do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Haas Derek Srebrny NiedĹşwiedĹş 01 Srebrny NiedĹşwiedĹş
- Carroll_Jonathan_ _Białe_Jabłka_01_ _Białe_jabłka
- Harry Harrison Stalowy Szczur 01 Narodziny Stalowego Szczura
- Anne McCaffrey Cykl JeĹşdĹşcy smokĂłw z Pern (01) JeĹşdĹşcy SmokĂłw
- Foster, Alan Dean Spellsinger 01 Spellsinger
- Zelazny, Roger The First Chronicles of Amber 01 Nine Princes in Amber
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 01 Tarzan of the Apes
- x_Elizabeth Hoyt The Raven Prince [Prince 01] (2006)
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 01 Zaginiona gwiazda
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
słowiańscy przodkowie szturmowali Konstantynopol na całe wieki przed Turkami.
Faktycznie, celne pytanie myśli Katarzyna. Nie zrobiła nam nic złego, choć pewnie nie
raz miała okazję&
Jesteśmy nauczycielkami głos Stasi twardnieje. Jako pedagodzy jesteśmy odpo-
wiedzialne za powierzone naszej opiece uczennice.
Skąd przypuszczenie, że im zagrażam? oczy patrzą spokojnie i z rezygnacją.
Czytało się co nieco syczy.
Księżniczka odwraca głowę w jej stronę.
79
I pewnie filmy też pani oglądała? To wszystko bzdury. Krwi muszę się napić raz na cztery,
pięć lat. I nigdy tyle, żeby zabić. Krew utrzymuje mnie przy życiu& Nie wiem dlaczego, jakie
związki chemiczne działają stabilizująco na proces podziału moich komórek. Przypuszczam, że
chronią końcówki telomerów przed uszkadzaniem przy kolejnych replikacjach DNA. I jeszcze
jedno. To odmienność gatunkowa, może przypadkowa mutacja. Nie jest zarazliwa. U mnie
w rodzinie czasem się pojawiała&
Naga, szesnastoletnia wampirka przemawia językiem współczesnej biologii molekularnej.
Jej ciało pokrywa się gęsią skórką. Mimowolny dreszcz przebiega plecy. Z całą pewnością nie
sypia w kryptach, przywykłaby do chłodu. Stanisława nieco łagodnieje. Może będzie trzeba
zabić tę małą, ale po co ją dodatkowo męczyć?
Ubierz się wydaje polecenie. Tylko żadnych sztuczek. Nóż zostaw tutaj.
Zauważyła sztylet leżący na półce. Nie dają jej najmniejszej szansy. Nie przedrze się, nie
zabije, nie ucieknie.
Jakim cudem nikt się nie zorientował? pyta Katarzyna. Pokąsania przez wampiry
z pewnością byłyby odnotowane w kronikach policyjnych& Analizowaliśmy w CBZ różne
dziwne przypadki pod kontem ewentualnych szaleńców. Pogryzienia ludzi też. Jak to zrobiłaś?
Nie gryzę ludzi na jej twarzy maluje się obrzydzenie. Przecież to byłby kanibalizm!
SpoglÄ…dajÄ… na siebie zaskoczone.
Konie! domyśliła się Stasia. Jej oczy ciemnieją. Lubi konie.
W zasadzie to dla nich bezbolesne wyjaśnia uczennica. Przy odrobinie zręczności
nawet nie zauważają. Wyczuwają coś, ale jak się oswoją, przestają zwracać uwagę.
A ślady zębów?
Otwiera usta i wysuwa ssawkę ukrytą pod językiem. A więc słowiańskie legendy mówiły
prawdÄ™.
Podciśnienie, bezpośrednio przez skórę mówi z niejaką dumą. Substancja, z której
zbudowana jest ssawka może się wcisnąć między komórki tkanek ofiary. Trzeba tylko trafić na
dość grubą żyłę, na przykład za końskim uchem&
O kurde Stanisława nigdy nie używa tak brzydkich wyrazów. To pierwszy wypadek od
dobrych dwustu lat. Opuszczają broń.
Monika oddycha z ulgą. Spociła się& A nie ma dezodorantu. Katarzyna parska śmiechem
chowając broń do kieszeni. Zachciało im się polować na dziką bestię i co znalazły?
I dużo was jest? Stanisława jeszcze nie chowa rewolweru.
Nie mam pojęcia. Wiem o dwu innych, ale one nie żyją od stuleci& Nigdy nie spotkała
pani nikogo z naszych? patrzy nauczycielce w oczy.
Z naszych?
No fakt rumieni się. Myślałam początkowo, że pani też. Ale srebro& Dotyka pani
łyżeczki i nic. I nie wie pani o krwi& Więc doszłam do wniosku, że jakoś inaczej umiecie
oszukiwać czas przenosi spojrzenie na drugą nauczycielkę.
80
Mnie do tego nie mieszaj Katarzyna tupie nogą w udawanej złości.
Kamień filozoficzny wyjaśnia jej kuzynka. Wyprodukowany przez mistrza Sędzi-
woja z Sanoka.
Mała wampirka patrzy zdumiona.
Jak to, to jednak się udało?
Owszem. Tylko zapas mi się kończy. Podejrzewamy, że alchemik ciągle żyje&
Ubrała się do końca. Spokojnie otwiera zamknięte na zasuwkę drzwi. Nie ucieknie. Już wie,
że nie będzie musiała. Nie zrobią jej krzywdy. Katarzyna studiowała psychologię. Poznała, że
powiedziała prawdę& Druga nauczycielka także chowa swoją śmiercionośną spluwę do toreb-
ki. Lepiej nie paradować z czymś takim po szkole. Uczennice mogłyby by się przestraszyć.
Jeszcze kilka gryzących pytań.
Znałaś biskupa Mikołaja, świętego Mikołaja? dopytuje się Katarzyna.
No jakim cudem? księżniczka wzrusza ramionami. Przyjechałam do Myry w 898
roku a on zmarł coś z pięć stuleci wcześniej& Powiedziałam prawdę. Urodziłam się w 86
roku& 886 dodaje tytułem wyjaśnienia.
Dzwonek rozbrzmiewa jasno i czysto. Zaraz zacznie się lekcja polskiego. Stanisława powin-
na iść na francuski z maturalną klasą. Nie wypada się spózniać. Druga nauczycielka ma okien-
ko, ale obiecała dyrektorowi skonfigurować komputer.
Rozstają się przed drzwiami przebieralni. Nie muszą nic mówić. Jeszcze będzie okazja, by
pogadać spokojnie, bez pośpiechu, bez czarnych luf zaglądających w oczy. Informatyczka po-
daje dziewczynce bułatowy sztylet zostawiony pod prysznicem. To ostateczna oznaka zaufania.
Wrogom nie wręcza się broni& Księżniczka Monika wbiega po schodach.
Zaczekaj! woła za nią Stanisława.
Zatrzymuje siÄ™ i odwraca.
Tak? twarz rozjaśniona uśmiechem.
Wpadnij do nas jutro po lekcjach, zrobiÄ™ leczo.
Z przyjemnością. Dziękuję za zaproszenie.
Przeskakuje po kilka stopni prąc w górę. Złociste włosy wilgotną falą opadają jej na ramiona.
Ma lekkie dreszcze. Nie trzeba było stać tak długo pod zimnym prysznicem.
* * *
Małe, przytulne mieszkanko. Okno wychodzi na krakowskie Planty. Deszcz chłoszcze w szyby.
Jesień& W środku jest ciepło i przyjemnie. W powietrzu unosi się zapach szarlotki, herbaty
oraz węgla drzewnego z samowara. Księżniczka Monika siedzi po turecku na grubej skórze
renifera. Przegląda ilustrowany tomik etiopskich wierszy. Oswajanie koni szło ostatnio całkiem
niezle. Szarlotka bardziej im smakuje niż marchew. Jeszcze trochę i będzie można nasycić pra-
gnienie&
81
Katarzyna rozpala samowar. Jej kuzynka przy biurku wygłasza tyradę.
Dopadniemy Sędziwoja. Tym razem wyduszę z niego więcej tynktury. Zrobimy sobie
szybciutko z pięć kilogramów złota i kupimy za to większe mieszkanie, trzy, może cztery poko-
je. Załatwimy jakoś, żebyś mogła z nami zamieszkać& Jak zrobisz maturę, urywamy się stąd.
Do Boliwii na przykład&
Nalewa do kieliszków czerwonego, słodkiego, gruzińskiego wina. Do trzech kieliszków.
W sumie to dzieciom nie należy dawać alkoholu mruczy. Ale dziś taka okazja,
zrobimy wyjÄ…tek& Pij, dziewczÄ…tko.
Nie mów do niej dziewczątko strofuje ją łagodnie kuzynka. Tuła się po świecie
siedemset lat dłużej niż ty, smarkulo&
Księżniczka uśmiecha się do nich ciepło. W sumie nie jest ważne, ile ma lat, ale na ile się
czuje. A czuje się na swoje szesnaście. Może uchodzić za ich młodszą siostrę. Pal diabli, nawet
pozwoli żeby goniły ją do obierania kartofli i odrabiania lekcji. Tak dawno nikt nie ofiarował jej
swojej przyjazni. Zdążyła zapomnieć, jak cudowne to uczucie&
* * *
Dyrektor stojący jak co rano na swoim posterunku przed drzwiami szkoły spostrzegł z dale-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]