do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Anthony, Piers Titanen 02 Die Kinder der Titanen
- Anthony, Piers Incarnations of Immortality 04 Wielding A Red Sword
- Anthony, Piers Incarnations of Immortality 06 For Love of Evil
- Anthony, Piers Cluster 2 Chaining The Lady
- May Karol WyśÂ›cig z czasem
- (17) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i... KindśźaśÂ‚ Hasan beja
- Cooper James Ostatni Mohikanin
- Warren Murphy Destroyer 063 The Sky Is Falling
- Green Roger Lancelyn Mity skandynawskie
- Herbert Frank Tom 2 Dune Messiah
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Może miało to sens. Gdyby koperta dostała się do niewłaściwych rąk i ktoś
zobaczyłby reklamę, a potem dotarł tutaj, szukając obiecanej dobrej zabawy, w tym
momencie poczułby obrzydzenie i zrezygnował. Ale właściwa osoba nie odejdzie.
Informację zredagowano w dobry sposób.
Znam o wiele lepsze miejsce przy końcu ulicy zaoferował swą pomoc Benny.
Dziewczynki sÄ… czyste, drinki nierozwodnione, a...
...szef daje taksówkarzom prowizję dokończył Quaid.
Benny odwrócił się, na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech. Gębę miał pełną
popsutych zębów, wśród nich świeciły dwie złote koronki, na jednej był półksiężyc, na
drugiej gwiazda.
Stary, ja muszę wykarmić szóstkę dzieciaków.
Quaid dał mu duży napiwek.
Zabierz je do dentysty.
Benny podniecił się, gdy przeliczył pieniądze. Quaid otworzył drzwiczki i wysiadł.
Zanim Benny podniósł wzrok, odszedł.
Hej stary zawołał za nim Benny. Zaczekam na ciebie. Nie spiesz się. Nazywam
siÄ™ Benny.
Tak, pamiętam.
Quaid odwrócił się lekko, by pomachać taksówkarzowi. Potem wszedł do Ostatniej
Deski Ratunku .
Miał nadzieję, że nie popełniał wielkiego błędu.
ROZDZIAA 17
Melina
Quaid wszedł do środka i oszacował wzrokiem spelunę. Był to pospolity burdel dla
górników. Dziewczyny wchodziły i wychodziły, brały klientów i prowadziły ich na górę.
Ulotka nie obiecywała mniej ale i nic więcej.
Usiadł przy barze obok dwóch górników. Podszedł barman o wyglądzie praktycznego
człowieka i czekał aż Quaid coś zamówi. Mężczyzna był wystarczająco wysoki i
odrażający, żeby szybko zagwarantować sobie posłuch, prawdopodobnie pełnił też
funkcję wykidajły.
Szukam Meliny powiedział Quaid.
Twarz mężczyzny zachmurzyła nagła podejrzliwość.
Jest zajęta. Ale Mary jest wolna.
Mary, seksowna, dobrze zbudowana prostytutka, pojawiła się znikąd i zbliżyła się do
Quaida.
Nie jestem wolna wymruczała. Dostępna. Spojrzał na nią. Zauważył, że miała
trzy pełne piersi, wystawione na pokaz w specjalnym kostiumie bikini. Dla każdego kto
zaspokoił w tym przybytku swoje najsłodsze pragnienie, było to coś w superrozmiarach.
Ale Quaid pamiętał o Lori, i chociaż ich małżeństwo okazało się iluzją, wiedział, że
kobiety paliły się do niego, nawet jeśli seks był jego jedynym atutem.
Dzięki, zaczekam.
Ziemski dupek powiedziała.
Był to rodzaj odpowiedzi, jakiej oczekiwał.
Po czym pierdnęła i strzyknęła śliną na swojego niedoszłego klienta. Tego Quaid nie
oczekiwał. Może nie miał dostatecznego doświadczenia w miejscach takich, jak to.
Ponownie zwrócił uwagę na barmana. Tym razem wcisnął mu w dłoń czerwony
banknot.
Barman stał się bardziej przyjacielski.
Widzisz, kolego, Mel to naprawdę sama śmietanka, daje tylko stałym klientom.
101
Jeśli kobieta mogła pozwolić sobie by należeć do śmietanki w miejscu takim, jak to,
musiała być kimś specjalnym!
Dawaj jÄ…. Polubi mnie.
Lekko drżąc, co Quaid zauważył z zainteresowaniem, barman zawołał w kierunku
stolika przy schodach.
Hej, Mel.
Nastąpiła przerwa, jakby ktoś ignorował wołanie.
Melina.
Quaid spojrzał w kierunku, w którym wołał barman. Przy stoliku razem z kilkoma
górnikami, siedziała kobieta, śmiejąc się na całe gardło. Siedziała na kolanach ponurego,
nieogolonego faceta, była zwrócona plecami do baru. Jeden z górników patrzących
w stronę baru, zobaczył, że barman próbuje przywołać Melinę. Dał jej znak i kobieta
odwróciła się.
Quaid był zdumiony. To była dziewczyna z jego snów!
Jest z Tony m wymruczał barman. Ostrzegam pana. Jeśli nie lubi pan się
bić...
Są rzeczy, o które warto się bić odpowiedział Quaid.
To wyjdzcie na zewnątrz. Mój pracodawca bardzo sobie ceni wyposażenie.
Zmiech Meliny zamarł gwałtownie, a na twarzy odbił się szok. Jej oczy wbiły się we
wzrok górnika po drugiej stronie stołu, a potem powróciły do Quaida. Podjęła decyzję.
Wstała z kolan Tony ego i ruszyła do baru.
Quaid stał oczekując na to, co się wydarzy. Wiedział już, że nawiązał bezcenny
kontakt ale jakiego rodzaju?
Ta kobieta jedynie z wyglądu przypominała senną wizję. W nieszczerym, kuszącym
uśmiechu jakim go obdarzała przemierzając salę, był jednak ślad godności.
No, jeśli ci jeszcze nie stanął... powiedziała Melina.
Zrobiła krok ku niemu i obdarzyła wilgotnym, powolnym pocałunkiem. Oparła się
o Quaida, czując napięte mięśnie pod koszulą.
Hm, rozwija siÄ™.
Spojrzała w dół.
Ooo. A czym go karmiłeś?
Uzmysłowił sobie, że tutaj nie było miejsca na sprawy prywatne. Można było
powiedzieć cokolwiek jeśli w ogóle było coś do powiedzenia. Poszedł na to.
Blondynkami.
Była to szczera prawda, Lori była blondynką.
Chyba ciągle jest głodny pociągnęła go w stronę schodów.
Gdy mijali górników siedzących przy stole, Tony wyciągnął nogę i zablokował
przejście.
102
A ty dokąd się wybierasz? zapytał z pretensją.
Spokojnie, Tony powiedziała Melina. Jeszcze sporo dla ciebie zostanie.
Tony ego to nie zadowoliło. Chwycił ramię Meliny i pociągnął ją na kolana.
Byłem tu pierwszy! Zwrócił się do Quaida. Stań w kolejce, koleś.
Quaid złapał Tony ego za nadgarstek i pochylił się nad nim.
Tu nie piekarnia.
Tony wyglądał, jakby zamierzał poddać to w wątpliwość.
George powiedziała Melina z rozdrażnieniem przemów tej małpie do
rozsÄ…dku.
Górnik po drugiej stronie stołu odchylił się na krześle. Wyglądał na odprężonego i
pewnego siebie.
Czy nie masz dokąd pójść? powiedział George rozsądnie. Zostaw go w
spokoju.
Tony niechętnie puścił ramię Meliny.
Wtedy Quaid puścił jego nadgarstek.
Pieprz się powiedział gburowato Tony.
Melina podniosła się i poszła do schodów. Quaid podążył za nią, czujnie obserwując
Tony ego i resztę sali. Jeśli pojawi się choć jeden agent .. zgubił wątek zaskoczony
widokiem kobiety schodzącej po schodach. Była karlicą. Sięgała Quaidowi do pasa i
ubrana była tylko w gorset. Z zainteresowaniem spojrzała na Quaida.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]