do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Beaton M.C. Agatha Raisin 15 Agatha Raisin i zabĂłjczy taniec
- King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.03. .ZabĂłjca demonĂłw
- Izabela Litwin, Joanna Carignan Zanim wyjdziemy na ulicę
- HT002. McWilliams Judith W dobrej wierze
- Cecily von Ziegesar [Gossip Girl 06] You're the One That I Want (pdf)
- Cities in Flight James Blish
- Kyle Susan Gdy wybije północ (Po północy)
- Colin Forbes Stacja nr.5
- P91
- Jak rozmawiać‡ z Bogiem Lucy Rooney SND, Robert Faricy SJ
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jak i przypuszczenie samobójstwa, prawda? Hwierut?
Szelig?
- Ale...
Pietrzak uciszył ich gestem.
- Tamta policjantka, żona znaczy, jest w siódmym mie-
siącu ciąży. Jeśli ktoś chce pomóc, to pieniądze zbiera
Mariola
- Co z pogrzebem?
- Nie wiem. To już jest pogrzeb - warknął Pietrzak i szybko
wyszedł trzaskając drzwiami.
Szepty przeszły w głośne rozmowy. Anna zaś dużo dys-
kretniej niż szef wymknęła się z sali i uciekła do siebie.
Wcisnęła się za biurko. Rzuciła polaroidy na blat. Mariola
znowu podrzuciła jej na biurko jakieś kolorowe pismo.
Anna wyciągnęła dłoń i palcami pogładziła lakierowaną
okładkę, okładkę z ludzmi z innego świata niż ten, w
którym żyła. Nie było tak? Nie było?! Zaczęła kartkować
artykuł o romansie prezydenta Sarkozy'ego i Carli Bruni.
Co innego mogła zrobić?
Pózniej zadzwonił telefon.
- Masz wyłączoną komórkę, Anno - stwierdziła była teś-
ciowa. Była teściowa", były mąż", ale nie była babcia",
były tata".
- Jeszcze jej nie włączyłam, Krystyno. - Nigdy nie mówiły
sobie inaczej niż po imieniu.
- Ale przecież jesteś w pracy. Anna cichutko westchnęła.
- Tak. Właśnie przyszłam.
- KubuÅ› w szkole?
- Nie.
- A gdzie?
Nie potrafiła skłamać, że jest chory. Chociaż chciała. - W
Aodzi.
- Ferie za pasem. Obiecał mi...
- Wiesz jakie sÄ… dzieci w tym wieku. Kuba koniecznie
chciał pojechać do dziadka.
- Tu też ma dziadka. - Ostatnia sylaba poszybowała wy-żej
do góry. - Obiecał, że przyjedzie.
- Nie wiem co ci obiecał. Myślę, że Kuba nie czuje się naj-
lepiej...
- Rozmawiałyśmy o tym. Kiedy był u nas ostatnio, nawet
nie chciał oglądać zdjęć ojca!
- I vice versa - za ostro, ale stało się. - Krystyno, ja...
- Daj spokój. Wiem co tam się u was dzieje. Wy, policjanci
w ogóle nie panujecie nad sobą. I co to za praca dla kobie-
ty? Masz dla Kuby czas? Serce? Bo że masz broń, to wiem
na pewno.... - trzask słuchawki.
I vice versa. Mam to z głowy. Ale czy chcę? Mogę?
9.
Piątek wieczór. Wszyscy ludzie cool idą na imprezy,
wszystkie Å‚amagi zostajÄ… w domu - szkolna opinia pub-
liczna. Anna stalÄ… przed betonowÄ…, ryczÄ…cÄ… kiczem Silver
Moon" i czuła się nie na miejscu. Od tych tancerzy, jakkol-
wiek mądrzy się sobie wydawali, dzieliło ją morze
doświadczenia. W pewien sposób ta młodzież miałaby
bardziej po drodze z jej KubÄ….
Ustawiła się w kolejce do wejścia. Bramkarz przypatrywał
jej się odrobinę za długo, a przecież próbowała nie
wyglądać na gbnę. Czego by jednak nie zrobiła, to na
dwudziestolatkę też nie wyglądała,
- Dziewczyny mają dzisiaj wstęp wolny - osiłek niepa-
miętający stanu wojennego złapał jej rękę i na skórze
postawił stempel, który pokazywał się w ultrafiolecie. -
Gdybyś chciała wyjść - rzucił tonem wyjaśnienia.
Już chcę, pomyślała. Weszła do środka i spostrzegła, że
rozbawiony tłum odruchowo się przed nią rozstępuje, ale
tak naprawdę jest dla dzieciaków niewidzialna. Czy
właśnie tak czuje się ładna kobieta, kiedy zacznie
brzydnąć? Dziewica przepoczwarzająca się w matronę?
Bez sensu; powinno obchodzić ją zło, a martwiła się
metryką. Patrzyła na chłopaków i myślała: królestwo
Clearasilu. Patrzyła na dziewczęta i nie wiedziała, czy
powiedzieć im, że krótka spódniczka na tej szerokości
geograficznej uchodzi za prowokujÄ…cÄ… dla domniemanego
gwałciciela, a sędzia - choć częściej sędzina - byłaby
gotowa mierzyć długość szmatki z gorliwością sługusów
generała Franco, którzy buszowali z centymetrami po
madryckich ulicach, kiedy Mary Quant minimalizowała
wszystko na wszystkich. Cholera, jak ja sobie poradzÄ™ z
KubÄ…...
Przygotowano podest dla zespołu: wszakże afisz obiecywał
dyskopolową muzykę na żywo, ale na razie z głośników
leciała taneczna mieszanka. Okropna. Ale czy wiele gorsza
od Kajagoogoo i Modern Talking, z którymi broszkę
obnosiła kiedyś na plecaku? Wybaczamy i niech nam
zostanie wybaczone.
Kula - oryginalna a nie niegdysiejsza piłka oklejona
kawałkami lustra - to rozjaśniała, to cofając się chowała w
mroku twarze tańczących.
Lubił tańczyć. I akurat to mu wychodziło".
W porządku, chciała być racjonalistką, ale tym razem
przygnał ją tu instynkt. Usiadła na hookerze i zamówiła
piwo.
- Pierwszy raz? - zapytał barman.
- Tak
- I podoba siÄ™?
- Jeszcze nie wiem.
- Zapracowana singielka? - Tak jakby.
- Tak jakby - powtórzył jak echo. Mógł być jej
rówieśnikiem. Jedyni starsi goście: on i ona.
- Szukam chłopaka. Koleżanka mnie prosiła. Narobił
głupstw. Matka martwi się, że nie wróci do domu.
- Matki - barman uniósł oczy do nieba. - Dragi? - Nie.
- To co?
- A jak powiem, że seks?
- Zdrowszy od dragów. Nie, mała? - zwrócił się do chudej
blondynki o prawie przezroczystej skórze na gołych ramio-
nach i twarzy postarzonej tapetą. Spod spódniczki wysta-
wał jej fragment czerwonej podwiązki, drobiazg
przynoszący szczęście na ubiegłorocznej maturze, a teraz
narzędzie pracy. Była spłoszona, a Anna czuła, że barman
wysyła do nie-zrzeszonej dziewczyny komunikaty, że jeśli
tu chce zostać, to musi przejść przez jego ręce. Annę
traktował jak klientkę.
- Ten chłopak. Gruby, chudy, wysoki, niski?
- A taki - pokazała mu zdjęcie Wilka. Mała też zapuściła
żurawia.
- Musisz przyjść we wtorek. Wtedy będą czipendejlsi, ro-
dzimi - barman udawał, że nie uważa jej za policjantkę
albo kuratorkę, ona udawała, że nie trafiła na opiekuna.
Tymczasem dziewczyna zeszła z krzesła i chciała zniknąć w
tłumie. Uciekła, choć była dość pijana, żeby stracić lekkość
i przewrócić szklankę. Anna skoczyła za nią.
- Zostaw mnie suko - usłyszała syknięcie, a gęstniejący
wciąż tłum je rozdzielił.
Anna miała ochotę roztrzaskać srebrną kulę. Zawsze kiedy
czuła się niepewnie albo krewiła sprawę, albo przeszarżo-
wała. Wszyscy ludzie cool idą na imprezę, wszystkie
Å‚amagi zostajÄ… w domu".
Od świeżego powietrza zakręciło jej się w głowie. Ta noc tu
nie pasuje, pomyślała schodząc do przejścia podziemnego i
mijając potłuczone szkło. Przystanęła przy ścianie tak, aby
mieć na widoku oba rozjaśnione księżycowym światłem
otwory tunelu, odblokowała komórkę i wybrała numer.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]