do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- x_Elizabeth Hoyt The Raven Prince [Prince 01] (2006)
- Lowell Elizabeth Donovanowie 04 Rubinowe bagna
- Elizabeth Haydon Rhapsody 4 Requiem for the Sun
- Elizabeth Moon Serrano 6 Change of Command
- Bailey Elizabeth Dziedziczka z nieprawego łoża
- Brian Kate Idealny chłopak
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 03 Nocna aleja
- Jack Vance Elder Isles 3 Madouc
- Troy Denning Dark Sun Prism Pentad 04 Obs
- Angelina Evans Paladin's Pr
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stosunki.
Gestem ręki zaprosiła Daniela do jadalni. Poczekała, aż usiądzie. Zajął miejsce na
kanapie, więc wybrała krzesło po przeciwnej stronie pokoju. Owinęła nogi połą szlafroka i
czekała, aż gość rozpocznie rozmowę.
Gdy dziś się obudziłem zaczął, nie spuszczając wzroku z Olivii wydawało mi się, że
skończył się właśnie najpiękniejszy sen mego życia. Musiał być to tylko sen, gdyż
przedstawiał sytuację idealną, od dawna przeze mnie wymarzoną.
Olivia odwróciła oczy. Nie mogła znieść rozkochanego spojrzenia Daniela. Uznała
jednak, że powinna mówić mu prawdę.
Myślałam identycznie przyznała się. %7łe to tylko sen.
Dopiero potem przypomniałem sobie zakończenie ciągnął, jakby nie usłyszawszy
słów Olivii i natychmiast uzmysłowiłem sobie, że to nie sen. Ostatnia scena była zbyt
realistyczna. W przeciwnym bowiem razie nie poczułbym się tak bardzo zawiedziony i... i
oszukany. Dlaczego? Do dziś nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie. Dlatego tu
przyszedłem. Patrzył teraz na Olivię niemal oskarżycielskim wzrokiem. %7łebyś mi
wyjaśniła, dlaczego wczoraj tak się zachowałaś. I dlaczego oświadczyłaś, że nasze zbliżenie
było błędem.
Olivia dzielnie wytrzymała spojrzenie Daniela.
Było błędem potwierdziła. To, co się stało, nie powinno się wydarzyć.
Uzurpujesz sobie wyłączne prawo do oceny? A moje zdanie się nie liczy?
Jasne, że się liczy odparła, usłyszawszy żałosną nutę w głosie Daniela. Ale nie w
taki sposób, jak myślisz.
Tak mało znaczę dla ciebie?
Bez słowa Olivia podniosła się z krzesła i podeszła do Daniela. Usiadła obok niego.
Nie. Znaczysz zbyt dużo stwierdziła.
A więc czemu wczoraj ode mnie uciekłaś?
Byłam przerażona. Nie wiedziałam, co robić.
Nie rozumiem.
Westchnęła głęboko. Czekało ją długie i mozolne wyjaśnianie sprawy trudnej, bo
dotyczącej uczuć.
Jesteś moim przyjacielem zaczęła. Kimś absolutnie odmiennym od wszystkich
moich poprzednich mężczyzn.
Daniel podniósł do góry obie ręce. Jeśli zamierzałaś podnieść mnie na duchu, to
oświadczam, że ci nie wyszło. Rozpoczynasz fatalnie.
Nie zrażona, ciągnęła:
Wszystkie romanse w moim życiu kończyły się zle. Gdy tylko angażowałam się
uczuciowo, od razu coś się psuło i z każdego związku wychodziłam przegrana. A ty... ty
jesteś pierwszym mężczyzną w mym życiu, z którym znajomość układa się idealnie.
Pomyślałam więc sobie, iż dzieje się tak dlatego, że jesteś tylko przyjacielem, a nie
kochankiem. Gdybyś nim został, wszystko by się popsuło. A do tego nie mogę dopuścić.
Zacisnęła rękę na ramieniu Daniela. Nie chcę cię stracić. Czy nie potrafisz tego zrozumieć?
zapytała żałosnym tonem.
Daniel nie spuszczał z oka Olivii. Każde następne wypowiadane przez nią słowo
pogarszało stan jego ducha. Ta kobieta naprawdę wierzy w to, co mówi, uzmysłowił sobie z
przykrością. Zastanawiał się, czy ona w ogóle wie, co to miłość, czy poznała to uczucie.
Ciekawe, jak by zareagowała, gdyby spróbował w nią wmówić, że jest w nim zakochana po
uszy. Podobnie jak on w niej.
Nie, nie mógł tego zrobić. W panice uciekłaby wówczas gdzie pieprz rośnie.
Więc co pozostało mu do zrobienia? Był pewny tylko jednego. Ze łatwo nie zrezygnuje z
tej kobiety. Przecież w jakimś sensie ona też go kocha. Sama to przed chwilą nieświadomie
wyjawiła.
A jeżeli on się myli? Jeśli rzeczywiście Olivia uważa go tylko za przyjaciela i nigdy nie
pokocha? Co wtedy pozostanie mu do zrobienia? Przecież nie będzie mógł mieszkać obok i
dłużej się dręczyć. Do licha, czy życie musi być tak skomplikowane?
Nic się nie popsuje. Nie stracisz mnie odparł, za wszelką cenę usiłując zachować
spokój. Trudno jednak pojąć, czemu, oprócz przyjacielskich, nie mogą nas łączyć bardziej
intymne stosunki.
Olivia pokiwała ze smutkiem głową.
To oczywiste. Nie jesteÅ› w moim typie.
To znaczy: jaki jestem?
Długo nie odpowiadała na zadane pytanie. Miała coraz bardziej nieszczęśliwą minę.
Ty? Jesteś miły. Przyzwoity. Dobry.
Och, wreszcie zrozumiałem, dlaczego mnie nie chcesz zakpił Daniel. Ta kobieta
zaczynała go złościć.
Wiem, że moje słowa brzmią idiotycznie, ale to prawda. Lubię zupełnie innych
mężczyzn. Lekkoduchów. Narwanych. A nawet nieodpowiedzialnych. Im bardziej są
niebezpieczni, tym więcej mnie pociągają. Jednym słowem, lubię złych mężczyzn dodała z
żalem w głosie. Nie przywiązujących wagi do ogólnie przyjętych norm moralnych.
%7łyjących w wielu związkach. Doświadczonych. Lubiących ciekawe życie. Interesujących.
Daniel bez słowa patrzył na Olivię.
Lubię mężczyzn szalejących na motorach ciągnęła jak w transie. Długowłosych. Nie
ogolonych. Słuchających zbyt głośnej muzyki i popijających alkohol. Nie ustabilizowanych
zawodowo. Tacy mężczyzni chyba dla każdej kobiety stanowią prawdziwe wyzwanie
zakończyła z niemal triumfalnym uśmiechem.
Daniel podniósł się z miejsca.
Zapomniałaś jeszcze dodać, że lubisz mężczyzn, którzy się z tobą przesypiają,
zapładniają cię i zostawiają samą z dzieckiem wycedził przez zęby.
Uśmiech na twarzy Olivii znikł bez śladu. Pobladła i spuściła głowę.
Jest ci potrzebny mężczyzna Daniel mimo woli podniósł głos który nie szanuje ani
siebie, ani kobiety?
Chciała zaprotestować, lecz nie dopuścił jej do głosu.
Przecież takiego człowieka właśnie opisałaś. Aajdaka. Zakałę społeczeństwa!
Przeinaczasz moje słowa zaprotestowała Olivia. Nakreśliłam ci tylko obraz
mężczyzny, jakiego każda normalna kobieta pragnęłaby poskromić.
Poskromić? z niedowierzaniem powtórzył Daniel. Jak zwierzę? Uff, moja droga
Olivio. Chyba jednak masz racjÄ™. Nie jestem dla ciebie odpowiednim partnerem. Ani ty dla
mnie właściwą partnerką. Nie chcę mieć nic wspólnego z taką kobietą.
Oczy Olivii rozszerzyły się ze zdumienia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]