do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Maguire Darcy Slub na zyczenie 01 Wzorowe oswiadczyny 85
- Czas pracy 37 gotowych wzorów z opisem ebook
- Darcy_Lilian_ _Najpiekniejsza_noc
- Cygler Hanna Czas zamknięty
- Austen, Jane Emma
- Henry_Cornelius_Agrippa_ _The_Book_Of_Occult_Philosophy,_Vol_1
- Jerzy Stefan StawiśÂ„ski PuśÂ‚kownik Kwiatkowski albo dziura w suficie
- Canavan, Trudi Age of the Five 2 The Last of the Wilds
- LE Modesitt Recluce 12 Wellspring of Chaos (v1.5)
- 1059. Winters Rebecca Uparta księżniczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niego głosu, podobnie jak nigdy przedtem nie czyniła mu
seksualnych propozycji. Gina sama była zszokowana swoim
wybuchem. Nie sądziła, że jest do tego zdolna. Nie żałowała
jednak ani jednego wypowiedzianego słowa.
Podniosła dumnie głowę, podeszła do drzwi, otworzyła je
szeroko i stanęła twarzą w twarz z czekającą na swój lunch
Paige Calder.
Za nic na świecie nie zamierzała pokazać jej. że jest
przygnębiona czy rozgoryczona.
Uśmiech na twarzy, rozpromieniona mina. Boże, dopomóż
mi!
Wyparła ze świadomości Durley House w Londynie.
- Przepraszam, że zatrzymam cię jeszcze przez chwilę, Paige -
odezwała się ze słodkim uśmiechem. - Jestem pewna, że agent
Reida z biura podróży zostawił ci swoją wizytówkę. Mogłabyś
być tak uprzejma i dać mi ją?
- Naturalnie. - Otworzyła leżący na biurku klaser z
wizytówkami i wyjęła tę, o którą prosiła Gina.
- Dziękuję. I wszystkiego najlepszego z okazji urodzin -
dodała, omal nie dławiąc się tymi słowami.
RS
52
- Do czego potrzebna ci ta wizytówka? - usłyszała za sobą
głos Reida. Był napięty i ostry. Najwyrazniej nie doszedł jeszcze
do siebie po tym, co mu powiedziała.
Gina postanowiła ostatecznie się z nim rozprawić. Kolejna
niespodzianka powinna dać mu jasno do zrozumienia, że nie
zamierza się poddać.
Uśmiechnęła się promiennie i zwróciła w jego stronę.
- Nie pamiętasz, Reid? Minionej nocy powiedziałeś mi, że
jeśli chcę jechać do Europy, powinnam wszystko odpowiednio
zorganizować. Pomyślałam, że najprościej uczynić to z pomocą
twojego agenta.
Z tymi słowami wyszła.
Miała nadzieję, że ta wiadomość pozbawi Reida apetytu na
dzisiejszy lunch z Paige Calder.
RS
53
ROZDZIAA PIATY
Telefon na biurku Reida zadzwonił ostro, przypominając, że
ma pracę, którą musi się zająć. Do tej pory sądził, że jego
osobiste życie jest uporządkowane i podlega jego kontroli.
Dzisiejszy dzień dowiódł mu jednak, jak bardzo się myli.
- Reid Tyson - odezwał się stanowczym tonem, jakby chciał
sam sobie udowodnić, że w pełni panuje nad sytuacją.
- Mówi Liz Copeland z World-Finder Travel.
W jego głowie odezwał się ostrzegawczy dzwonek. Gina
jadąca do Europy? Tak daleko chyba się nie posunie. A może
jednak?
Nie. Znacznie bardziej prawdopodobne, że Liz dzwoni w
sprawie jego podróży do Londynu i Paryża. To Paige załatwiała
z nią wszystkie formalności, ale nie było jej teraz w biurze. Po
lunchu w Chifley Tower dał jej wolne popołudnie. Na dobrą
sprawę on także mógł nie wracać do biura, gdyż od swego
powrotu nie zrobił w nim nic konstruktywnego. Nie miał jednak
ochoty jechać jeszcze do domu. Musiał dokładniej przemyśleć
zachowanie Giny.
- Jak się masz, Liz? W czym mogę ci pomóc?
Liz była doskonałym agentem i zawsze załatwiała wszystko
zgodnie z jego oczekiwaniami. W zeszłym roku, gdyby
nie jej plan B, nigdy nie dotarłby do Mediolanu, z powodu
strajków na kolei, jakie miały miejsce akurat w czasie jego
podróży do Włoch.
- Nic ważnego, Reid - zapewniła go. - Po prostu nie zdołałam
skontaktować się z twoją żoną, a jest już prawie piąta. Niedługo
wychodzę z biura. Pomyślałam więc, że dam ci znać, iż
wszystko jest na dobrej drodze. Rezerwacja została już
potwierdzona.
- Jaka rezerwacja? - Po plecach przeszły mu ciarki.
Po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza. Dopiero po
chwili usłyszał w niej głos Liz:
RS
54
- Nie wiedziałeś, że twoja żona była u mnie w sprawie
podróży do Europy? Chce do ciebie dołączyć.
Musiał bardzo się starać, żeby wymyślone naprędce
wyjaśnienie zabrzmiało wiarygodnie.
- Wiedziałem, że wybiera się do Europy. Nie miałem jednak
pojęcia, że chce jechać ze mną. - Chwila wahania, jakby się
zastanawiał. - Najwyrazniej chciała zrobić mi niespodziankę.
- Och! A ja wszystko zepsułam. Tak mi przykro, Reid.
Wyczuł w jej głosie, że się niepokoi. Wiedział, jak trudno
było zaplanować wyjazd mężczyzny, któremu miała
towarzyszyć żona i inna kobieta. Wymagało to niezwykłej
delikatności i nadzwyczajnych zdolności organizacyjnych. Liz
nie miała pojęcia, że jego żona chce jechać z nim. Może
wyciągnąć z całego zajścia fałszywe wnioski.
- Nie szkodzi. Gina i tak zapewne powiedziałaby mi o
wszystkim dziś wieczorem - zapewnił ją, nie chcąc, aby
pomyślała, że w jego małżeństwie nie wszystko dobrze się
układa. Zbytnio cenił sobie swoją prywatność. - Czy udało ci się
zarezerwować mojej żonie miejsce w tym samym samolocie, w
którym będę leciał ja i panna Calder?
- Tak. Niestety, nie udało mi się załatwić jej miejsca przy
oknie na lot z Sydney do Londynu. W pierwszej klasie zostały
już tylko miejsca przy przejściu. Być może panna Calder zechce
się z nią zamienić, żebyście mogli siedzieć razem?
- Jestem pewien, że jakoś sobie poradzimy. Dziękuję. Liz.
- Aha i proszę przypomnieć żonie, że jutro musi mi
dostarczyć paszport. Do Francji potrzebna jest wiza, a czasu
mamy niewiele.
Była środa, a mieli lecieć w niedzielę. Rzeczywiście, zostało
niewiele czasu, by wyjaśnić to nieporozumienie.
- Powiem jej o tym - zapewnił.
- Zwietnie. Cieszę się, że spędzicie ten czas razem. Twoja
żona powiedziała mi, że przez ostatnie lata tak była zajęta
wychowaniem dzieci, że nigdy nie miała możliwości, by
RS
55
towarzyszyć ci w podróży do Europy. Powiedziała, że to będzie
wasz drugi miesiÄ…c miodowy.
- Tak, to naprawdę świetny pomysł - zdołał z siebie wydusić.
- Dziękuję, Liz.
- Jeśli mogłabym coś dla was zrobić, daj mi znać. Do
zobaczenia!
Najpierw róże, a teraz drugi miesiąc miodowy!
Nawet nie spytała, czy nie ma nic przeciw temu.
Odłożył słuchawkę i wstał zza biurka. Teraz był już gotowy,
żeby wrócić do domu. Nie miał zamiaru bawić się z Giną w te
jej gierki i lepiej, aby dowiedziała się o tym, zanim posunie się
za daleko.
Gina zadrżała, kiedy usłyszała na podjezdzie jaguara Reida.
Odruchowo zacisnęła palce na pojemniku na lód, który wzięła z
przyniesionej przez Shirley tacy. Leżąca obok kieliszków z
ginem cytryna czekała na to, by ktoś ją pokroił w plasterki. Gina
nie była pewna, czy zdoła w tej chwili zmusić ręce do tak
precyzyjnej pracy.
- Chyba przyjechał pan Tyson - zauważyła Trący, próbując
sosu bolońskiego, który przygotowała dla dzieci na obiad.
- Jest dziś wcześniej niż zwykle - dodała Shirley, szukając w
spiżarni krakersów, które zamierzała podać z kupionym przez
GinÄ™ pasztetem.
Znacznie wcześniej niż zwykle, pomyślała z niepokojem
Gina.
Mogło to oznaczać wiele rzeczy. Nie była jednak pewna, czy
którakolwiek z nich była dla niej dobra.
Jej żołądek niepokojąco się skurczył, a wszystkie mięśnie
napięły. Stała przy bufecie, który oddzielał kuchnię od jadalni i
patrzyła na igrające z babcią dzieci, myśląc, że ona sama igra z
ogniem.
Lorna Tyson była uroczą kobietą, pełną ciepła, a zarazem
niezwykle dystyngowaną. Trudno było wyobrazić sobie lepszą
teściową. Choć w wieku sześćdziesięciu lat została wdową,
RS
56
prowadziła bardzo aktywne i pełne zajęć życie. Należała do
klubu brydżowego, do chóru, brała czynny udział we wszelkich
pracach lokalnej społeczności. Jej niebieskie oczy kipiały
życiem, a starannie utrzymana fryzura sprawiała, że wyglądała o
dziesięć lat młodziej.
Gina wiedziała, że Reid zgodzi się na wszystko, czego zażąda
od niego matka, dlatego bez skrupułów zaangażowała ją do
pomocy. Wiedziała, że tym razem nie będzie im jednak tak
łatwo przekonać go do tego, co zamierzały zrobić.
Pół godziny temu zadzwoniła do biura podróży, gdzie
asystentka Liz Copeland upewniła ją, że jej rezerwacja została
potwierdzona. Ogarnęły ją nagle wątpliwości. Czy nie posunęła
siÄ™ za daleko? Reidowi na pewno nie spodoba siÄ™ jej
samodzielność i fakt, że ingeruje w jego plany.
Z drugiej jednak strony, jeśli naprawdę nie było nic między
[ Pobierz całość w formacie PDF ]