do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Dzieje ludzkiej duszy(1)
- Rardin Jennifer Jaz Parks 03 Biting the Bullet
- Farmer, Philip Jose Time's Last Gift
- Hailey Lind [Annie Kinca
- Dana Marie Bell The Gray Court 01 Dare To Believe
- Hill Livingston Grace Bilśźej serca 06 Tć™czowy domek
- Gillian Shields NieśÂ›miertleny
- Cooper McKenzie The Color of Sex (pdf)
- Thinking in Java Edycja polska Wydanie IV
- DeMille Nelson ZśÂ‚ote Wybrześźe t.1
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sku i po rosyjsku, a książki połyka jak kluchy. To wy mi pewnie zadacie pytanie:
co ma wspólnego córka Tewji z książkami, skoro ojciec jej handluje czym innym
zgoła, czyli nabiałem? Otóż to właśnie. O to samo i ja ich ciągle pytam, tych uda-
nych młodzików znaczy się, co to przepraszam za wyrażenie pary portek na
sobie nie majÄ…, a na studia siÄ™ pchajÄ…. Jak my to mawiamy w Hagadzie: Wszy-
scyśmy mądrzy czyli wszyscy chcemy się uczyć, wszyscyśmy rozumni
czyli wszyscy chcemy studiować.
Zapytajcie ich, proszę: co studiować? Kto będzie studiować? Bodaj tak kozy
wiedziały, jak do obcych ogrodów w szkodę włazić. Kiedy w dodatku nie do-
puszczają ich tam wcale. Jak to mówi Pismo Zwięte: Nie wyciągaj dłoni
czyli fora ze dwora. . . Ale żebyście wy tak mimo to zobaczyli, jak to się uczy!
I kto? Dzieci rzemieślników, co to z krawców i szewców, tak mi Panie Boże do-
pomóż we wszystkim, co uczynić zamierzam. Wybiera się toto do Jehupca lub
Odessy, poniewiera siÄ™ po wszystkich strychach, karmi siÄ™ zgryzotÄ…, zagryza cho-
robą, miesiącami nie widzi kawałka mięsa na oczy, sześciu golców składa się na
jedną bułkę ze śledziem i raduj się swym świętem czyli hulaj, kapcanie!
Słowem, jeden z takiej oto paczki zabrnął w nasze strony. Jakiś urwipołeć. Po-
chodzi z bliska, znałem nawet Jego ojca; był papierośnikiem i niechaj mi wyba-
czy biedakiem, nędzarzem, jakiego świat nie widział. Ale mniejsza z tym. Nie
o to chodzi. Bo jeśli naszemu mędrcowi Jochananowi wypadało szyć buty, to zda-
je się, że i jemu wcale nie może zaszkodzić to, iż ma ojca, który kręci papierosy.
Złościć to mnie złości jedna rzecz: że też zachciewa się takiemu chłystkowi uczyć,
studiować. Diabli go wprawdzie nie wzięli, bo łeb na karku to on ma, i jeszcze ja-
ki. . . Nazywa się ten niedobrego Perczyk, co w przetłumaczeniu na nasz język
znaczy: Pieprzyk. No i też wygląda jak pieprzyk. Gdybyście go zobaczyli: małe
toto, czarne, pokraczne, ale nabite, natłoczone wiedzą, że aż trzeszczy. A gębę
ma ogniem, smołą i siarką ziejącą.
I zdarzył się dzień, że wracam kiedyś z Bojarki. Zbyłem tę trochę towaru, co
miałem; cały transport sera, masła, śmietany i inną zieleniznę. Siedzę i, jak to
zwykle ze mną bywa, jestem zatopiony w doniosłych dumaniach o tym, o owym,
o bogaczach z Jehupca, jak to im się, bez uroku, dobrzeż powodzi, jak bardzo
dobrze, i o nieszczęśniku Tewji, o jego szkapinie, o tym, jak to on przez caluteńkie
życie męczy się i haruje i o jeszcze takich podobnych sprawach. Lato, słońce
praży, muchy gryzą, a świat dookoła jest taki wspaniały, taki wielki, otwarty, że
tylko wznieść się i latać albo wyciągnąć się i pływać.
Tymczasem oglądam się i widzę młodzieniec maszeruje sobie po piachu na
własnej parze bez zaprzęgu; tobołek trzyma sobie pod pachą i poci się, sapie, że
aż strach.
61
Zbliż się powiadam młodzieńcze, Jokł ben Flekł! Siadaj obok mnie,
a podwiozę cię kawał, bo i tak jadę próżnym wozem. Jak to tam mówię
napisane jest w naszych księgach: Gdy spotkasz osła, który należy do przyjaciela
twojego, zostaw-pozostaw , czyli nie powinieneś go porzucić, tym bardziej gdy
spotkasz człowieka. . .
Roześmiał się, utrapieniec, nie dał się zbyt długo prosić i wlazł na furę.
Skąd to, na przykład powiadam maszeruje taki młodzieniec jak ty?
Z Jehupca.
A co taki młodzieniec jak ty mówię ma do roboty w Jehupcu?
Taki młodzieniec jak ja zdaje egzament .
A na kogo powiadam studiuje taki młodzieniec jak ty?
Taki młodzieniec jak ja jeszcze sam nie wie, na kogo studiuje.
Wobec tego mówię po co sobie taki młodzieniec zawraca tym głowę?
Nie martwcie się, reb Tewje, taki młodzieniec jak ja mówi już wie,
co ma robić.
Powiedz mi no mówię skoro jestem ci już znany, kim, dajmy na to,
ty jesteÅ›?
Kim ja jestem? powiada. Jestem człowiekiem.
Widzę, że nie koniem odpowiadam. Mam na myśli, czyim jesteś?
Czyim mam być? Jestem tworem boskim.
Wiem mówię że boskim. Napisane jest w Piśmie Zwiętym: Wszyst-
kie zwierzęta i całe bydło itd. Chciałbym jednak, żebyś mi powiedział, skąd się
wywodzisz; czy jesteś jednym z naszych, czy może przybywasz z Litwy?
Wywodzić odpowiada wywodzę się od Adama, a sam jestem tutejszy
i wy mnie znacie.
Niechaj więc usłyszę, kto jest twoim ojcem.
Ojciec mój nazywał się Perczyk.
A bodajbyś sczezł. I po to tak długo trzeba się było męczyć? A więc ty
jesteś synem papierośnika Perczyka?
Ja jestem synem papierośnika Perczyka.
I studiujesz mówię w klasach?
Tak, i studiujÄ™ w klasach.
No, no powiadam. A jakże, naturalnie. Bez ciebie się tam nie obej-
dzie. Powiedzże mi no, klejnocie, z czego, powiedzmy dla przykładu, ty żyjesz?
Z tego, co zjem.
Aha mówię to nawet niezle. Ale co ty jadasz?
Wszystko, co mi dajÄ….
Rozumiem powiadam że nie jesteś zbyt wybredny. Byle tylko było co
do żucia zjadasz, a jak nie ma niczego, no to chyba zagryzasz wargę i kładziesz
się na czczo. Ale cóż powiadam wszystko się opłaci, byle tylko studiować
62
w klasach. Równasz się do bogaczy z Jehupca, jak tam w Piśmie Zwiętym napisane
jest: Wszyscy są ukochani, wszyscy światli. . .
Tak doń powiadam z cytatem i przysłowiem, jak to Tewje potrafi. A wam się
może zdaje, że on milczał?
A niedoczekanie mówi bogaczy z Jehupca, żebym ja się miał do nich
równać. A bodaj ich licho porwało!
CoÅ› ty mi powiadam zanadto siÄ™ unosisz na bogaczy. BojÄ™ siÄ™, czy
siÄ™ czasem aby nie podzielili spadkiem po twoim ojcu?
%7łebyście właśnie wiedzieli, że ja i wy, i my wszyscy mamy spory udział
w ich spadkach.
Wiesz ty co powiadam niech już lepiej twoi wrogowie mówią zamiast
ciebie. Z tego wszystkiego widzę tylko, żeś nie kiep, nie przepadniesz marnie
i języka w gębie też nie masz zwyczaju zapominać. Jeśli powiadam czas
ci pozwoli, możesz wpaść do mnie dzisiaj wieczorem. Pogadamy sobie trochę
i zarazem zjemy wspólnie wieczerzę. . .
Naturalnie, że nie trzeba mu było tego powtarzać dwa razy, bo zjawił się aku-
rat w porę, czyli wtedy, gdy gorący barszcz dymił na stole, a mleczne pierożki
smażyły się w piecu.
Teściowa twoja mówię cieszy się widocznie jak najlepszym zdro-
wiem, skoro trafiłeś na wieczerzę. Możesz iść myć ręce, jak tego wymaga rytuał,
a jeśli nie chcesz, też nie musisz. Ani ja nie jestem pokątnym radcą prawnym Pana
Boga, ani ja rózeg za twoje grzechy na tamtym świecie nie dostanę.
Tak sobie z nim gawędzę i czuję, że coś mnie w tym człowieczku pociąga.
Co tego nie wiem sam, ale pociąga. Lubię, wiecie, człowieka, żeby można
z nim było słowo zamienić. Czy to wspomnieć jakiś cytat, czy wyjątek z Pisma
Zwiętego, czasem wgłębić się w sprawy niebios, o tym, tamtym, owym; o ma-
karonie, cebuli, niestworzonych rzeczach. . . Takim człowiekiem jest Tewje. Od
tego czasu młodzieniec zjawiał się u nas prawie codziennie. Gdy kończył dawać
swoje lekcje, przychodził do mnie odpocząć i rozerwać się trochę. Niech się wam
zdaje, że te lekcje za przeproszeniem wyłaziły mu bokiem. Bo musicie wie-
dzieć, że u nas największy bogacz płaci za lekcję całych osiemnaście groszaków
miesięcznie, a za to nauczyciel musi prócz udzielania lekcji pomagać w czytaniu
depesz, pisaniu adresów oraz załatwianiu sprawunków również. A dlaczegóż by
nie? Wyraznie napisane jest: całym twoim sercem i całą twoją duszą czy-
li jeśli jadasz chleb, to wiedz, za co! Całe szczęście, że jadał właściwie u mnie
i dlatego zajmował się trochę moimi córkami; jak tam powiedziane jest: oko za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]