do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Zelazny, Roger The First Chronicles of Amber 01 Nine Princes in Amber
- Zelazny Roger Amber 04 Reka Oberona (pdf)
- Zelazny, Roger D2, La Tierra Cambiante
- Zelazny, Roger My Name is Legion
- 0415403510.Routledge.Green.Political.Thoughts.May.2007
- C Green Roland Conan i wrota demona
- Jeff Lindsay Dexter 2 Dearly Devoted Dexter
- Defoe Daniel Kapitän Singleton
- Zdradzona Amy Meredith
- Jerzy Stefan StawiśÂ„ski PuśÂ‚kownik Kwiatkowski albo dziura w suficie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cicho Forseti. Asowie przytaknęli mu i ukończono naradę.
Loki natychmiast wyszedł samotnie z Asgardu i Thor szeptem dał wyraz podejrzeniu,
że Loki szuka schronienia u olbrzymów, po czym stwierdził, że Heimdal, strażnik Asgardu,
nie powinien go przepuścić przez Bifrost.
Inni Asowie nie mówili nic. Każdy zajął miejsce na niemal ukończonym murze i
spoglądając w dół, wypatrywał, co nastąpi.
Z zapadnięciem nocy pojawi} się murarz, prowadząc ogromnego ogiera, Svadilfarego,
z nowym ładunkiem kamieni. Już dochodzili do muru, kiedy nagle z pobliskiego lasu
wyskoczył drugi koń, piękna biała klacz, rżąc i tańcząc na zadnich nogach.
Wydawało się, że Svadilfari z miejsca oszalał. Stanął dęba, zarżał w odpowiedzi na
rżenie białej klaczy, gwałtownym szarpnięciem wyrwał się z zaprzęgu, przewracając wóz z
kamieniami i pomknął w ciemność.
Przez całą tę noc i przez cały następny dzień Svadilfari uganiał się za białą klaczą, a
jego pan biegł za nim, klnąc i nawołując go bez rezultatu. Ostatniej nocy zimy budowniczy
powrócił sam, kulejąc, do Asgardu.
Przeszedł przez Bifrost, stanął wpośród Asów i miotał na nich przekleństwa,
nazywając ich oszustami i krzywoprzysiężcami. Wpadał w coraz większą wściekłość, aż w
pewnym momencie stracił panowanie nad sobą i chytrze zmienioną postacią począł rosnąć w
oczach i stał się olbrzymi, potworny, obmierzły. Asowie poznali, że to jeden z ich wrogów,
olbrzym szronu z Jotunheimu, i zagniewani otoczyli go, odgrażając mu się w złości. Mądry
Odin umieścił Svalin, tarczę, na wschodniej stronie nieba, aby zasłonić wschodzące słońce.
Olbrzym nie zaprzestawał krzyczeć w furii, że wszystkich Asów, z wyjątkiem Freyji, strąci z
Asgardu do Niflheimu. Wtem zobaczył blask słońca na krawędzi tarczy i z okrzykiem
przerażenia rzucił się ku murowi.
Odin zdjął z nieba Svalin, promienie wschodzącego słońca padły na olbrzyma i
zamieniły go w kamień, który podskakując potoczył się ku brzegowi muru, zsunął się zeń i
poleciał w dół, ku dalekiej dolinie Midgardu, gdzie roztrzaskał się na tysiące odłamków.
Loki zaś wrócił w parę miesięcy pózniej do Asgardu, prowadząc wspaniałego siwka,
Sleipnira, najszybszego konia na świecie, konia o ośmiu nogach. Był to zrebak Svadilfarego i
białej klaczy. Odin wziął go dla siebie i jezdził na nim przez chmury nad Midgardem i
dokÄ…dkolwiek zapragnÄ…Å‚.
LOKI POPELNIA NIEGODZIWOSC
Po przygodzie z olbrzymem murarzem w Lokim zaszła pewna zmiana. Było w nim
więcej nieżyczliwości, za wesołym zuchwalstwem kryla się nieraz chytrość i coraz więcej
czasu spędzał poza Asgardem.
Mądry Odin dostrzegł tę zmianę i zaniepokoił się bardzo. Dowiedział się już bowiem,
że przeznaczenie chce, by jeden z Asów okazał się zdrajcą. A któż mógłby nim być, jeżeli nie
Loki, zrodzony jako olbrzym.
Odin siedział właśnie na Hlidskjalfie, swym wysokim tronie ponad Asgardem, i
spoglądał w dół na świat. Nagle w dalekim Jotunheimie dostrzegł Lokego, który na
dziedzińcu posępnego zamku zabawiał się z trzema potworami.
Odin natychmiast posłał po swego syna Hermoda, posłańca Asów.
- Pośpieszaj do Jotunheimu - rozkazał. - Nasz towarzysz Loki zapomniał, że jest
jednym z Asów, i zamieszkał w zamku olbrzymki Angrbody. Każ mu wracać do mnie
bezzwłocznie.
Szybki jak światło Hermod skoczył na grzbiet Sleipnira, ośmionogiego konia Odina, i
zniknÄ…Å‚ w oddali.
Wkrótce już Loki stał przed wszechojcem w gaju w Asgardzie. Na ustach miał
zuchwały uśmiech, lecz w spojrzeniu lęk.
- Wcale nie zapomniałem, że jestem jednym z Asów i że olbrzymi są naszymi
śmiertelnymi wrogami - tłumaczył się, gdy Odin mu powiedział, gdzie go widział. - Ale
pamiętasz chyba, że twoja matka Bestia należała do ich rasy, a była przecież spokrewniona z
moim ojcem. My, Asowie. możemy przestawać z olbrzymami, nie opowiadając się
bynajmniej po ich stronie. A tak się zdarzyło, że kiedy prowadziłem Svadilfarego do
Jotunheimu, ocalając przez to Asgard od olbrzyma, który zabrałby Freyję, słońce i księżyc, bo
wy nie moglibyście nic na to poradzić... tak się wtedy zdarzyło, że ujrzałem najpiękniejszą ze
wszystkich olbrzymek, uroczą Angrbodę. Pokochałem ją, ona mnie pokochała, pobraliśmy się
i mamy troje dziwnych dzieci.
- Nie jest rzeczą dobrą, gdy ktoś z Asów żeni się z olbrzymką i ma potworki za
dzieci... - zaczÄ…Å‚ Odin.
- Doprawdy? - szyderczo zapytał Loki. - A jednak ty, wszechojciec Asgardu i
Midgardu, poślubiłeś kiedyś Jord. Czy Anar, jej ojciec, i Nott, jej matka, nie byli
olbrzymami? A czy jej i twój syn, Thor, jest potworem?
- Loki, mówisz o sprawach, których nie rozumiesz - odparł Odin. - Tylko przez
posłuszeństwo mądremu Mimirowi i życzeniom Norn poślubiłem łaskawie Jord, olbrzymkę
ziemi, w zamierzchłej przeszłości, kiedy świat dopiero powstawał. Bez Thora, jak sam dobrze
wiesz, nie dalibyśmy sobie rady z olbrzymami. Thor zjawił się jako nasz obrońca, ale
obawiam się, że te twoje dzieci przyszły na świat nam na zgubę.
Następnie Odin nakazał swym synom sprowadzić do Asgardu dzieci Lokego, więc
wyruszyli do Jotunheimu prowadzeni przez Thora i Tyra.
Kiedy wrócili, przywiedli ze sobą takie potwory, iż nic dziwnego, że królowe Asów,
Frigg i Sif, Idun i piękna Freyja, na ich widok zbladły jak ściana.
Połowa ciała najmłodszej córki Lokego, Hel, była żywym ludzkim ciałem, podczas
gdy druga jej połowa miała siną barwę rozkładu. Zredni potomek Lokego, wielki wąż
Jormungand, wznosił ku górze swe wijące się cielsko jak posąg zła. Najstarszy zaś to był wilk
Fenrir - największy i najstraszniejszy ze wszystkich wilków.
- Nie wolno mi ich zabić - powiedział Odin - bo nie można zawrócić losu w jego
biegu ani spruć raz utkanej przez Norny tkaniny. Hel, córko Lokego, udaj się do swego
królestwa pod Niflheimem. Przychodzić tam będą dusze zmarłych, którzy nie zginęli w
walce. Lecz wpierw przepłyną Gid, rzekę, której nikt nie może przekroczyć dwukrotnie,
Garm, pies z krwawą piersią, strażnik Helheimu, pilnować będzie twoich posępnych włości.
Idz więc tam, królowo zmarłych.
Mówiąc to, Odin wyciągnął rękę. a Hel, płacząc gorzko, zapadła się pod ziemię, aż do
najniższego ze światów, aby nad nim panować do chwili, gdy zaświta Ragnarok, dzień
ostatniej wielkiej bitwy.
Następnie wszechojciec chwycił Jormunganda i rzucił go w morze; wąż rósł i rósł, aż
opasał ziemię i chwycił ogon w paszcze. Jako wąż Midgardu będzie z wyroków losu tkwić
tam aż do Ragnaroku.
Ale wilk Fenrir pozostał w Asgardzie, chociaż tylko Tyr odważał się podchodzić do
niego co dzień i dawać mu mięso.
Wilk wciąż rósł i stawał się coraz bardziej niebezpieczny.
Głowa Mimira wyjawiła Odinowi, że zgodnie z przeznaczeniem wilk ma się stać ich
zgubą. Wszechojciec wiedział, że nie wolno mu go zabić, zwołał więc raz jeszcze wszystkich
Asów i przedstawił im całą sprawę.
- Zostawcie go mnie! - burknął Thor. - Zobaczę, czy można go zabić, czy nie.
- To stać się nie może - sprzeciwił się stanowczo Odin. - Jest dzieckiem jednego z nas,
a zabicie któregoś z mieszkańców Asgardu sprowadziłoby na nas dzień Ragnaroku szybciej
niż jakikolwiek podstęp olbrzymów.
- W takim razie zabierzmy go stąd i zwiążmy łańcuchem, którego nie będzie w stanie
zerwać - poradził Thor.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]