do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Gordon Lucy Bracia Rinucci 03 Rzymskie wesele (Rzymskie wakacje)
- 0976. Harper Fiona Melodia miłości
- Binchy Maeve Szklane jezioro
- Hans Fallada Kaśźd y umiera w samotnośÂ›ci
- Czas pracy 37 gotowych wzorów z opisem ebook
- Jennifer Roberson Sword Dancer 4 Sword Breaker
- verne_cinq_cents_millions_begum
- Caine Rachel Wampiry z Morganville 03 Nocna aleja
- 0748633545
- Austin, Lena God's Wife
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quentinho.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
krzątając się po domu, mogła przestać myśleć, co wisi nad ich głowami: jej
matki, jej własnej oraz jej dziecka.
Montana do pewnego stopnia rozumiała taką strategię, ponieważ sama
skrzętnie unikała konfrontacji z własnym sumieniem.
Zaczęła spędzać długie godziny po położeniu Dawn spać przy komputerze,
wyszukując procedury i protokoły niezbędne do uruchomienia niezależnego,
prowadzonego wyłącznie przez położne oddziału położniczego.
Udało się jej dostosować do potrzeb tej poradni część papierkowej roboty,
którą wcześniej wykonała w Westside. Przysłała ją jej niezastąpiona Misty.
Należało dokumenty te dopasować do prawa obowiązującego w stanie
Queensland, a także zorganizować transport dla pacjentek wymagających
przewiezienia do szpitala rejonowego.
Andy był lekarzem pierwszego kontaktu ze specjalizacją w zakresie
położnictwa, więc w sytuacjach nieprzewidzianych mógł udzielić pomocy
przed ewakuacją, ale ich placówka powinna mieć swobodny dostęp do usług
położniczych dla chorych mam oraz noworodków.
Należało się spodziewać, że zagwarantuje je szpital rejonowy, ale
Montana chciała zawczasu nawiązać odpowiednie kontakty.
Dzięki temu wyczerpującemu zajęciu unikała Andy'ego i nie miała czasu
zastanawiać się nad tym, jak jest nielojalna wobec Douglasa, mimo że działo
się to tylko w jej głowie, zaledwie rok po jego śmierci.
To za wcześnie, wręcz nieprzyzwoicie szybko, by choćby pomyśleć o
innym mężczyznie.
Pierwszy dzień maja, rok od śmierci Douglasa, był zimny i deszczowy.
Wypadał tego roku w piątek, więc zgodziła się zamienić na dyżury z
Chrissie, która wraz z całą rodziną chciała gdzieś wyjechać na weekend.
Nikogo w Lyrebird Lake nie wtajemniczała, z czym łączy się ta data, bo
nie wiedziała, co czuje, mimo że rano zadzwoniły do niej Misty i Mia.
RS
73
Na szczęście w przychodni miała pełne ręce roboty, a po dyżurze
pożyczyła auto od Louisy i wraz z Dawn pojechała krętą szosą do punktu
widokowego, by z góry popatrzeć na miasteczko.
I właśnie tam zdała sobie sprawę, że zdążyła je pokochać.
- Douglas, czy wiesz, że to już rok, od kiedy odszedłeś? - zapytała,
zwracając twarz ku niebu. Z niedowierzaniem pokręciła głową.
Przytuliła do siebie Dawn i westchnęła. Była pewna, że nikogo nie ma w
pobliżu.
Było dla niej oczywiste, że Douglas jej nie słyszy. To dobrze. Douglas
odpoczywa. Nie ukazywał się jej w snach. To znaczy, że chce, by żyła
nowym życiem. Mimo to w dalszym ciągu gnębiło ją poczucie winy.
Z zadumy wyrwał ją warkot silnika auta, które wspinało się pod górę. Gdy
się odwróciła, pojazd wjechał na parking i zatrzymał się tuż przy jej
samochodzie. Wiedziała, że to Andy, zanim ujrzała jego jeepa.
Gdy zbliżał się do niej, nie była pewna, czy jest zadowolona, czy zła, że
przyjechał.
- Martwię się o ciebie od samego rana. Przepraszam, jeśli ci
przeszkodziłem.
Jego zrozumienie głęboko ją poruszyło. Chętnie by mu się wypłakała, ale
uznała, że nie może sobie na to pozwolić. Chciała coś powiedzieć, ale słowa
uwięzły jej w gardle.
Ponieważ milczała, podszedł bliżej.
- Jak mi powiesz, że chcesz zostać sama, odjadę. Prawdopodobnie
rozmawiał z Misty.
- Zostań. Może mi pomożesz... Nie mogę pojąć tego, co czuję, skoro rok
temu byłam przekonana, że już nigdy tego nie doświadczę.
Spojrzał na nią, po czym pospiesznie odwrócił wzrok, jakby bał się
odpowiedzi.
- Jesteś szczęśliwa? Westchnęła, już pogodzona z prawdą.
- Kocham to miasteczko. Dawn jest szczęśliwa. Zycie nie powinno być
takie piękne ledwie rok od śmierci Douglasa.
Andy potarł kark.
- Potrafisz określić, kiedy można zacząć normalnie żyć po takiej stracie? -
Patrzył jej w oczy. - Każdy z nas jest inny. Podświadomie wiedziałaś, że
musicie wyjechać z Westside, a ja jestem przekonany, że zrobiłaś, co
należało.
RS
74
Nie spuszczała z niego wzroku, widziała w jego o-czach, że ją rozumie.
Od początku ją rozumiał.
- Mam do siebie żal, że tak szybko się podniosłam - wyznała. - Ze chcę,
abyśmy obydwie zaczęły nowe życie. Ze patrzę na szczęśliwe rodziny i tego
samego pragnÄ™ dla nas. A jego nie ma dopiero od roku.
PrzytaknÄ…Å‚.
- Jedni nie są w stanie się otrząsnąć przez dziesięć lat, a inni odradzają się
po kilku miesiącach. Nie ma żadnej reguły, która mówi, kiedy należy
przestać cierpieć. Trzeba znalezć w sobie siłę, żeby pochwycić szansę, gdy ta
siÄ™ nadarzy.
Pewnego popołudnia zjawiła się Emma na kolejne zajęcia w jej
jednoosobowej szkole rodzenia.
- Cieszę się, że znalazłaś czas - powiedziała Montana, przyjaznie ją
obejmujÄ…c.
- Chciałam przyjść. - Rozejrzała się po pokoju. - Miło cię zobaczyć. I
wyrwać się z domu.
- Siadaj - zaprosiła ją Montana. -1 się zrelaksuj. Jak mama i tata?
Usiadły przy stoliku, na którym Montana zawczasu postawiła zimne
napoje i ciasteczka.
- Tata kompletnie mnie zaskoczył. Porobił w domu różne zabezpieczenia,
żeby mama przestała się potykać i obijać o meble, a poza tym stale powtarza
jej, że ją kocha i kochać nigdy nie przestanie niezależnie od okoliczności. -
Oczy zaszły jej łzami. - Jeżeli ja też mam ten gen, to nikt nie będzie mógł
mnie tak kochać.
- Zamrugała nerwowo. - Bo mu na to nie pozwolę.
Montana czuła, że dziewczynę spotkała jakaś poważna przykrość.
- A co mówi Tommy? Emma wysoko uniosła głowę.
- Powiedział, że jego mama uważa, że powinnam pozbyć się tej ciąży. -
Opiekuńczym gestem splotła palce na brzuchu. - Jak można tak powiedzieć o
moim dziecku?!
Montana westchnęła. Biedna Emma.
- Niektórzy mówią takie okrutne rzeczy ze strachu.
- Uścisnęła rękę dziewczyny. - Będziesz zmuszona udawać, że tego nie
słyszałaś. - Drżenie jej warg nie uszło uwadze Montany. - Jest duża szansa,
że nie odziedziczyłaś tego genu. A nawet jeśli go masz, to dziecko ma taką
samą szansę, że mu go nie przekażesz.
Emma otarła oczy.
RS
75
- Nie martwiÄ™ siÄ™ o siebie ani o dziecko, bo ten problem siÄ™ ujawni, kiedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]