do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Brian Kate (Scott Kieran) Ksiezniczka i zebraczka
- Flux Orson Scott Card
- 05. Thorpe Kay Uwodzicielka z Barbadosu
- William Gibson Cykl Cić…g (1) Neuromancer
- Millet Catherine śąycie seksualne Catherine M ( 18)
- Lee Miranda Niezapomniana kobieta
- Fated 3 SimpleTwis of Fate
- Anna J. Evans Enchanted (EC) (pdf)
- Antologia Bale maturalne z piekśÂ‚a
- Jane Austen; Seth Grahame Smith Pr
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak mogłem być tak ślepy? odezwał się raczej do siebie niż do niej.
W szkole... Na uczelni... Nie domyślałem się, że Philip widzi nas w ten
sposób. Byliśmy kuzynami, kumplami.
Urwał nagle. Obserwowała go, póki się nie odwrócił.
Dziękuję ci, że jednak mi o tym powiedziałaś. Powoli odstawił
filiżankę na stolik. Wobec tego może uda mi się odbudować przyjazń z
Philipem. Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, chciałbym się teraz przejść.
Muszę wszystko przemyśleć. Powiedz Alice, że niedługo wrócę, dobrze?
Ruszył w stronę schodów, nim zdążyła go zatrzymać.
Jake... szepnęła.
Odwrócił się, i wtedy spróbowała jeszcze raz:
Jake, naprawdę mi przykro. Wzruszył ramionami.
A ja mogę tylko powtórzyć, że trochę na to za pózno.
Sądziłam, że coś nas łączy odparła cicho.
Podszedł do niej szybko, chwycił ją mocno za ramiona i spojrzał
głęboko w oczy.
O tak, racja, coś nas łączyło. Przyciągnął ją do siebie, a następnie
pocałował w usta, gorąco i zaborczo. Nie było w tym pocałunku nawet
odrobiny czułości, a mimo to zawładnęło nią pożądanie. Nagle Jake cofnął
ręce.
Magnetyzm, elektryczna iskra... Cokolwiek to było... O tak, czuliśmy
to oboje. W jego głosie zabrzmiał taki sarkazm, że Joannę ogarnął
strach. Tylko co to było warte? Wyżej ceniłbym sobie trochę zaufania,
tolerancji, powściągliwość w wydawaniu ocen.
Gdy zbiegł z werandy, Joanna patrzyła za nim przez łzy.
Nie pamiętała, w jaki sposób minęła reszta dnia. Chwilami czuła się
tak, jakby od realnego świata oddzielał ją szklany ekran. Alice opowiadała
Jake owi o zabiegach fizjoterapeutycznych, przejęta Cathy skakała wokół
niego, a on robił wszystko, by Joanny w ogóle nie dostrzegać.
Odniosła wrażenie, że nie uczestniczy w tej rodzinnej scenie. Raz czy
dwa poczuła na sobie zatroskane spojrzenie przyjaciółki. Gdy Jake się
żegnał, mówiąc, że nie może czekać na powrót Philipa, Alice chwyciła ją
za rękę.
Mogłabyś dziś pojechać z Jakiem, Joanno. I wrócić jutro. Chciałam to
zaproponować, ale może to nie najlepszy pomysł.
Joanna uśmiechnęła się z wysiłkiem.
Rzeczywiście, nie najlepszy.
Miałam nadzieję, że coś będzie między wami podjęła Alice z
wahaniem ale dzisiaj odniosłam wrażenie, że chyba macie jakiś problem.
Rzeczywiście przyznała Joanna, a potem dodała z pozorną
beztroską: To nieważne. Przecież nie zawsze wszystko musi się udawać.
Może w pracy znowu się dogadacie? Joanna pokręciła głową.
Nie liczyłabym na to.
Spotkała Jake a na dyżurze dwa dni pózniej. Był uprzejmy i konkretny.
Nic ponadto.
Witamy z powrotem, siostro Boyd zagadnęła rano pani Kenton,
zerkając z ukosa na Jake a. Cieszymy się, że wróciła, prawda?
Jake udawał, że pilnie przegląda karty chorobowe.
Oczywiście, że tak odrzekł i wyszedł na korytarz.
W ciągu następnych dni w szpitalu nie brakowało zajęć. Joanny wcale
to nie martwiło. Przyjęto na obserwację Pamelę Sutton, ciężarną pacjentkę,
która wcześniej poddała się leczeniu bezpłodności. Joanna szczególnie ją
polubiła.
Czy moje dzieci mają się dobrze, siostro? pytała Pamela przy
każdej kontroli tętna płodów.
Znakomicie. SÅ‚yszÄ™ wyraznie bicie trzech zdrowych serduszek.
W wolnych chwilach obie ucinały sobie pogawędki, a właściwie
Joanna słuchała, pozwalając pacjentce się wygadać.
Mam trzydzieści pięć lat... No tak, oczywiście, siostra to wie z mojej
karty. Myślałam, że już nie będę miała dzieci, ale kuracja się udała. Doktor
O Connor to prawdziwy cudotwórca. Przez cały czas podtrzymywał we
mnie nadzieję. Pogłaskała brzuch z uśmiechem. Teraz będzie nas
piątka: trójka dzieci, mąż, no i ja. Wie siostra, kiedy doktor O Connor
powiedział, że będę miała trojaczki, poczułam się zdruzgotana. Nie
imałam pojęcia, jak sobie poradzę. Ale z czasem zrozumiałam, że to były
głupie obawy. Tak długo pragnęliśmy dziecka, a tu od razu trójka! A ja
jeszcze marudzę, że nie damy sobie rady! Jakoś to będzie! Nie mamy za
dużo pieniędzy, ale za to dość miłości dla naszych dzieci.
Tego jestem pewna rzekła wzruszona Joanna, wstając. No, koniec
przerwy. CzekajÄ… na mnie dwie pacjentki.
Szkoda, że jeszcze nie pora na mnie rzekła Pamela chociaż doktor
bez przerwy powtarza, że każdy dzień w brzuchu to lepsza forma dzieci!
Joanna wyszła na korytarz, mając nadzieję, że uda jej się asystować
podczas porodu trojaczków Pameli. Byłaby to dla niej pierwsza okazja
uczestniczenia przy takim porodzie.
W czasie następnego wolnego weekendu odwiedziła Alice. Zastała
przyjaciółkę w dobrym nastroju, choć nieco zaniepokojoną zbyt
powolnym, jej zdaniem, powrotem do zdrowia.
A jednak jest pewna poprawa uznała. Philip wciąż mi to
powtarza, Jake też. Spojrzała Joannie w oczy. Jake nie wpadnie tu w
ten weekend. Jest zawalony pracÄ….
Ona próbuje mnie pocieszyć, pomyślała Joanna Sama jednak wiedziała,
że nie ma co liczyć na spotkanie z Jakiem; sprawdziła wcześniej rozkład
dyżurów. W zeszłym tygodniu pewnie postąpił tak samo...
Alice opowiadała o Philipie, o tym, jak zmieniły się stosunki między
obu mężczyznami.
Nie mam pojęcia, w czym tkwił kiedyś problem przyznała, zerkając
na Cathy jeżdżącą na kucyku. Philip jest zamknięty w sobie. Jednak po
operacji zaszła wyrazna zmiana. Nie powiedziałabym wprawdzie, że
znowu są sobie tak bliscy jak w młodości, ale... lody zostały przełamane.
No a teraz opowiedz, co u ciebie, Joanno.
Odbieram porody odparta ze śmiechem. Niedługo szykują się
trojaczki.
Ach, tak, Jake o tym wspominał. Pytałam jednak, co robisz w czasie
wolnym Od pracy.
Byłam w teatrze z tym księgowym, o którym ci opowiadałam. A
dzisiaj wieczorem wybieram siÄ™ z Davidem, Dorothy i pewnym lekarzem
do restauracji, gdzie gra orkiestra jazzowa. Poza tym... Uwierz mi, Alice,
kiedy ktoś jest na nogach przez cały dzień, to wieczorem marzy głównie o
tym, żeby się wykąpać, przejrzeć gazety i odpocząć przed telewizorem...
To święta prawda, pomyślała, wracając samochodem do Kapsztadu.
Księgowy, młody lekarz oni są bardzo mili, ale...
Ale daleko im do Jake a.
Ta myśl nie dawała jej spokoju. Po prostu potrzeba mi trochę czasu,
powtarzała sobie. Czasu, żebym o nim zapomniała, żebym wyrzuciła go z
serca. Serce nie sługa, zauważyła jednak ze smutkiem.
Już kiedyś przyszła jej do głowy podobna refleksja. Miała złamane
serce, gdy skończył się jej romans z Cliffem. Cliff? Nie, wtedy było
inaczej. Nie czuła się aż tak przybita. To, co było między nią a Cliffem,
szybko straciło znaczenie. Tyle że gdyby nie jego wiarołomstwo, pewnie
nie uwierzyłaby tak łatwo w najgorsze opowieści o Jake u.
Parę dni pózniej Pamela Sutton zaczęła rodzić i Joanna natychmiast
wezwała Jake a.
Nie można tego powstrzymać? zapytała Pamela nerwowo. Dobrze
byłoby utrzymać tę ciążę jeszcze choć przez tydzień.
Jake pokręcił głową.
Już za pózno. Dzieci są małe, ale powinny dać sobie radę. Teraz
proszę odpoczywać zwrócił się do Pameli. Czeka panią duży wysiłek.
Wyszli na korytarz. Był wyraznie zatroskany.
Dzieci są bardzo drobne stwierdził. Mogą nie przetrzymać
normalnego porodu. Zrobię cesarskie cięcie. Joanno, wiem, że to nie twój
dyżur, ale proszę cię o asystowanie.
Chętnie zostanę odrzekła szczerze. Uwielbiała pracować z Jakiem, a
poza tym zależało jej, by w miarę swych możliwości pomóc Pameli.
Zespół medyczny w zielonych fartuchach sprawnie zajmował
stanowiska w sali operacyjnej. Przyprowadzono wózek i Joanna zdążyła
jeszcze szepnąć kilka słów otuchy do ucha Pameli, która już zaczęła robić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]