do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Wesoła szkoła 2 Matematyka Częœć 2 Jadwiga Hanisz
- Œwięta Jadwiga Królowa Polski kolorowanka
- A legszentebb torveny Hedwig Courths Mahler
- Courths Mahler Jadwiga W obcym kraju
- Courths Mahler Jadwiga Skradzione Ĺźycie(1)
- Courths Mahler Jadwiga Dzieci szczęścia
- Jeff Cannon, Jon Cannon The Leadership Lessons of the U.S. Navy SEALS (2002)
- Dunlop Barbara Przeklć™ty śÂ›lub
- 0485. Drake Dianne Nowa klinika
- Krentz Jayne Ann Przygoda na Karaibach(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i jak wiedział, oszczędzała nawet z kieszonkowego. Ojciec często
żartował z niej, że nigdy nie potrzebuje pieniędzy. Tak czy owak,
dostanie tÄ™ sumÄ™.
Naturalnie otrzymasz potrzebne ci pieniÄ…dze ode mnie, Ria
i twój mały spadek pozostanie nienaruszony. Czy ta suma ci wystarczy?
Przez chwilę pomyślała, żeby poprosić go od razu o całe dwadzieścia
tysięcy. Ale zaraz doszła do wniosku, że wtedy na pewno zacząłby
wypytywać, na co ma pójść tak wielka suma.
Tak, wystarczy... ale chciałabym cię prosić, żebyś obciążył tą
kwotą mój spadek.
TLR
Heinz wyjął z szafy pancernej sześć tysięcy marek, z uśmiechem
położył przed nią.
To niemożliwe, twój spadek otrzymasz w dniu ślubu, nie wcześniej.
Ria drżącymi rękami włożyła banknoty do portmonetki. Było jej
przykro i wstyd, że musi przyjąć pieniądze od Heinza. Nigdy by tego nie
zrobiła, gdyby nie szło o jego własne dobro.
Tak mi przykro... że muszę korzystać z twojej dobroci wyjąkała
zmieszana.
Wyglądała przy tym tak uroczo, tak pociągająco, że poczuł nieodpartą
chęć, aby natychmiast zadać jej to ważne pytanie. Jednocześnie nie chciał
przyznać przed sobą, że gorąco pragnie usłyszeć od niej: tak. Toteż bardzo
spokojnie i z opanowaniem zapytał:
Czy masz teraz trochę czasu? Chciałbym jeszcze coś z tobą
omówić, skoro już tutaj jesteś. Porozmawiajmy o twojej przyszłości.
Ria gwałtownie zbladła. Pewnie chce ją wysłać z domu, odsunąć od
siebie. Tak bardzo się tego bała. Na chwilę lękliwie przymknęła oczy,
jakby nie chciała widzieć zbliżającego się zagrożenia.
Mam teraz czas wyjąkała.
Heinz przez chwilę patrzył na nią w milczeniu. Był bardziej zdener-
wowany, niż się spodziewał.
Ria, czy przypominasz sobie ostatnie słowa, które ojciec do mnie
skierował? zapytał w końcu.
Splotła mocno dłonie, kiwnęła głową.
Tak, Heinz.
Pamiętasz, że ojciec powierzył mi twoje dobro, twoją przyszłość,
że niejako złożył twój los w moje ręce?
Tak znowu odparła cicho.
Odetchnął głęboko, zmusił się, by mówić spokojnie.
Czy masz jakieś życzenia co do twojej przyszłości?
Ria milcząco potrząsnęła głową.
Co byś wolała: zostać przy mnie, czy rozpocząć nowe życie z dala
ode mnie?
TLR
Jej jedyną myślą było: Uczyń ze mną, co chcesz i co uważasz za
słuszne... tylko mnie nie przepędzaj, nie każ żyć z dala od ciebie". Ale nie
powiedziała tego na głos. Po chwili odparła cicho:
Wolałabym, abyś ty zadecydował.
Wtedy mocno ujął jej dłoń.
Ria... czy twoje serce jest jeszcze wolne?
Moje serce... jest wolne odparła zdławionym głosem, nie patrząc
na niego.
Pochylił się nad nią.
A więc posłuchaj: zostań ze mną. Kocham cię jak siostrę i jesteś
dla mnie drogim dziedzictwem, otrzymanym od ojca. Nie możemy
mieszkać razem jako brat i siostra. Ze względu na opinię. Mój ojciec
powiedział: Przyjmij ją w twoje serce". Ria, czy zechcesz zostać moją
żoną?
Zerwała się z miejsca, z bezgranicznym zdumieniem wpatrzyła się
w jego oczy. Ciemny rumieniec oblał jej twarz, zachwiała się, bezsilnie
opadła na fotel.
Nie wiedziała, co się z nią dzieje. W uszach jej szumiało, pokój dziko
wirował przed oczyma. Ogromna radość mieszała się z bólem. Jak
wyczarowany stanął przed nią obraz ślicznej Sybilli Jansen. To tę
kobietę kocha Heinz. A jej chce ofiarować swoją rękę... lecz nie serce,
przecież ona nie jest dla niego nikim więcej jak tylko siostrą. Po to, aby
wypełnić wolę ojca, aby uwolnić się od troski o przyszłość, chce ją
uczynić swoją żoną...
Już otwierała usta, aby powiedzieć: nie. Lecz w tej samej chwili
wstrząsnęła ją nagła myśl, która sprawiła, że to słowo zamarło jej na
ustach:
Jeśli zostanę jego żoną, nikt nie będzie mógł mu nic zarzucić. Nawet
ten Krause. Mogłabym wtedy spełnić jego żądania, a Heinz by się
o niczym nie dowiedział. Wtedy już nikt nie mógłby podważyć jego praw
do majątku. A ja zostałabym z nim na zawsze".
TLR
Heinz obserwował ją z niepokojem. Widział po jej rysach, że stacza ze
sobą wewnętrzną walkę, widział jak jej twarz to czerwienieje to blednie.
Niecierpliwie czekał na odpowiedz.
Widzę, że moja propozycja cię przestraszyła. Powinienem był cię
przygotować albo jeszcze poczekać. Ze względu na żałobę ta chwila nie
jest odpowiednia. Ale i nie możemy tak trwać w zawieszeniu, chyba Roz
miesz? I naprawdę byłoby najlepiej, gdybyśmy nie musieli się przedtem
rozstawać. Wierz mi, małżeństwo, które opiera się na wzajemnym szacun-
ku, ma więcej szans powodzenia niż takie, które zawarto w oszołomieniu
namiętnością. Nie .potrafię sobie wyobrazić naszego domu bez ciebie. Czy
zdecydujesz się zawierzyć mi swoją przyszłość?
Ria z uczuciem pełnym bólu przysłuchiwała się temu beznamiętnemu
wykładowi. Z jaką radością by się zgodziła, gdyby w jego słowach
zatliła się chociaż iskierka uczucia! Ale to by było za wiele, za wiele
szczęścia! Powinna się cieszyć, że może z nim zostać, że może chronić go
przed nieszczęściem. Będzie kroczyć u jego boku jak dobry towarzysz.
Serce Heinza należy do pięknej Sybilli Jansen. Ona musi się zadowolić
jego szacunkiem... jego braterską sympatią... Ona, jego nie kochana żona.
Te słowa mocno zapadły jej w serce.
Opanowała się najwyższym wysiłkiem woli. Cicho i z uległością
spojrzała na niego. Heinza uderzył przedziwny wyraz jej oczu, poruszył
do głębi duszy, chociaż nie wiedział, co oznacza.. Nie spostrzegł, że jej
oczy promieniały czystą, głęboką miłością.
Ale zrozumiał, że w tych ciemnych, wielkich dziewczęcych oczach
wyraża się dusza, której głębi dotąd ani nie zbadał, ani się nawet nie domy-
ślał. Tymczasem Ria zdecydowanym ruchem podała mu dłoń.
Zgadzam się, Heinz powiedziała cicho, lecz pewnym głosem.
Spostrzegła, że jego oczy rozjaśniły się radością, ale potem tylko ujął
jej dłoń, pocałował delikatnie i z atencją. Nie objął jej, jego usta nie poszu-
kały jej warg. Zrobił to niesłychanie delikatnie, nie chciał jej się narzucać.
Ale Ria uznała to za dowód jego chłodnych uczuć wobec niej.
Mimo to była mu wdzięczna, że nie próbował udawać czułości, której
nie ma w sercu.
TLR
[ Pobierz całość w formacie PDF ]