do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Quinn Cari Miłość jest konieczna 02 Romans nie jest konieczny
- Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 Złodzieje marzeń (Harlequin Romans 1074)
- 372. Harlequin Romans Lee Miranda Najszczęśliwsza para pod słońcem
- Braun Jackie Romans Duo 1065 Kolacja z szejkiem
- 350. McWilliams Judith Romans z czarnookim
- 03 Bracia Anetakis Banks Maya Dom dla ukochanej
- Iain Banks Culture 04 Use Of Weapons
- Iain Banks Culture 02 The Player Of Games
- Iain Banks Whit
- Eden Cynthia Gorętszy po północy Rozdziały 1 6
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak zawsze, zle ulokowała uczucia, pomyślała. Prędzej czy pózniej będzie chciała
od Rafe'a więcej, niż będzie w stanie jej dać. Mogła tylko modlić się, żeby kiedyś od-
wzajemnił jej uczucie.
Kolejny dzień miał być najszczęśliwszym dniem jej życia. Wstała bardzo wcześnie
i długo siedziała przy swojej toaletce, przyglądając się swojemu odbiciu. Co będzie da-
lej? - pytała, ale nie umiała znalezć odpowiedzi.
R
L
T
Kilka dni wcześniej kupiła piękną kremową sukienkę na ramiączkach, którą miała
założyć w dniu ślubu. Suknia wisiała w szafie, a Nicole nie mogła znalezć w sobie od-
wagi, żeby ją włożyć.
Po kilku godzinach zmobilizowała się i zaczęła przygotowania. Wyglądała jak
prawdziwa panna młoda, skromnie, ale dziewczęco i z klasą.
Stała u szczytu schodów, patrząc, jak Rafe poprawia czerwony krawat. Miał na so-
bie ciemny garnitur. Wyglądał bardzo elegancko, ale i seksownie. Nicole miała ochotę
zbiec ze schodów i rzucić się w jego ramiona, wyznać mu miłość oraz żyć długo i szczę-
śliwie. Takie rzeczy jednak dzieją się tylko w bajkach, niestety, ze smutkiem skonstato-
wała.
- Pięknie wyglądasz - odezwał się uprzejmie, kiedy była bliżej.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się i dołączyła do niego w hallu. - Ty również.
- Naprawdę pięknie wyglądasz - zachwycał się, przygładzając niesforne pasemko
jej włosów.
- Nie chciałbyś, żebym ufarbowała się na blond? - spytała, myśląc o siostrze.
- Absolutnie nie. Chodzmy.
Nicole wślizgnęła się na tylne siedzenie limuzyny. Po raz pierwszy w życiu miała
ochotę na alkohol przed południem.
Czy to na pewno dobra decyzja? - znowu dopadły ją wątpliwości.
Wczoraj bardzo długo rozmawiali o swoich wizjach życia razem. Zaplanowali całą
swoją przyszłość aż do dnia, gdy Joel uzyska pełnoletność. W razie problemów Joel miał
zostać z matką. Nicole wiedziała, że Rafe nie dopuści do rozwodu. Za bardzo kochał sy-
na.
Ale co z jej przyszłością? Jeśli Rafe nigdy jej nie pokocha, jej życie będzie smutne,
pomyślała z przerażeniem.
Szofer zatrzymał limuzynę przed urzędem. Nicole wzięła Rafe'a pod ramię i weszli
w głąb budynku. Przyrzekli sobie miłość i wierność.
- Dokąd pojedziemy na obiad? - spytał, gdy już opuścili pałac ślubów.
Wciąż trzymał ją za rękę.
R
L
T
- Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym.
- To pomyśl teraz. - Spojrzał jej w oczy. - Czym chcesz uczcić nasze małżeństwo?
- Zjadłabym hamburgera. I frytki. I czekoladę...
- Tak myślałem. - Uśmiechnął się. - Ja też mam ochotę na coś niezdrowego.
Zamówili jedzenie na wynos i zjedli je, siedząc w limuzynie. Absurd sytuacji spo-
wodował, że Nicole zapomniała o stresie. Wzięła ślub, a teraz je frytki!
- Pochorujemy się dzisiaj - zapowiedział Rafe, popijając szampanem kęs hambur-
gera. - Mamy lody?
Nicole zachichotała.
Zrzucił wszystko z kolan i przycisnął ją do siebie. Zaczęli się całować namiętnie.
- Rafe...
Zsunął ramiączko sukienki i pokrył jej całe ramię pocałunkami.
- Jesteś moją żoną, a przed nami podróż poślubna.
Zwiadomość, że są małżeństwem, poruszyła w Nicole jakąś dziką stronę jej natury.
Nie oponowała, gdy ściągał z niej sukienkę i bieliznę. Cieszyła się bliskością, którą jej
dawał. Może to tylko ułuda bliskości, ale w tej chwili nie potrzebowała niczego więcej.
Będzie musiała nauczyć się cieszyć drobiazgami.
Nicole przytuliła się do gołej piersi Rafe'a. Pieściła go ustami. Rafe wplótł palce
między jej długie włosy i jękami nadawał rytm jej ruchom. Całowała go, nie mogąc
skończyć. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Rafe gwałtownie przerwał pieszczotę, pod-
nosząc ją tak, żeby mogli patrzeć sobie w oczy.
- Nicole, jesteÅ› moja. Tylko moja.
Po chwili stanowili jedno ciało.
- Chciałbym, żebyśmy gdzieś wyjechali. Obiecuję ci, że pojedziemy gdzieś daleko
w podróż poślubną - mówił, gdy zmęczeni leżeli obok siebie.
- Na razie nie możemy zostawić Joela samego - przypomniała.
- Wiem, ale kiedy będzie starszy, polecimy gdzieś sami na kilka dni. Tylko my i
szeroka plaża.
Nicole oparła się o jego ramię. Prawie uwierzyła, że pragnie jej, Nicole, a nie matki
swojego dziecka.
R
L
T
- Tak mało o tobie wiem.
- Wszystkiego się dowiesz - obiecał. - Ja również. Niania odwiozła Joela do przed-
szkola, tak?
- Tak, dom powinien być już pusty.
- Przykro mi, ale muszę dzisiaj chociaż na chwilę jechać do biura. Postaram się
wrócić na kolację.
Tak też się stało. Ich kucharz rozpalił grilla, więc wieczorem delektowali się śred-
nio spieczonymi stekami. Joel szybko poszedł spać.
Nicole stała niezdecydowana w hallu. Powinna iść jak zawsze do siebie? - Zasta-
nawiała się. Może Rafe będzie chciał, żeby dzielili sypialnię? Na samą myśl zrobiło jej
się gorąco. Nie chodziło tylko o seks, ale sam fakt, że będą zasypiać wtuleni w siebie
każdego wieczoru.
- Właśnie się zastanawiałem, gdzie jesteś - powiedział Rafe, wychodząc z kuchni.
Wziął Nicole za rękę i poprowadził wprost do swojej sypialni.
Całowali się już na schodach.
- Pragnąłem cię od pierwszej chwili - wyznał między jednym pocałunkiem a dru-
gim. - ZaopiekujÄ™ siÄ™ tobÄ….
Nicole nigdy nie czuła się tak atrakcyjna jak teraz. Patrzyli na siebie z żarem w
oczach. Nie mogła złapać tchu. Chciała go czuć w sobie teraz, natychmiast!
Rozbierali siÄ™, patrzÄ…c sobie w oczy.
Nicole prawie płakała z rozkoszy. Język Rafe'a dokonywał cudów. Od razu potem
znalazł się w niej. Kochali się długo i namiętnie. Słowa nie były potrzebne. Ich spojrze-
nia wyrażały wszystko. Kochała go. Kochała go całym sercem.
Rafe uwielbiał swoje nowe życie. Budzenie się z Nicole w ramionach, było cu-
downe. Pocałował ją w czubek nosa. Wyglądała tak niewinnie. Długie włosy rozsypały
się na poduszce. Jej prawa ręka oplatała jego ramiona, lewa spoczywała w miejscu, gdzie
biło jego serce.
Miał ochotę przewrócić ją na plecy i znowu się z nią kochać.
Po znajomości z Tabithą myślał, że już nigdy nie ułoży sobie życia. Nicole odmie-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]