do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Herbert James Szczury 1 Szczury
- James Fenimore Cooper Oak Openings (PG) (v1.0) [txt]
- James Axler Deathlands 007 Dectra Chain
- James Axler Deathlands 044 Crucible of Time
- James Axler Deathlands 035 Bitter Fruit
- James Fenimore Cooper The Red Rover [txt]
- James Hutton The Man Who Found Time
- James Fenimore Cooper The Sea Lions [txt]
- Blaylock James P. Maszyna lorda Kelvina
- James_Henry_ _Dom_na_Placu_Waszyngtona
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quentinho.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ją szkłem z rozbitej żarówki. A potem bezczelnie twierdził, że Teresa zrobiła to sama tylko po
to, żeby wzmocnić dowody gwałtu. I był to dopiero początek.
- Proszę mi o tym opowiedzieć. Pomoże mi to lepiej go zrozumieć.
Charlene wzięła głęboki oddech i zmarszczyła czoło.
- Nie wiem, czy wszystko sobie przypomnę... Spreparowali kilka zdjęć przedstawiających
Teresę z nagimi mężczyznami. Wie pan, cyfrowo. Kiedy miała dwadzieścia lat, pracowała
jako modelka i zdobyli jej zdjęcia.
- Nagie?
- Nie, zupełnie niewinne. Głównie zbliżenia twarzy. Ale dzisiaj każdy głupek potrafi
wkleić twarz dziewczyny między dwa gigantyczne penisy, żeby wyglądało to tak, jakby się
do nich przymierzała. Dwa dni przed przesłuchaniem wstępnym zdjęcia trafiły do Internetu.
- A to kanalie.
- Potem był ten wiersz...
- Wiersz?
- Tak. Zrobili przeciek do prasy i powiedzieli, że pochodzi z jej pamiętnika. Ktoś
rozpoznał, że to słowa piosenki, więc szybko zmienili śpiewkę i powiedzieli, że to piosenka z
jej ulubionej płyty.
- Jaka to była piosenka?
Charlene zrobiła minę, jakby próbowała podzielić w pamięci 694 przez 17. W końcu
wstała i podeszła do komputera.
- Pamiętam tylko fragment, ale zobaczmy. - Wystukała na klawiaturze kilka słów i
przyjrzała się wynikom wyszukiwania. - Jest. To ta. - Stanęła z boku, robiąc miejsce dla
Jacka. Były to słowa Paskudnej dziewczyny Suk z Bronksu.
- To grupa raperek - powiedziała Charlene.
Jack zdążył się już tego domyślić.
Nie dostaniesz u mnie bana,
nawet gdyÅ› ostatnia lama.
Mam ciÄ™, ziomal, na tapecie,
jutro będziesz już w gazecie!
Gwałt", Zgwałcona" - to nagłówki.
Jestem niby jak tirówki?
Nie, sprostujmy to, kolego:
nie zrobiłeś, ziom, nic złego.
Mnie tam chodzi o mamonÄ™,
tęgą kasę, o zielone9.
Jack usiadł.
- Wątpię, żeby Mia miała taki gust.
- Oczywiście, że nie. To tylko kolejna sztuczka, którą Montalvo i jego klubowe bandziory
wykręcili, żeby ją zdyskredytować. Na pewno było ich więcej, ale w tej chwili pamiętam
tylko te. Ta dziewczyna przeżyła piekło.
- Czy na przesłuchaniu wstępnym obrona przedstawiła jakieś dowody?
- Mieli jednego świadka. Bramkarza z jego klubu. Zeznał, że Teresa wiedziała, że idzie
do Gerarda za pieniÄ…dze.
- Chwileczkę. To znaczy, że obrona z własnej woli ujawniła, co znaczy Masz w sobie to
coÅ›"?
- Tak. Takie było sedno zeznań tego bramkarza.
- Czyli ich obrona polegała na tym, że dobrowolnie przyznali, że Gerard Montalvo lubił
płacić za seks kobietom, które...
- Były dziewiczymi prostytutkami, tak - dokończyła za niego Charlene. - Prostytutkami,
które nigdy przedtem nie miały klienta. To były chyba jego dokładne słowa, tego bramkarza.
- W sumie to niezła strategia - mruknął w zamyśleniu Jack. - Powiedzieli szczerą prawdę
o czymś bardzo wstydliwym i cały świat uwierzył, że zgodziła się na seks za pieniądze.
- Tak, doprowadzało nas to do furii. Radiostacje nadające programy z udziałem słuchaczy
miały używanie. Na pierwszej stronie Journal-Constitution" zacytowano nawet słowa
9
Przekład: Michał Kraśko.
jednego z moich starych przyjaciół z ośrodka dla zgwałconych, który, kierując się jak
najlepszymi intencjami, powiedział, że prostytutce przysługuje takie samo prawo do ochrony
przed gwałtem jak każdej innej kobiecie. To oczywiście prawda, ale proszę sobie wyobrazić,
jak musiała czuć się Teresa, kiedy postawiono ją w jednym szeregu z potrzebującymi ochrony
prostytutkami.
- Jak to odparliście?
- Zaskoczyliśmy ich. Skorzystaliśmy z prawa do repliki i wezwaliśmy świadka.
- Kogo?
Po raz pierwszy od początku rozmowy Charlene zrobiła minę, która mogła uchodzić za
prawdziwy uśmiech. Obeszła biurko i wyjęła z komody kasetę wideo.
- Wygrzebałam to wczoraj dla FBI; kopię wysłałam wieczorem agentce Henning.
- To jest całe przesłuchanie wstępne?
- Nie, tylko nasza replika. Miejscowa telewizja zwietrzyła, co się święci, i transmitowała
na żywo zeznanie ostatniego świadka. Nieskromnie powiem, że było to jedno z moich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]