do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Joe Haldeman Buying Time
- Lingas Ĺoniewska Agnieszka Szukaj Mnie WsrĂłd Lawendy Gabriela TOM 3
- Antologia Bale maturalne z piekĹa
- Alex_Joe_ _Smierc_mowi_w_moim_imieniu
- Brenda Adcock Pipeline
- 400_pyt_i_odp_do_egz_ust_pof_i_pzt_35_str
- Heinlein Robert A. Daleki patrol
- 021. Jennifer Greene Kobieta z wyspy
- 1990 The Batman Murders
- Howard Robert E CieśÂ bestii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
także Murzyn, Johnny Siles. Chociaż chcieliśmy, żeby walka odbyła się u nas w
Johannesburgu, bo mogła ona ściągnąć ponad sto tysięcy ludzi wkoło ringu pod gołym
niebem, ale nie udało się tego dokonać i musimy lecieć do Europy. Te przeklęte
przepisy, które nie pozwalają u nas białym walczyć z kolorowymi, kosztują Jacka
grube pieniądze. Ale władze nawet słyszeć o tym nie chciały. I to jest nasze jedyne
zmartwienie obok faktu, że droga zaczyna się komplikować przez to idiotyczne
zabójstwo! Czy to panu nie wystarcza?
Niemal tak. Jeszcze jedno tylko pytanie: czy nie znał pan Richarda Knoxa albo czy
nie spotykał się pan z nim kiedykolwiek przy załatwianiu spraw finansowych lub
innych?
Nie widziałem go nigdy w życiu aż do wczorajszego wieczora.
Dziękuję panu. Alex skinął głową i otworzył następną książeczkę.
Pan Jack Brake? Uniósł brwi. Kto z państwa nosi to nazwisko?
To właśnie on powiedział szybko mały człowieczek, uprzedzając olbrzyma, który
otworzył usta. To jego prawdziwe nazwisko, a Fighter Jack to oczywiście
pseudonim, który dla niego wymyśliłem, kiedy rozpoczynał występy na ringu. Brzmi
chyba o wiele lepiej, prawda?
O wiele lepiej& A więc pan Brake także zamówił bilet tego samego dnia, co pan
Hollow. Mieszka pan w Capetown, tak? I nie widział pan nigdy przedtem Richarda
Knoxa?
Młody olbrzym wzruszył ramionami.
Pochodzę z małej farmy w okolicach Transvalu i przyjechałem do Capetown, żeby
się bić, bo zawsze chciałem być bokserem. A żadne kamyki mnie nie interesują& Ten
Knox mógł mnie znać, jeżeli ciekawił go sport, ale ja go nie znałem. Południowa
Afryka to nie jakiś europejski kraik, w którym wszyscy się znają. To duży kraj.
A więc twierdzi pan, że nie spotkał pan go nigdy przed wejściem na pokład tego
samolotu?
Mówię przecież, że nie.
Dziękuję& Joe wsunął jego książeczkę biletową do bocznej kieszeni marynarki i
wziął następną. Kiedy otworzył ją, na twarzy jego pojawił się nagle wyraz zdumienia.
Pani Agnes& Knox! powiedział głośno. Która to z pań?
Ja! padła krótka odpowiedz. Wyprostowana dama, po raz pierwszy, odkąd ją
ujrzał, uniosła rękę i mimowolnym ruchem poprawiła krótko przycięte, siwiejące już
nieco włosy.
Czy ta zbieżność nazwisk to przypadek, proszę pani, czy też jest pani krewną
zmarłego?
Joe zbliżył się nieco, idąc pomiędzy fotelami ku przodowi kabiny. Uniosła na niego
oczy i poczuł nagle, niczym nie usprawiedliwione onieśmielenie. Było w jej wzroku coś,
czego nie umiał określić, ale odczuł bardzo ostro: przejmujący chłód i obcość tak
wielka, jak gdyby spoglądała na otaczający świat przez bryłę przezroczystego lodu,
którego nic nie mogłoby stopić.
Zapytał mnie pan, czy jestem krewną tego umarłego człowieka& odpowiedziała,
odmierzając równo wyrazy, jak gdyby wysypywała je z klepsydry. Nie jestem jego
krewną, gdyż w naszych żyłach nie płynęła ani kropla krwi pochodząca od wspólnych
przodków.
A czy nie spotkała go pani nigdy?
Tak. Spotkałam go. Przed dwudziestu pięciu laty byłam jego żoną.
Milczenie, które zapadło po jej słowach, było jeszcze pełniejsze niż cisza, która
nastąpiła po oświadczeniu Robertsa. Ponownie przerwał je Fighter Jack:
Słyszałeś, Samuelu? A to heca, zupełnie jak na filmie!
Agnes Knox uniosła się nieznacznie i wyprostowała, zwracając ku niemu spojrzenie
swych nieruchomych, zimnych zrenic. Przyglądała mu się przez króciuteńką chwilę i
powiedziała spokojnie, nie podnosząc głosu:
Pan będzie łaskaw zachowywać dla siebie tego rodzaju uwagi dotyczące innych, nie
znanych panu osób. Jest pan na pewno zle wychowany. Ale nie to jest najważniejsze,
gdyż pana wychowanie nie interesuje mnie. Znacznie ważniejsze jest pana wielce
niestosowne zachowanie w obecności umarłego człowieka, które świadczy nie tylko o
pana nieokrzesaniu, ale również o braku serca.
Skończyła i usta jej zatrzasnęły się , jak pomyślał Joe, choć sam nie wiedział,
dlaczego mu to określenie przyszło do głowy. Czekała, nie spuszczając oczu z młodego
boksera. Fighter Jack otworzył usta, zamknął je, przełknął ślinę, a kiedy Alex
pomyślał, że młody olbrzym rzuci jej jakieś nieparlamentarne wyzwisko, mruknął
niemal niedosłyszalnie:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]