do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Banks Leanne Gorący Romans 948 Nieoczekiwana zmiana
- Eden Cynthia Gorętszy po północy Rozdziały 1 6
- Garbera Katherine Gorący układ
- Rodda Emily Spotkanie poza bariera czasu
- Antonow Sztuka Bycia Szczesliwym
- Cabot Meg Pamić™tnik ksi晜źniczki 03 Zakochana Ksi晜źniczka
- William Gibson Cykl Cić…g (1) Neuromancer
- H. G. Wells The Island of Doctor Moreau
- Dziennik zakochanej nastolatki Baccalario Pierdomenico, Peruzzi Elena
- Center of Earth and Sky 1
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ton przejechał palcem po jej policzku, a Laney omal nie podskoczyła.
- Nie obawiaj się, nie mam zamiaru cię uwieść. A ona właśnie miała ochotę być
uwiedziona.
- Cieszmy się chwilą. Jeśli wszystko stracę, ten jacht wart milion dolarów będzie
pierwszą rzeczą, która pójdzie pod młotek. Korzystajmy z niego, póki czas.
- Wydałeś na niego tyle forsy?
- W zasadzie to wydał ojciec, a ponieważ chciał się w tym roku pozbyć jachtu,
więc go od niego odkupiłem.
- To już lepiej - mruknęła. - Okej, zobaczmy, co można kupić za milion dolców. A
przy okazji, czy wiesz, że ja nie umiem pływać?
- %7Å‚artujesz?
Dalton zbladł. Z zaskoczenia czy ze strachu?
- A jak myślisz? Pewnie, że tak. Zawsze bierzesz wszystko serio?
Nie musiał odpowiadać. Wiedziała, że tak. Zawsze był taki, nawet jako chłopiec,
solidny i spokojny. Z Griffinem i Cooperem chodziła po drzewach, bawiła się w berka.
Budowali forty na podwórku i brodzili po kałużach na tyłach posiadłości Cainów. %7ładnej
z tych rzeczy nie robiła z Daltonem.
Za to on nauczył ją grać w szachy, podrzucał płyty, które lubił. Spacerowali razem
po rezydencji Cainów czy też raczej, jak określał to Dalton, zwiedzali ją. Pokazywał jej
dzieła sztuki, jakie mieli w domu, a także falsyfikaty. Opowiadał, z jakiego okresu po-
chodziły, kto był ich autorem, jaki styl reprezentowały. Dla jedenastolatki taki chłopak
stanowił fascynującą tajemnicę. Nie znała nikogo podobnego, tak skomplikowanego,
dziwnego, odmiennego. Zastanawiała się wtedy, dlaczego w ogóle poświęcał jej czas.
Idąc w stronę jachtu, wspominała tamten okres, uświadamiając sobie, że stała się
tym, kim jest, dzięki Daltonowi. Pobudził jej ciekawość i ambicje.
Po tym, jak przestali się przyjaznić w szkole średniej, wypchnęła ze świadomości
wszystko, również i to, co znajomość z Daltonem dała jej dobrego. Zranione serce nie
uniosłoby ciężaru wspomnień. Ale teraz przywoływanie w pamięci wspólnie spędzonych
L R
T
chwil sprawiało jej przyjemność. I nie przeszkadzało cieszyć się chwilą obecną. Bo chło-
piec przeistoczył się w mężczyznę.
Spoglądając wstecz oczami dorosłej kobiety, dostrzegała też błędy, jakie popełnia-
ła. Zamiast drażnić się z nim i go odpychać, powinna umieć z nim rozmawiać i go wy-
słuchać. W istocie, kiedy po paru latach się na nią wypiął, nie czuła się zaskoczona.
Znajdował się wtedy o lata świetlne od niej, był bystrzejszy i lepiej wykształcony.
Jako nastolatka nie była w stanie zrozumieć, co to znaczy być przyszłym dziedzi-
cem imperium. Szukała przyjaciela i była chyba jedyną osobą, która pragnęła towarzy-
stwa Daltona dla samej przyjemności spędzania z nim czasu. Potrafiła się na niego wku-
rzyć i nie bała się tego okazać. Byli sobie potrzebni. Jak się okazało, i dzisiaj jest to aktu-
alne.
Idiotyczne żądanie Hollistera wprowadziło zamęt w uporządkowanym świecie Dal-
tona. Pomagała mu teraz się odprężyć, życie nie musi być pasmem obowiązków.
Mogło też być zabawne. Zwabił ją na jacht, bo potrzebował rozrywki.
Kiedy miała wejść na pokład, zapytała:
- Nie ma trapu? I gdzie jest kapitan, który nas powita?
- Nie ma nikogo. Tylko ja, ty i morze.
Spojrzenie Daltona oświetliło całą zatokę Galveston. Zostać na jedno popołudnie
jego kochanką i potem odejść! Czy byłaby w stanie to zrobić? Wydawało jej się, że tak.
Ma wprawÄ™ w odchodzeniu.
- Całą wieczność czekałam na sam na sam z tobą - odrzekła uśmiechnięta.
Dalton wskoczył na pokład, nie patrząc, czy Laney wchodzi za nim. Zniknął gdzieś
na moment, a ona zaczęła zastanawiać się, co ją w nim tak pociąga, a jednocześnie onie-
śmiela. Nie tyle pieniądze czy stanowisko w firmie, jakie miał zapewnione od urodzenia,
lecz to, co z nimi zrobił. Zarządzał Cain Enterprises w sposób całkowicie odmienny od
metod Hollistera. Dalton podniósł poprzeczkę o szczebel wyżej. Zdumiewające.
Jak to się wszystko dla niej skończy? Lepiej cieszyć się teraz dniem i nie zastana-
wiać nad tym.
Dalton pojawił się z powrotem na pokładzie, boso i z kluczykami w ręku. Wyglą-
dał, jakby miał zamiar odpłynąć bez Laney. Patrzyła na niego wyczekująco.
L R
T
- Koniecznie chcesz, żebym to powiedział, prawda? - Uśmiechnął się. - Szanowna
pani pozwoli sobie pomóc wejść na pokład?
- Na pewno nie będzie miała nic przeciwko temu.
- Czasem nie zaszkodzi o coś poprosić, tak dla komfortu psychicznego.
Posłała mu złe spojrzenie.
- Poprosiłam cię przecież o sto tysięcy dolarów na teatr. Moja psychika jest na me-
dal.
- Prosiłaś o sto tysięcy dla dzieci, nie dla siebie.
- Dobrze więc. - Uśmiechnęła się hardo. - Dalton, nie potrafię wejść na łódz, prze-
praszam, jacht, czy zechcesz łaskawie mi pomóc?
- Nie ma sprawy. Złap mnie za rękę i podciągnij się. W tym momencie jachtem po-
rządnie zakołysało.
- Jak się potknę, złapiesz mnie, prawda?
- ObiecujÄ™.
Chybotanie powtórzyło się i Laney w końcu wylądowała w ramionach Daltona.
Podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
- Dzięki. Powiedz, czy zawsze będę miała kłopoty z utrzymaniem równowagi na
pokładzie?
- To moja bliskość sprawia, że ziemia usuwa ci się spod nóg.
- Ha! Ha! - Dała mu kuksańca w bok, a Dalton udał, że teraz on się zachwiał. -
Strasznie niestabilna ta łódka.
- Tak, trzeba postawić na nogi straż przybrzeżną. Podprowadził ją do poręczy.
- Słuchaj, a nie powinnam mieć przypadkiem kamizelki ratunkowej?
- Tylko gdybyś miała trzynaście lat. Jesteś chyba trochę starsza, panienko?
- Zmiej się, ale oglądałam Titanica". Jeśli brakuje kamizelek, może być naprawdę
zle.
Tym razem roześmiał się już na cały głos.
- Postaram się wyminąć wszystkie góry lodowe w zatoce Galveston. Ale jeśli cię to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]