do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Haas Derek Srebrny NiedĹşwiedĹş 01 Srebrny NiedĹşwiedĹş
- Carroll_Jonathan_ _Białe_Jabłka_01_ _Białe_jabłka
- Harry Harrison Stalowy Szczur 01 Narodziny Stalowego Szczura
- Anne McCaffrey Cykl JeĹşdĹşcy smokĂłw z Pern (01) JeĹşdĹşcy SmokĂłw
- Foster, Alan Dean Spellsinger 01 Spellsinger
- Zelazny, Roger The First Chronicles of Amber 01 Nine Princes in Amber
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 01 Tarzan of the Apes
- x_Elizabeth Hoyt The Raven Prince [Prince 01] (2006)
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 01 Zaginiona gwiazda
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prześcieradła ledwo przykrywała idealny tyłek Marka, następnie oplatała się i skręcała między ich
ciałami, by w końcu zakończyć się na piersi Daynea.
Cukiereczki, pyszności.
- Czy wy dwoje się obudzicie?- krzyknęła, denerwując się ich ospałym działaniem. Ona już
wstała i była gotowa do drogi- może nie dokładnie gotowa, ale była w pionie. Była prawie
jedenasta. A czas był marnowany. Mieli wskazówki do znalezienia. I w przeciwieństwie do
nocnych chippendalesów, pracowała lepiej w świetle dnia.
Gdy nadal ją ignorowali, poczłapała do łazienki z postanowieniem, że da im jeszcze
dwadzieścia minut. I albo do tego czasu wstaną, albo siłą wyciągnie ich z łóżka. Ale jak do cholery
ona to zrobi? Wyginała się pod prysznicem. Kąpiel w zimnej wodzie. To był dobry sposób. Dopóki
nie zaczynała myśleć o leżeniu w tym łóżku dzisiaj. Jeśli jeszcze dziś tu będzie. Co jeśli znajdzie
dziś Triadę? Co wtedy? Będzie w stanie wyjechać, wrócić do swojego bezpiecznego i spokojnego
życia jakie wiodła wcześniej? Musiałaby oddać posąg Triady do właściciela. A potem wróciłaby
do domu. Miała kwiaty do podlanie i kłęby kurzu do starcia.
Wow, jej życie było takie....żałosne.
Nagle mniej entuzjastycznie spojrzał na możliwości jakie niósł ten dzień. Wytarła się do sucha
kąpielowym ręcznikiem. Pokusa, by wspiąć się z powrotem na łóżko i zająć ciepłe i przytulne
miejsce pomiędzy jej chippendalesami, była prawie nie do odparcia. Ale się oparła. Podeszła do
szafy i wyciągnęła z nich kolejną ogromną parę spodni dresowych, które ledwo trzymały się na jej
biodrach. Od razu rozpoznała zapach Marka, gdy wciągała koszulkę Lwów z Detroit1 czy będzie
mu brakowało tej koszulki? To nie było tak, że Lwy były dobre czy coś.
Klapnęła na łóżko, wciągając parę skarpetek, ubierając drugą, masowała obolałą szyję i
bryłowatość łydki. To musiał być brak snu. Od kilku dni miała dziwne bóle.
- Chłopcy, jestem głodna. Muszę coś zjeść.- to było mało powiedziane... umierała z głodu.
Dwa niskie pomruki wydobyły się z łóżka. Jeden z nich powiedział coś w stylu Powinieneś kupić
więcej wczoraj wieczorem...- drugi odpowiedział Była twoja kolej. Ja starałem się rozwiązać tą
cholernÄ… zagadkÄ™.
- Sprawdziłam kuchnię. Macie tylko paczkę Pop-Tartów2. Co wy dwoje jecie? - gdy o tym
1 Drużyna footballu amerykańskiego . http://t3.gstatic.com/images?
q=tbn:ANd9GcTghSrLvEhqJAJm0fpF6P8kcWOfa9O9pr-4SWsViRumS-_RiOX8
2 Krakersy o różnych smakach np.,
pomyślała, to zdała sobie sprawę, że nie widziała, by cokolwiek spożywali, nawet wody, czy
batoników proteinowych.
- Czy któryś z was zamierza kupić mi Egg McMuffin1, albo coś w tym stylu? Dayne?
Jego głowa wysunęła się spod prześcieradła i spojrzał na nią zmęczonymi, przekrwionymi oczami.
- Nie mogę skarbie. Przepraszam, ale zadzwonię z zamówieniem doooo...- wyciągnął
ostatnie słowo w ziewnięcie- restauracji z końca ulicy. Dowożą do domu.- a potem jego głowa
ciężko opadła z powrotem na łóżko.
Dobre sobie. Jeśli chłopcy są wykończeni, mogła sama pójść po swoje jedzenie. Mieszkała
sama od lat. Potrafiła o siebie zadbać. Przetrząsnęła kieszenie ich spodni w poszukiwaniu
kluczyków do samochodu i gotówki. Czując narastający optymizm wzięła ze sobą wskazówkę.
Następnie nie do końca zadowolona z perspektywy pokazywania się w miejscach publicznych w
stroju jaki miała na sobie, ruszyła na poszukiwanie swojej odzieży i butów. Znalazła wszystko, ale
jej koszulka znajdowała się w zamkniętej szafie w sypialni Daynea. Doprawdy. Czy konieczne
było ukrywanie jej rzeczy przez cały ten czas? Nie byłą tak marna, by przepocone ubranie
przeszkodziło jej w ucieczce, gdyby miała na to szansę. Narzekała, na temat porywaczy, którzy nie
doceniają swoich zakładników, zrezygnowała z przenoszonych spodni i wybrała swoje dżinsy.
Wciągnęła je przez buty i udała się do garażu. Było wspaniale, ponownie wrócić do rzeczywistego
świata. Prowadziła ogromnego, białego vana w poszukiwaniu śniadania. Podczas gdy pochłaniała
absolutnie wspaniałe omlety, studiowała każde pojęcie, każde słowo zagadki. Co znaczyły?
Do miejsca dojść człeku, gdzie słońce nigdy nie zachodzi
Dawny świat mrocznych tajemnic rywala broni
Skręt w lewo na skarb skieruje twój wzrok
Lecz zły zwrot i ciemność pokona Mrok2
Było to oczywiście odniesienie do astronomii- słońca, świata, czy planet. Przyszły jej do
głowy co najmniej dwa miejsca, gdzie były modele układu słonecznego, oba muzea nauki, które
były otwarte dla zwiedzających. Ale dlaczego ktoś miałby ryzykować, ukrywając coś tak cennego,
w miejscu, gdzie każdy może to znalezć- piątoklasista na wycieczce szkolnej, turysta z Timbuktu3,
grupa podmiejskich matek, przeciÄ…gajÄ…cych swoje nadpobudliwe dzieci przez muzeum, aby
uzyskać chwilę spokoju. Ale jeśli to nie było miejsce publiczne, jak osoba przekazująca trop mogła
myśleć, że przeciętna dziewczyna rozwiąże zagadkę. Nie mogła wiedzieć, czy ktoś ma namalowany
układ słoneczny na ścianie w sypialni w jakiejś części Canton Center Road. To było możliwe. Ale
nie mogła tego wiedzieć. Musiała przyjąć założenie, że osoba pisząca wskazówki zdawała sobie z
tego sprawÄ™.
Po zapłaceniu swojego rachunku, pojechała do najbliższego muzeum nauki, jakieś
dwadzieścia minut. Zaparkowała w dole ulicy na publicznym parkingu i ruszyła ciężkim krokiem.
Zapłaciła osiem dolarów za wstęp i ruszyła przez pomieszczenie pełne eksponatów o tematyce
naukowej. Pogoda. Maszyny. Chemia. Wystawa kosmiczna była na trzecim piętrze w
pomieszczeniu o czarnych ścianach, na których były świecące w ciemności gwiazdy. Ogromny
model układu słonecznego znajdował się około trzech metrów nad jej głową, zawieszony na
grubych kablach kilka metrów pod sufitem.
W porządku. Jeśli to było to miejsce, gdzie miałaby szukać? Zwrócić się w lewo. Z jakiego
punktu. Obróciła się dookoła szukając podpowiedzi, jakiegoś symbolu, znaku. Zciany z
eksponatami były pełne odcisków dziecięcych rąk, śladów po manipulowaniu przy nich. Nikt przy
zdrowych zmysłach nie ukryłby tu cennego skarbu. Oprócz drzwi, którymi weszła były tam jeszcze
jedne. W zależności od kierunku w jakim stała pod planetami, drzwi mogły znajdować się po jej
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTZdlpKGrAJubasdBHD22tNa-Q16EeVir0kJDUoyK0Dq1mSQvqZ
1 Zniadaniowa kanapka z jajkiem dostępna w fast-foodach
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSx-Z6gi7EPo6v1-5kRclyXJ1D5Ia-Wpe44bnZA__WA_zkdcIrr
2Nie wiem czy to na pewno dobre tłumaczenie To the place go thee where the sun never sets, Past worlds that guard a rival s darkest secrets. A
twist to the left brings thine treasure in sight. But a wrong turn and darkness defeats Twilight.
3 Miasto w Mali nad rzekÄ… Niger
lewej stronie. Warto było spróbować.
Zamknięte. Dlaczego jej to nie zdziwiło? Nie miała żadnych narzędzi, żadnej karty
kredytowej, nie żeby stara sztuczka z kartą kredytową kiedykolwiek poskutkowała w jej
wykonaniu. Nie była w stanie dostać się przez swoje frontowe drzwi, gdy przypadkowo zatrzasnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]