heechów
- Defoe Daniel Kapitän Singleton
- Valerie Frankel The Not So Perfect Man (retail) (pdf)
- James Follett Earthsearch 01 Mindwarp
- 1025. McKay Emily Gorć…ce popośÂ‚udnie
- Caldwell Erskine Jenny
- Kipling Rudyard Ksić™ga dśźungli
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To tylko było pewne, że nie cierpiałem tego, kim byłem.
13
W pomalowanej na żółto kuchni w domu, gdzie mieszkała Mia ze swoją rodziną, wisiał na
ścianie obok drzwi mały, oprawiony w ramkę obrazek. Było to niezbyt wyrazne zdjęcie
malutkiej, bardzo szczupłej dziewczynki ze skołtunionymi włosami, smutnymi oczami i
zaciśniętymi ustami. Dziewczynka miała na sobie za ciasną, krzywo nałożoną sukienkę z
falbankami, siedziała sztywno wyprostowana na małym plastykowym krześle i z wytężoną
uwagą patrzała na kogoś, kto ją fotografował.
Często przechodziłem obok tego obrazka, lecz jeszcze nigdy nie przyjrzałem mu się
dokładnie.
Pewnego dnia stanÄ…Å‚em przed nim jak zaczarowany.
- Kto to jest? - spytałem Mię, która gotowała spaghetti.
- Ja - odpowiedziała, wsypując sól do garnka.
- Ty? - zapytałem, mimo że w gruncie rzeczy sam to
92
widziałem. Te duże oczy w małej, smutnej twarzyczce dziecka były oczami Mii. Oczami Mii,
które miały szczególny kolor - nie były ani zdecydowanie brązowe, ani zielone. Ale też nie
niebieskie ani szare. Stanowiły jakąś cętkowaną, ciemną mieszankę tych kolorów.
- Jak to ty? - spytałem, wciąż wpatrując się w zdjęcie.
- To było w Rumunii... w domu dziecka - wyjaśniła Mia z wahaniem, nie patrząc przy tym na
mnie.
Zmieszany zmarszczyłem czoło.
- Ty byłaś w domu dziecka? - powtórzyłem w końcu i podszedłem do niej, stojącej przy
kuchence.
Mia skinęła głową.
- Do drugiego roku życia - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Wtedy Paul i Marlena adoptowali mnie.
Teraz patrzeliśmy na siebie z bliska.
- Dlaczego nigdy mi o tym nie opowiedziałaś? - zapytałem. Mia wzruszyła ramionami.
- Nie wiem - powiedziała w końcu, mieszając spaghetti.
- Niechętnie o tym mówię.
- Naprawdę spędziłaś dwa lata w domu dziecka? - spytałem ponownie, patrząc przy tym na
nią, jakbym ją widział po raz pierwszy. - Co się stało z twoimi prawdziwymi rodzicami?
Mia znów wzruszyła ramionami.
- Miałam tylko matkę - zaczęła powoli. - Nie mam pojęcia, kto był moim ojcem. Matka
urodziła mnie, gdy była bardzo młodą dziewczyną, nie dawała sobie rady, dlatego zostawiła
mnie u swojej matki i wyjechała. Kiedy babcia zachorowała, zabrano ją do szpitala, a mnie do
domu dziecka. Potem babcia umarła... - Mia znów wzruszyła ramionami. - Nie pamiętam tego
wszystkiego, w każdym razie trafiłam do Paula i Marleny.
Uśmiechnęła się do mnie i wyjęła nitkę makaronu z garnka.
- No, spróbuj... Gotowe?
Miałem zamęt w głowie. W gruncie rzeczy historia dzieciństwa Mii była podobna do mojej,
tylko w mojej nie pojawili się nagle przybrani rodzice, którzy daliby mi inne, lepsze życie.
- Zresztą, Konstantin też jest z Rumunii - dodała w tym
93
momencie Mia, stawiajÄ…c talerze na stole. - Ale rodzice adoptowali go jako noworodka.
Potem jedliśmy spaghetti, mnie zaś wrócił bardzo dobry humor. Postanowiłem opowiedzieć
dzisiaj Mii wszystko o sobie. O matce, która ma stale depresję, o tym, że także nie wiem, kto
naprawdę jest moim ojcem, a ponadto o śmierci Adama w więzieniu i o moim pobycie w
zakładzie i poprawczaku. Wtedy mógłbym jej też wyjaśnić, skąd się wzięła moja cholerna
luka w zębach, o co już kilkakrotnie pytała.
Wreszcie mógłbym jej wszystko wyznać.
Ale nie zrobiłem tego, bo sama Mia uniemożliwiła mi to.
- Właściwie to dobrze, że nic nie pamiętam z tamtego okresu w Rumunii - stwierdziła, gdy
wstawialiśmy talerze do zmywarki. Spojrzała przy tym w górę, na małe zdjęcie w ramce,
wiszące obok drzwi. - Pamiętam tylko pojedyncze obrazy. Tę nędzę, brudne, śmierdzące
pokoje domu dziecka... - Patrzała przed siebie, zatopiona we wspomnieniach. - Ogromnie się
cieszę, że to wszystko zniknęło z mojego życia. Nie chciałam nawet jechać z rodzicami do
Rumunii po Konstantina. Pewnie to dziwnie zabrzmi, ale nie chcę mieć już nic do czynienia z
biedą i ubóstwem. Cieszę się, że w moim życiu jest teraz wszystko w porządku, jak należy,
rozumiesz?
Spojrzałem na nią i poczułem się głupio. Ona nie wiedziała przecież nic o mnie i moim życiu.
Nagle poczułem się jak ostatni śmieć. Przeszłość Mii pozostała daleko w brudnym
rumuńskim domu dziecka. Ale moje dziadowskie życie było tu, za rogiem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]