do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Wesoła szkoła 2 Matematyka Częœć 2 Jadwiga Hanisz
- Œwięta Jadwiga Królowa Polski kolorowanka
- 040. Woods Sherryl Burzliwe Ĺźycie Patsy Gresham
- Barbara Dunlop PodwĂłjne Ĺźycie (Hotel Marchand 10)
- A legszentebb torveny Hedwig Courths Mahler
- Courths Mahler Jadwiga Niekochana Ĺźona
- Courths Mahler Jadwiga W obcym kraju
- Courths Mahler Jadwiga Dzieci szczęścia
- 00000054 Gomulicki Wspomnienia niebieskiego mundurka
- Johnson D. May Zupelnie niemozliwy facet(1) Kopia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Raveneckowi, synowi nie żyjących pułkownika Aleksandra Ravenecka i małżonki jego
Heleny z domu Sartorius. Stawiam jednak warunek, aby Jan Raveneck w sześć
miesięcy po ogłoszeniu testamentu ożenił się z panną Magdaleną von Schlettau, córką
majora Ernesta von Schlettau i małżonki jego Marty z domu Thun. Pragnę jak najgoręcej,
aby Magdalena von Schlettau została panią Lin-denhofu, a to nie tylko dlatego, że ją
sam serdecznie lubię i cenię, ale przede wszystkim z tej przyczyny, że mój syn Alfred
kochał ją i zamierzał poślubić po powrocie z wojny. Gdyby Jan Raveneck był już żonaty
lub zaręczony, a tym samym nie mógł dopełnić tego warunku, to będzie zobowiązany
wypłacić pannie Magdalenie von Schlettau połowę mego kapitału gotowizną oraz
wręczyć jej klejnoty rodzinne, których dokładny spis załączam.
Ponieważ bratanek mój Jan Raveneck zaginął bez wieści, ponieważ może upłynąć
dużo czasu zanim obejmie spadek przeto zarządzam, aby w dniu otwarcia testamentu
wypłacono
81
6 Skradzione życie
pannie Magdalenie von Schlettau sumę stu tysięcy marek, o ile wymieniona oświadczy
zgodę na małżeństwo z Janem Ravenec-kiem. Wiem, że zarówno ona jak i jej rodzina
znajdują się w ciężkim położeniu i pragnę w ten sposób położyć temu kres. Suma
powyższa stanowić ma jej własność, jeśli tylko dopełni warunków testamentu. Ponadto
zostaje dla panny Magdaleny zdeponowana dalsza suma w wysokości stu tysięcy
marek. Odsetki od tej kwoty przeznaczam dla niej na drobne wydatki. Nawet jeżeli
zostanie żoną Jana Ravenecka wyżej wymieniona suma dwustu tysięcy marek ma
pozostać jej własnością, aby nie była zawsze w zależności od męża. Gdyby Jan
Raveneck nie mógł poślubić panny Magdaleny von Schlettau, to odliczy się kwotę
powyższą przy podziale kapitału.
Gdyby Jan Raveneck w ciągu łat pięciu, licząc od dnia otwarcia testamentu, nie
zgłosił się na ogłoszenia umieszczone w dwudziestu najpoczytniejszych pismach świata
albo też jeżeli nadejdzie wiadomość o jego śmierci, poświadczona przez kompetentne
władze wówczas prawa jego przejdą na pannę Magdalenę von Schlettau, która
zostanie mojÄ… uniwersalnÄ… spadkobierczyniÄ….
72
Radca Bern skończył czytanie. Po chwili dodał: A więc taka jest treść testamentu, moi
państwo. Zawiera on , jeszcze kilka mało ważnych zarządzeń i legatów, które będziecie
państwo mogli przejrzeć pózniej. W związku z testamentem pragnę państwu przeczytać
jeszcze list Jerzego Ravenecka, który otrzymałem w przeddzień jego śmierci. Wpadło
mu na myśl co prawda trochę za pózno że panna Madzia z jakiegokolwiek powodu
nie zechce może poślubić Jana Ravenecka. Chciał więc na wszelki wypadek
zabezpieczyć przyszłość panny Madzi i polecił mi sporządzić odnośny kodycyl. Niestety,
umarł nazajutrz i nie zdążył już wykonać swego zamiaru. Tym samym panna Madzia ma
tylko wtedy prawo do spadku, jeśli zgodzi się poślubić Jana Ravenecka, o ile jest jeszcze
wolny.
I radca Bern przeczytał obecnym list Jerzego Ravenecka. Skończywszy, podniósł
wzrok na Madzię i rzekł do niej serdecznie:
Ten list jak również i testament świadczą o tym, jak droga i bliska stała się pani
panu Jerzemu. Przypuszczam, że pani serce jest jeszcze wolne. Sądzę, że Jan
Raveneck jest dobrym i porządnym człowiekiem. Dlatego spodziewam się, że pani
wyrazi zgodÄ™ na warunek zawarty w testamencie. Wtedy otrzyma pani zaraz pieniÄ…dze i
będzie pani mogła pomóc swej rodzinie.
Radca zamilkł.
Madzia siedziała blada i milcząca. Rozmyślała nad tym, czego się przed chwilą
dowiedziała. Starała przypomnieć sobie twarz Janka Ravenecka, lecz to się jej nie
udawało. Pamiętała tylko jego piękne wykrojone, energiczne usta i jasne, uśmiechnięte
oczy. Pamiętała również list, który napisał do swej matki. Tkliwe, pełne miłości słowa tego
listu napełniały duszę dziewczyny dziwną słodyczą.
Nie, to chyba nie tak trudno zostać żoną tak szlachetnego, dobrego człowieka!
Jerzy Raveneck chciał, aby była szczęśliwa. Pózniej dopiero przyszło mu na myśl, że
może to małżeństwo nie będzie szczęściem. Ale te wątpliwości powstały zbyt pózno...
Myślała też Madzia wiele o miłości Alfreda. Więc Alfred kochał ją, chciał ją poślubić, a
ona nie wiedziała o tym. Nie mogła sobie wcale wyobrazić Alfreda jako swego męża.
Prędzej już Jana Rave-necka... Nie, Alfred był za młody, trochę tylko starszy od niej
samej. Był dobrym przyjacielem, znakomitym towarzyszem zabaw. Ach, ale nigdy nigdy
nie wyszłaby za Alfreda.
A teraz ma zostać żoną Jana! A jeżeli nie jest wolny? Albo jeżeli nie zechce jej
poślubić...? Oblała się gorącym rumieńcem. Ach, jakież to upokorzenie!
Pomyśleć tylko: ona oświadczy, że zgadza się na małżeństwo, a Jan Raveneck
odmówi...
Madzia wstała, wyprostowała się dumnie i już miała zamiar odpowiedzieć odmownie.
Wtem oczy jej padły na rodziców. Poczuła nagle wielkie brzemię odpowiedzialności. Tak,
przecież ona trzyma teraz w swoim ręku los rodziców i braci. Od niej wyłącznie zależy
73
ratunek. W jej mocy jest poprawa ich doli, zabezpieczenie bytu... PatrzÄ… na niÄ… tak
błagalnie, z takim smutkiem... Czy wolno być taką
83
egoistką? Czy wolno myśleć o własnej zranionej dumie, gdy najbliżsi cierpią
niedostatek?
Serce Madzi zadrżało.
Nie, nie powinna odrzucać tego jedynego środka ocalenia.
Madzia ciężko westchnęła i drżącą ręką odgarnęła włosy z czoła. Drogi panie
radco! Ta nowina spadła na mnie tak nagle, tak niespodziewanie! Pojmuję, że mój stary,
niezapomniany przyjaciel pragnął mi dać najwyższy dowód dobroci i życzliwości.
Uważam również za wielki zaszczyt, iż Alfred pragnął abym została jego żoną, chociaż
wydaje mi się to niepojęte... Alfreda uważałam zawsze tylko za dobrego kolegę,
bawiliśmy się razem, będąc dziećmi... Nie domyślałam się jego uczuć... Tylko... widzi
pan, to tak trudno zdecydować się na tak poważny krok... Jakże mam zgodzić się na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]