do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Haas Derek Srebrny NiedĹşwiedĹş 01 Srebrny NiedĹşwiedĹş
- Carroll_Jonathan_ _Białe_Jabłka_01_ _Białe_jabłka
- Harry Harrison Stalowy Szczur 01 Narodziny Stalowego Szczura
- Foster, Alan Dean Spellsinger 01 Spellsinger
- Zelazny, Roger The First Chronicles of Amber 01 Nine Princes in Amber
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 01 Tarzan of the Apes
- x_Elizabeth Hoyt The Raven Prince [Prince 01] (2006)
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 01 Zaginiona gwiazda
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 Złodzieje marzeń (Harlequin Romans 1074)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quentinho.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na razie czy zechciałabyś tu usiąść?
- Z przyjemnością. - Przesiadła się. - A nie zgniotę cię? Jestem dość wysoka.
- Ależ nie. Nie znoszę drobnych kobiet. Ach, tak już lepiej.
- O, tak. - Przytuliła się do niego, obejmując jego pierś i składając głowę na
ramieniu. Uniosła nawet jedną nogę i przełożyła przez poręcz, aby podkreślić fakt, że
został schwytany na zawsze. Jej jeniec wydał z siebie coś pomiędzy westchnieniem a
śmiechem, i Cordelia poczuła nagle, że chciałaby tak siedzieć do końca świata.
- Wiesz chyba, że będziesz musiał zrezygnować ze swojego alkoholowego
samobójstwa?
Przechylił głowę.
- Myślałem, że działam subtelnie.
- Niespecjalnie.
- Cóż, to mi odpowiada. To wszystko było szalenie nieprzyjemne.
- Owszem, bardzo zmartwiłeś twojego ojca. Dziwnie mnie powitał.
- Mam nadzieję, że nie zmierzył cię swym słynnym wyniosłym spojrzeniem. Potrafi
w sekundę zmrozić człowieka. wiczył je przez całe życie.
- Ależ nie. Uśmiechnął się.
- Dobry Boże - kąciki jego oczu zmarszczyły się zabawnie.
Cordelia roześmiała się i przekrzywiła szyję, aby spojrzeć mu prosto w twarz.
Rzeczywiście, tak było lepiej...
224
- Ogolę się - przyrzekł w wybuchu entuzjazmu.
- Nie ma powodu do pośpiechu. Ja także chcę odpocząć. Znalezć swój własny,
osobisty spokój.
- Rzeczywiście, spokój. - Wtulił twarz w jej włosy, wciągając w nos ich zapach.
Czuła, jak jego mięśnie odprężają się niczym nagle zwolniona cięciwa.
Kilka tygodni po ślubie wybrali się razem w pierwszą wspólną podróż. Cordelia
towarzyszyła Vorkosiganowi w jego tradycyjnej pielgrzymce do Cesarskiego Szpitala
Wojskowego w Vorbarr Sultanie. Jechali wozem naziemnym, pożyczonym od księcia.
Bothari jak zawsze wziÄ…Å‚ na siebie obowiÄ…zki kierowcy i ochroniarza. W oczach Cordelii,
która zaczynała poznawać go na tyle dobrze, by móc przeniknąć milczącą fasadę,
sprawiał wrażenie podenerwowanego. Zerknął niepewnie nad jej głową, spoglądając na
siedzÄ…cego po drugiej stronie Vorkosigana.
- Powiedział jej pan?
- Owszem, wszystko. Nie martwcie się, sierżancie.
- Myślę, że postępuje pan właściwie - dodała zachęcająco Cordelia. - Jestem
bardzo rada.
Odprężył się nieco i uśmiechnął.
- Dziękuję, milady.
W sekrecie przyjrzała się jego profilowi, przebiegając w myślach cały katalog
problemów, jakie Bothari zawiezie dziś wieczór do wynajętej przez siebie kobiety w
posiadłości Vorkosiganów. Poważnie wątpiła w to, że zdoła je rozwiązać. Postanowiła
zaryzykować parę pytań.
- Czy zastanawiałeś się nad tym, co powiesz jej o matce, kiedy urośnie? W końcu
z pewnością zechce się dowiedzieć.
Skinął głową. Przez chwilę milczał, po czym odparł:
- Powiem, że nie żyje. %7łe byliśmy małżeństwem. Nasi ludzie gardzą bękartami. -
Jego dłoń zacisnęła się na sterach. - Toteż ona nim nie będzie. Nikt jej tak nigdy nie
nazwie.
225
- Rozumiem. - Powodzenia, pomyślała i zmieniła temat na mniej bolesny. - Czy
wiesz już, jak ją nazwiesz?
- Elena.
- Bardzo Å‚adnie, naprawdÄ™. Elena Bothari.
- Tak brzmiało imię jej matki.
Uwaga ta do tego stopnia zdumiała Cordelię, że wymknęło jej się pytanie:
- Myślałam, że nie pamiętasz Escobaru?
Po chwili wahania wyjaśnił:
- Jeśli wie się, jak to zrobić, można zwalczyć działanie leków blokujących.
Vorkosigan uniósł brwi. Ewidentnie dla niego także stanowiło to nowinę.
- Jak to zrobiłeś, sierżancie? - spytał ostrożnie, obojętnym głosem.
- Ktoś, kogo kiedyś znałem, powiedział mi o tym... Zapisuje się wszystko, co chce
się pamiętać, i myśli się o tym. Potem trzeba to schować, tak samo jak kiedyś
schowaliśmy przed Radnovem pańskie tajne rozkazy - wtedy też ich nie znalezli.
Pierwsza rzecz po powrocie, jeszcze zanim uspokoi się żołądek, to wyjąć listę i spojrzeć
na nią. Jeżeli pamięta się choćby jedną pozycję, to zazwyczaj, zanim wrócą, można
sobie przypomnieć resztę. Potem to samo, na okrągło. Jest znacznie łatwiej, jeśli ma się
jakÄ…Å› pamiÄ…tkÄ™.
- A ty? Masz jakąś pamiątkę? - spytał Vorkosigan, wyraznie zafascynowany
opowieścią sierżanta.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]