do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Banks Leanne Gorący Romans 948 Nieoczekiwana zmiana
- 1025. McKay Emily Gorące popołudnie
- Garbera Katherine Gorący układ
- Curtis Streuli, A Blues For Eden
- Dick Philip Prawda półostateczna
- I_ROZDZIAL_KSIAZKI_KOMINKA
- Mine 3 Mine To Hold Cynthia Eden
- Binchy Maeve Szklane jezioro
- śÂšwiat Nocy Zaklinaczka
- May Karol W Hararze
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wysilić by za nim nadążyć.
54
Pchnięciem otworzył drzwi prowadzące do klatki schodowej.
Ciemnych, wąskich schodów.
-Panie przodem, mruknÄ…Å‚.
-Dzięki.
Przeszła obok niego, a jego zapach, ciepły, bogaty zapach
męskiego ciała, drażnił jej nozdrza. Jej serce zaczęło szybciej bić,
wstrzymała oddech. O tak, miała poważny problem, gdy chodziło o
detektywa. Więc co zamierza z tym zrobić? Z nim?
Schody kończyły się przed drzwiami koloru rdzy. Emily nie
wiedziała, co czeka na nią po drugiej stronie tych drzwi. Nadszedł
czas, by przestać fantazjować o detektywa i wrócić do pracy.
Wyprostowała ramiona, pchnęła drzwi i zaczęła kroczyć po lśniących,
białych kafelkach. Jej wysokie obcasy lekko stukały o podłogę.
Colin wskazał na kolejne drzwi. Metalowe drzwi z wąskim
pasem okien.
-No dalej pani doktor, Smith czeka.
Weszła do środka. Cholera, jak ona nienawidziła tego zapachu.
Minęło siedem lat odkąd była ostatni raz w kostnicy. Ale to miejsce
wciąż pachniało tak samo. Emily oddychała i próbowała kontrolować
automatyczny odruch wymiotny.
Boże to miejsce naprawdę śmierdziało. Chemikalia. Wybielacz.
Zgnilizna. Zapach śmierci. Jarzeniówki świeciły nad ich głowami,
odsłaniając dla ludzkiego oka otoczenie kostnicy. Małe biurko stało w
najdalszym kącie. Zakryte ciało spoczywało na stole. I połyskująca
taca pełna ostrych narzędzi czekała w pobliżu ciała.
-Cześć, Gyth, nie mogłeś dłużej czekać, co?
Wysoka, chuda, niesamowicie piękna, czarnowłosa kobieta, wyszła
zza rzędu szafek. Na rękach miała białe, lateksowe rękawiczki, a na
szyi przewieszonÄ… niebieskÄ… maseczkÄ™ lekarskÄ….
-Cześć, Smith.
Błysnął do niej uśmiechem.
-Wiedziałaś, że znowu tu przyjdę - spojrzał na zegarek minęło
pięć godzin od kiedy tu byłem.
-Hmmm.
Smith nie uśmiechnęła się do niego i nie wyglądała na zbyt szczęśliwą
tą wizytą. Jej spojrzenie podryfowało do Emily.
55
-I przyprowadziłeś ze sobą towarzystwo.
-To jest doktor Emily Drake. Tworzy profile w sprawie Myersa.
Smith skinęła głową. Wyciągnęła rękę i uśmiechu w końcu
zagościł ma jej pełnych ustach.
-Miło mi cię poznać.
-Ach, ciebie też.
To był lekarz medycyny sądowej? Kobieta, która mogła być
sobowtórem Tyra y Banks. Uśmiech Smith nieco przygasł, gdy
przeniosła swoją uwagę z powrotem na Gyth a.
-Poważnie, musisz przestać nękać mnie w tej sprawie. Pracuję
nad tym ciałem tak szybko jak mogę. Myers nie był jedynym facetem,
który został zamordowany ostatnio, wiesz.
-Tak, ale był jedynym zabitym przez Nocnego Rzeznika.
Jej szczęka opadła.
-Co?
-Nocnego...
Smith podniosła rękę.
-Słyszałam. Jezus, to znaczy, że prasa już teraz nadała temu
facetowi imiÄ™?
Colin skinął głową. Jego ręka spoczęła na małych plecach
Emily, a on delikatnie pchnął ją do przodu. Mogła poczuć ciepło jego
dotyku przez jej koszulkę. Zesztywniała, starając się wyzwolić od
silnego naporu jego palców.
-Nie sadzisz, że faceci tacy jak on zwykle musieli zabić kilka
razy zanim otrzymali ksywkÄ™?
Smith potrząsnęła głową.
-Mógł popełnić tylko jedno morderstwo, prawda doktor Drake?
-Ach, być może.
Ale tak naprawdę w to wątpiła. Ciemne oczy Smith zwężyły się.
-Myślisz, ze ten facet jest seryjnym mordercą?
Nie w dosłownym znaczeniu tego słowa. Zasady seryjnych
morderców tak naprawdę nie miały zastosowania do Innych, gdy
przekraczali tą cienką linię, która oddzieliła ich dobro od zła.
-Chcę bardziej zbadać sprawę zanim będę w stanie to stwierdzić.
Miła, bezpieczna odpowiedz.
56
-Nocny Rzeznik.
Smith ponownie mruknęła przezwisko, kręcąc głową.
-Co za cholernie głupia ksywa.
Zaczęła się kierować do stołu, stołu na którym ciało przykryte było
białym płótnem.
-Biedna ofiara nie była zarżnięta. Była gryziona, miała rany
zadane pazurami.
Emily uchyliła tylko trochę swoją tarczę ochronną. Nie
wyczuwała żadnych nadprzyrodzonych mocy ze strony lekarki, ale
przy tym śledztwie nie zamierzała ryzykować. Czuła siłę życiową
zmiennokształtenj istoty Colina, a jeśli chodzi o Smith... Nic. Lekarka
medycyny sądowej była całkowicie człowiekiem. Nie w połowie czy
w jednej trzeciej. Oznaczało to, że musieli postępować w tym
przypadku bardzo, bardzo ostrożnie.
-Pozwiedzałaś, że był gryziony?
Emily zadała pytanie, jednocześnie poruszając się w kierunku
przykrytego ciała.
-To znaczy, że zabójca pokazał kanibalistyczne skłonności w
stosunku do ofiary?
-Facet nie został zjedzony, powiedziała Smith, dotykając
obleczonym w rękawiczkę palcami białe płótno. Ale są znaki na
gardle, jakby napastnik go gryzł. Połowa gardła jest pogryziona, a
druga rozszarpana pazurami.
Och, to była nieprzyjemna wizja. Niestety, tak dokładnie się
stało. Wizerunek martwego ciała Prestona błysnął przed jej oczami.
Wampiry i zmienno kształtni nie byli znani z jedzenia swoich
zdobyczy. Picie krwi tak, ale jedzenie ludzkiej ofiary? Znała jedynie
kilka demonów, którzy pozwalali sobie na spożywanie mięsa.
-Człowiek tego nie zrobił.
Smith spojrzała prosto na Gyth a.
-%7ładen człowiek nie mógł tego zrobić.
On nie powiedział ani słowa. Emily podchwyciła temat.
-Więc jak myślisz, co zaatakowało Prestona Myers a?
Czarne jak noc oczy Smith nie opuszczały Colina.
-Myślę, że to był duży pies, może wilk.
Pokręcił głową.
57
-Wiesz, że to jest niemożliwe, Smith. Kamery...
-Wiem! Cholera!
Szarpnęła za maskę, którą miała na szyi i rzuciła ją do kosza.
-Ale nic innego nie ma sensu. Znalazłam zwierzęce włosy na
ciele ofiary. Wysłałam je do analizy. Powinniśmy mieć pełne wyniki
już niedługo. Promień ugryzień na szyi ofiary...nie ma możliwości aby
pochodził od ludzkich ust. A rany szarpane...
Przerwała i potrząsnęła głową.
-Nie pasują do żadnego rodzaju noża czy szpikulca do lodu. Są
poszarpane i piekielnie głębokie.
Zmiennokształtny wilk miał potężnie, zabójcze pazury. Znacznie
dłuższe i silniejsze od normalnego wilka.
-To jest cholernie najdziwniejszy przypadek, jaki kiedykolwiek
widziałam.
Smith zwróciła swoją uwagę z powrotem na Emily.
-A ja jestem bardzo zainteresowana, co dokładnie sądzisz o tym
mordercy.
Cóż, Smith nie będzie wyjątkiem, z pośród tych, którzy będą
chcieli zobaczyć jej pełny raport. Emily wiedziała, że Danny chciał
przekazać jej dane wybranym przełożonym, przełożonym, którzy
mogą zrozumieć specjalne szczegóły tej sprawy. Smith zdjęła
rękawiczki i wyciągnęła rękę do Emily.
-Cieszę się, że Gyth wciągnął się do tej sprawy, doktor Drake.
Mam nadzieję, że możesz złapać tego drania.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]