do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 230. Anderson Caroline Samotna pani doktor
- Christie Agatha Samotny dom
- WyśÂ‚ć…czniki Róśźnicowo Prć…dowe w śÂ›wietle przepisów Stosowanie
- Schone Robin Erotic romance 02 Kobieta Gabriela
- śÂšpiewnik Tom 2 Piosenki zagraniczne
- Dom na wzgórzu Caldwell Erskine
- Harry Harrison Stalowy Szczur 01 Narodziny Stalowego Szczura
- Andy Chambers Necromunda Survival Instinct (v1.5) (Undead)
- Joel Dorman Steele A Brief History of the United States, Fourth Edition (1885)
- C Lin Carter Giganci zmierzchu śÂ›wiata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swych poszukiwaniach na gestapo. Cała akcja miała wyglądać na zbieranie mało wa\nych
informacji o jakimś członku partii.
Ale na starego Persickego nawet to niewinne oświadczenie o informacji dla partii"
podziałało jak cios w \ołądek. Stęknął i oparł się o drzwi. Do jego zidiociałej, zamglonej
Strona 102
Kazdy_umiera_w_samotnosci_-_Hans_Fallada_(11103)
wyziewami alkoholu mózgownicy wróciła na chwilę odrobina przytomności, a wraz z
przytomnością - strach.
Potem zebrał się w sobie i powiedział: - Wejdz!
Szczur poszedł za nim milcząc. Obserwował starego człowieka ostrymi, szybkimi oczkami.
Nic przed nim nie uszło.
Pokój wyglądał straszliwie. Obalone krzesła, wywrócone flaszki, z których wódka parowała
smrodliwie na podłodze. Zmięta kołdra w kącie. Zciągnięty ze stołu obrus. Przed lustrem, na
którym uderzenie pięścią wyrysowało pajęczynę pęknięć, kupa potłuczonego szkła. Jedna
firanka zaciągnięta, druga zerwana. Wszędzie niedopałki. Niedopałki 1 na pół rozerwane
paczki papierosów i tytoniu.
Złodziejskie palce węszyciela przebiegło dr\enie. Najchętniej zwędziłby od razu co się da:
wódkę, tytoń, niedopałki, a tak\e kieszonkowy zegarek z kamizelki wiszącej na krześle. Ale
był teraz tylko posłańcem gestapo czy partii. Usiadł więc grzecznie na krzesełku i zapiszczał
wesoło: - Ale\ tu jest picia i palenia! Dobrze ci się wiedzie, Persicke!
Stary spojrzał na niego cię\kim, posępnym wzrokiem. Potem jednym ruchem podsunął
gościowi przez stół na wpół opró\nfcną flaszkę wódki. Klebs chwycił ją, zanim się
wywróciła.
- Poszukaj sobie coś do palenia! - zamruczał Persicke i rozejrzał się PO pokoju. - Tu gdzieś
musi jeszcze być tytoń. - I dodał bełkotliwie:
- Ale ognia nie mam!
- Nie rób sobie kłopotu, Persicke! - zagwizdał Klebs uspokajająco.
- ZnajdÄ™, czego mi potrzeba. Przecie\ w kuchni masz na pewno gaz i zapalnik.
Postępował tak, jakby znali się od dawna i byli najlepszymi przyjaciółmi. Jak gdyby to było
zupełnie zrozumiałe, prześliznął się na swych krzywych nó\kach do kuchni - pełnej rozbitych
naczyń i poprzewracanych mebli - było tam jeszcze gorzej ni\ w pokoju. W tym całym
bałaganie znalazł rzeczywiście palnik gazowy i zapalił.
Przy okazji wsadził do kieszeni trzy napoczęte paczki papierosów. Jedna z nich wprawdzie
wykąpała się w wódce, ale mo\na ją było wysuszyć. W drodzie powrotnej Klebs zajrzał
jeszcze do dwóch pozostałych pokojów: wszędzie zupełne zniszczenie i zaniedbanie. Stary
był sam w mieszkaniu, jak Klebs od razu przypuszczał. Węszyciel z zadowoleniem zatarł ręce
i pokazał swoje \ółtoczarne zęby. Tutaj chyba da się jeszcze więcej złowić, prócz odrobiny
wódki i paru papierosów!
Stary Persicke wcią\ jeszcze siedział na tym samym krześle przy stole, w tej samej pozycji, w
jakiej go Klebs opuścił. A chytry Klebs zauwa\ył jednak, \e stary musiał przez ten czas być
na nogach, bo stała teraz przed nim pełna butelka wódki, której przedtem nie było.
Ano, ma więc jeszcze gdzieś zapas. Ju\ to wydostaniemy!"
Klebs rozsiadł się z zadowolonym piśnięciem na krześle, dmuchnął swemu towarzyszowi
chmurą dymu w twarz, pociągnął z butelki i zapytał niewinnie: - No, co ci le\y na wątrobie,
Persicke? Mów swobodnie, stary chłopie! Gadaj prawdę, bo zostaniesz zastrzelony!
Stary człowiek zadr\ał przy ostatnich słowach. Nie mógł uchwycić, w związku z czym
zostały wypowiedziane. Ale pojął, \e była mowa o zastrzeleniu.
- Nie, nie! - zamruczał bojazliwie. - Nie strzelać, tylko nie strzelać. Baldur wróci, Baldur
wróci, wszystko naprawi!
Szczur nie badał tymczasem, kto to był Baldur, wszystko naprawiający Baldur. - Tak, je\eli
uda ci się to wszystko naprawić. Persicke! - powiedział ostro\nie.
Rzucił okiem na twarz tamtego, która, jak mu się wydawało, ponuro 1 nieufnie spoglądała na
niego. - Ale oczywiście, je\eli Baldur wróci... zauwa\ył pojednawczo.
Stary człowiek patrzył na niego wcią\ milcząc. Nagle w jednym z tych momentów jasności,
które zawsze od czasu do czasu nawiedzają nałogowych pijaków, powiedział bez zająknięcia:
- Kim pan jest właściwie? Czego pan chce ode mnie? Przecie\ ja wcale pana nie znam!
Szczur ostro\nie spojrzał na starego Persickego. W takich stadiach pijani często szukają
sprzeczki i zwady, a Klebs był tylko małym człowieczkiem (i do tego tchórzem), podczas gdy
po starym Persicke nawet teraz, w najgorszym upadku, poznać było, \e podarował fuehrerowi
dwóch wspaniałych esesmanów i ucznia do Napola.
Klebs powiedział tonem zagajenia: - Powiedziałem ju\ panu, panie Persicke. Mo\e pan nie
pojął tego całkowicie. Moje nazwisko jest Klebs, a przychodzę z ramienia partii, aby
zasięgnąć paru informacji...
Pięść Persickego grzmotnęła w stół. Obie butelki zachwiały się - Klebs szybko je uratował.
- Jak ty, psie, śmiesz powiedzieć - krzyczał Persicke - \e ja czegoś nie pojąłem? Czy ty jesteś
mądrzejszy ode mnie, ty śmierdzielu? Powiadasz do mnie, w moim własnym domu, przy
moim własnym stole, \e nie mogę pojąć tego, co mówisz. Ty nędzny śmierdzielu!
- Nie, nie, panie Persicke! - zaświszczał uspokajająco. - Wcale tak nie myślałem. Małe
nieporozumienie. Mo\na to wszystko załatwić pokojowo i przyjaznie. Tylko spokojnie - tacy
starzy towarzysze partyjni jak my!
- Gdzie twoja legitymacja? Jak to, przychodzisz sobie tak po prostu do mnie, do budy i nie
pokazujesz legitymacji? Nie wiesz, \e to jest zabronione przez partiÄ™!
Ale Klebs nie potrzebował się obawiać: gestapo postarało się dla niego o pełnowartościowe,
doskonałe dokumenty.
- ProszÄ™, panie Persicke, niech pan sobie to spokojnie obejrzy. Wszystko siÄ™ zgadza. Jestem
uprawniony do zasięgania informacji, a pan ma mi pomóc, jeśli pan mo\e!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]