do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Reynolds Alastair Przestrzeń objawienia 06 Diamentowe psy. Turkusowe dni
- Cecily von Ziegesar [Gossip Girl 06] You're the One That I Want (pdf)
- Anthony, Piers Incarnations of Immortality 06 For Love of Evil
- Hill Livingston Grace Bilżej serca 06 Tęczowy domek
- Gregory Philippa Powieści Tudorowskie 06 Uwięziona królowa
- Diana Palmer Soldier Of Fortune 06 The Last Mercenary
- Olivia Cunning One Night with Sole Regret 06 Tell me
- 06. Schuler Candace Wbrew zasadom
- Sandemo_Margit_06_Przeklęty_skarb
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 149 Klejnot miłości
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pojczlander.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podniósł do góry rubinowy wisiorek. - Teraz będzie jeszcze łatwiej.
Entreri miał trudności ze zrozumieniem tego wszystkiego, nawet w świetle bezskutecznych
prób wyjaśnienia ze strony Pooka.
Musiał mieć czas na rozważenie nowej sytuacji, uzmysłowić sobie, jak wiele rzeczy
zmieniło się wokół domu gildii.
- Mój pokój? - zapytał.
LaValle poruszył się niespokojnie i spojrzał na Pooka.
- Używałem go - wyjąkał czarnoksiężnik. - Ale już się budują kwatery dla mnie - spojrzał na
nowo osadzone drzwi w ścianie między haremem a dawnym pokojem Entreriego. - Lada dzień
zostaną ukończone. Wyniosę się z twego pokoju natychmiast.
- Nie ma potrzeby - odparł Entreri, myśląc, że budowla jest w stanie bardziej
zaawansowanym, niż była w rzeczywistości. W każdym razie potrzebował pewnej odległości od
Pooka na jakiś czas, aby lepiej rozeznać się w sytuacji w jakiej się znalazł i obmyślić swe następne
posunięcia. - Znajdę pokój niżej, gdzie będę mógł lepiej zrozumieć nowe sposoby działania gildii.
LaValle odprężył się ze słyszalnym westchnieniem ulgi. Entreri podniósł Regisa za kołnierz.
- Co mam z nim zrobić?
Pook skrzyżował ramiona na piersi i przechylił głowę.
- Obmyśliłem dla ciebie milion tortur odpowiadających twemu przestępstwu - powiedział do
Regisa. - Jednak widzę, że zbyt wiele, gdyż naprawdę nie wiem, jak odpłacić ci za to, co mi
zrobiłeś - spojrzał znów na Entreriego. - Mniejsza z tym - roześmiał się. - Wymyślę coś. Wrzuć go
do Cel Dziewięciu.
Na wzmiankę o mających złą sławę lochach Regis znowu sflaczał. Ulubione cele Pooka były
przerażającymi pomieszczeniami normalnie zarezerwowanymi dla złodziei, którzy zabili innych
członków gildii. Entreri uśmiechnął się, widząc halflinga tak przerażonego na samą wzmiankę o
tym miejscu. Bez wysiłku podniósł Regisa z podłogi i wyniósł go z pokoju.
- Nie poszło dobrze - powiedział LaValle, gdy Entreri wyszedł.
- Poszło wspaniale! - sprzeciwił się Pook. - Nigdy nie widziałem Rassitera tak
zdenerwowanego, a taki widok zapewnia nieskończenie więcej zadowolenia, niż nawet mogłem
sobie wyobrazić.
- Entreri go zabije, jeśli nie będzie ostrożny - zauważył ponuro LaValle.
Pook wydawał się być rozbawiony tą myślą.
- Powinniśmy ustalić, kto nadaje się na następcę Rassitera - spojrzał na LaValle a. - Nie
obawiaj się, mój przyjacielu. Rassiter przeżyje. Nazywał ulice swym domem przez całe swoje życie
i wie, kiedy skryć się w bezpieczeństwo cieni. Nauczy się, gdzie jest jego miejsce obok Entreriego i
okaże mordercy należny szacunek.
Lecz LaValle nie myślał o bezpieczeństwie Rassitera - sam często myślał o pozbyciu się
obrzydliwego szczurołaka. Czarnoksiężnik martwił się możliwością pogłębienia się rozdarcia
wewnÄ…trz gildii.
- Co będzie, jeśli Rassiter zwróci siłę swych sprzymierzeńców przeciwko Entreriemu? -
zapytał jeszcze bardziej ponurym tonem. - Wojna, jaka wybuchnie na ulicach, może rozedrzeć
gildię na części.
Pook odpędził tę możliwość machnięciem ręki.
- Nawet Rassiter nie jest aż tak głupi - odparł, bawiąc się w palcach rubinowym wisiorkiem,
swÄ… polisÄ… ubezpieczeniowÄ….
LaValle odprężył się, usatysfakcjonowany zapewnieniami swego mistrza i zdolnościami
Pooka w działaniu przy delikatnych sytuacjach. Pook jak zwykle miał rację, stwierdził LaValle.
Entreri zdenerwował szczurołaka samym spojrzeniem, odnosząc wszelkie możliwe korzyści. Może
teraz Rassiter będzie działał bardziej stosownie do swojej rangi w gildii. Gdy Entreri zakwateruje
się w niedalekiej przyszłości na tym samym piętrze, może narzucanie się brudnego szczurołaka
będzie rzadsze.
Tak, to dobrze, że Entreri wrócił.
* * * * *
Cele Dziewięciu nazwano tak z powodu dziewięciu cel wyciętych w centrum podłogi - po
trzy w rzędzie. Tylko jedna, środkowa cela pozostawała nie zajęta, w pozostałych ośmiu Pasha
Pook trzymał swą najcenniejszą kolekcję, wielkie, używane do polowań koty z każdego zakątka
Krain.
Entreri wręczył Regisa profosowi, olbrzymiemu mężczyznie i cofnął się, żeby lepiej
przyjrzeć się widowisku. Profos obwiązał halflinga jednym końcem ciężkiej liny, przechodzącej
przez bloczek umocowany do sufitu nad środkową celą i powracającej do korby na bocznej ścianie.
- Odwiąż ją, gdy będziesz już w środku - warknął profos do Regisa. Popchnął Regisa do
przodu. - Ruszaj.
Regis ruszył z werwą wzdłuż brzegu zewnętrznych cel. Wszystkie miały około dziesięciu
stóp kwadratowych, z jaskiniami wykutymi w ścianach, gdzie koty mogły iść odpocząć. Lecz teraz
żadna z bestii nie odpoczywała i wszystkie wydawały się być równie głodne.
Zawsze były głodne.
Regis wybrał deskę między białym lwem i ciężkim tygrysem, sądząc, że te dwa olbrzymy
najmniej nadają się do wspięcia się na dwudziestostopową ścianę i wyszarpnięcia mięcha z jego
kostki, gdy będzie przechodził. Postawił jedną nogę na ścianie, mającej zaledwie cztery cale
szerokości, oddzielającej cele i nagle zawahał się przerażony. Profos przynaglająco szarpnął za linę,
o mało nie zrzucając Regisa na białego lwa. Ostrożnie ruszył do przodu, koncentrując się na tym,
żeby stawiać stopy jedna przed drugą i usiłując nie zwracać uwagi na warczenia i szpony w dole.
Prawie dotarł do środkowej celi, gdy nagle tygrys uderzył całym ciężarem ciała o ścianę,
wstrząsając nią potężnie. Regis stracił równowagę i spadł z krzykiem.
Profos pociągnął za korbę, zatrzymując go w połowie drogi w dół, tuż nad zasięgiem
wyskoku tygrysa. Regis uderzył w dalszą ścianę, ocierając sobie żebra, lecz nawet nie czuł bólu w
tak krytycznym momencie. Wdrapał się na ścianę i kołysał się swobodnie, zatrzymując się w końcu
nad środkiem centralnej celi, gdzie profos go opuścił. Ostrożnie postawił stopy na podłodze i
ścisnął linę, jako swój możliwy ratunek, nie mogąc uwierzyć, że musi zostać w tym koszmarnym
miejscu.
- Odwiąż to! - zażądał profos, a ton głosu mężczyzny wyjątkowo jasno zasugerował
Regisowi, że brak posłuszeństwa będzie równoznaczny z niewypowiedzianym bólem. Zsunął linę.
- Zpij dobrze - roześmiał się profos, wyciągając linę poza zasięg halflinga. Zakapturzony
mężczyzna wyszedł wraz z Entrerim, gasząc wszystkie pochodnie w pomieszczeniu i zatrzaskując
za sobą żelazne drzwi, pozostawiając Regisa samotnie w ciemności wraz z ośmioma głodnymi
kotami.
Zciany oddzielały bardzo solidnie klatki kotów, nie pozwalając, żeby zwierzęta zrobiły sobie
nawzajem krzywdę, lecz środkowa cela oddzielona była od nich tylko prętami, rozstawionymi na
tyle szeroko, aby kot mógł włożyć łapę. Ta izba tortur była okrągła, zapewniając łatwy dostęp od
strony wszystkich pozostałych ośmiu cel.
Regis nie odważył się ruszyć. Lina umieściła go w samym środku celi, jedynym miejscu, w
którym nie mógł go dosięgnąć żaden z ośmiu kotów. Patrzył dokoła w kocie oczy, błyszczące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]