do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Stasheff, Christopher Warlock 03 The Warlock Unlocked
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 4 Flota Przeklętych
- Christopher Hitchens The Trial of Henry Kissinger (2002)
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- Christie Agatha Pierwsze drugie zapnij mi obuwie(1)
- 09.Christenbery Jude Zapach luksusu
- Agatha Christie Tajemnica siedmiu zegarĂłw
- Hickory_Dickory_Dock_ _Agatha_Christie
- Christopher Buecheler The Blood That Bonds (pdf)
- Christie Agatha Kot wśród gołębi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Słowa wypłynęły z niego, wzniosły się z jego duszy. Należę do ciebie. Zawierzam ci
swoje życie. Daję ci moją ochronę, moja lojalność, moje serce, moją duszę i moje
ciało. Biorę pod opiekę to, co twoje. Twoje życie, szczęście i dobro będą dla mnie
najważniejsze przez cały czas. Jesteś moją życiową partnerką, związana ze mną na
całą wieczność i zawsze pod moją ochroną. Jeszcze raz ukrył twarz w miękkości jej
skóry, wdychając jej zapach. Pod jego ustami jej puls wabił, jej siła życiowa wołała do
niego, kusiła. Tak bardzo ponętna.
Poczuła różnicę od razu, dziwne szarpnięcie w jej ciele. Jej bolące serce i dusza,
wcześniej takie puste, były nagle całe, kompletne. Uczucie napełniło ją uniesieniem;
przeraziło ją to w tym samym czasie. To nie mogła być jej wyobraznia. Wiedziała, że
tam było inaczej.
Zanim mogła wystraszyć się konsekwencji swojego zobowiązania, Sara poczuła
jego wargi, miękki aksamit przesuwający się po jej skórze. Jego dotyk odpędził
wszystkie myśli, a ona chętnie oddała się w jego objęcia. Jego ramiona przytrzymały
ją bliżej serca, w schronieniu jego ciała. Jego zęby ocierały się lekko w erotycznym
dotyku, który wysłał dreszcz w dół jej kręgosłupa. Jego język wirował leniwie, czuła
maleńkie punkciki żaru szalejące w jej krwiobiegu. Z własnej woli, jej ramiona
wyciągnęły się, żeby przytulić jego głowę. Nie była młodą dziewczyną obawiającą się
własnej seksualności; była dorosłą kobietą, która długo czekała na swojego kochanka.
Chciała czuć jego usta i ręce. Chciała wszystko to, co był skłonny jej dać.
Jego ręce przesuwały się po niej, spychając na bok cienką barierę jej topu, by
dostać się do jej skóry. Była delikatniejsza niż wszystko, co kiedykolwiek sobie
wyobrażał. Wyszeptał silne polecenie; jego zęby zatonęły głęboko, a bicze błyskawic
galopowały przez jego do jej ciała. Czysty gorący żar. Erotyczny ogień. Była słodka
i pikantna, smak nieba. Pragnął jej, każdy jej centymetr. Musiał zatopić swoje ciało
głęboko w niej, znalezć swoją bezpieczną przystań, swoje schronienie. Odpowiednio
się pożywił i to było dobre, inaczej nigdy nie znalazłby sił, żeby okiełznać swoją moc.
Zużył każdą uncję samokontroli, aby zatrzymać się przed dzikim zaspokajaniem.
Wziął wystarczająco na wymianę. Będzie w stanie dotknąć jej umysł, aby ją uspokoić.
To będzie absolutnie konieczne dla ich komfortu i bezpieczeństwa.
TÅ‚umaczenie: widmo14 31 | S t r o n a
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
Christine Feehan - Mrok 07- Mroczny sen
Naciął swoją pierś, przycisnął jej usta do swojej starożytnej, potężnej krwi i
łagodnie nakazał jej posłuszeństwo. Poruszała się zmysłowo przed nim, prowadząc go
bliżej i bliżej do krawędzi jego kontroli. Chciał jej, potrzebował jej, a w chwili kiedy
wiedział, że wzięła już wystarczająco do wymiany, wyszeptał polecenie, aby
zaprzestać karmienia. Starannie zamknął ranę i posiadł jej usta, przeciągając swoim
językiem po jej, pojedynkując i tańcząc, tak, że wyglądała na oczarowaną, była tylko
siła jego ramion, ciepło jego ciała i pokusa jego ust.
Niespodziewanie, burza zyskała na intensywności, uderzając w parapet.
Błyskawice uderzały w ziemię z taką siłą, że zadrżała. Mały domek Sary zatrząsł się,
ściany złowrogo zadrżały. Grzmot huknął tak, że wypełnił przestrzeń domu
ogłuszającym dzwiękiem. Sara wyrwał się z jego ramion, przycisnęła ręce do uszu i
zaparzyła się na gwałtowność nawałnicy na zewnątrz. Sapnęła, gdy kolejny piorun
zaskwierczał na niebie w wijących się liniach energii. Grzmot rozbił się bezpośrednio
nad nimi, wyrywając cichy, przerażony krzyk z jej gardła.
TÅ‚umaczenie: widmo14 32 | S t r o n a
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
Christine Feehan - Mrok 07- Mroczny sen
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
- Rozdział 4 -
Zanim kolejny dzwięk mógł wydostać się z Sary, ręka Falcona łagodnie zakryła
jej usta w ostrzeżeniu. Sara nie potrzebowała jego ostrzeżenia; już wiedziała. Jej wróg
znalazł ją kolejny raz. Musisz się stąd wydostać wysyczała łagodnie wbrew jego
dłoni.
Falcon schylił głowę tak, że jego usta dotykały jej ucha. Jestem myśliwym
nieumarłych, Saro. Nie uciekam przed nimi. Jej smak nadal był w jego ustach, w
jego myślach. Była jego częścią, teraz nierozłączną.
Przechyliła głowę do tyłu, aby na niego spojrzeć, krzywiąc się, gdy wiatr wył i
wrzeszczał z wystarczającą siłą, aby powodować niewielkie tornada na ulicy i na
podwórku, wyrzucając luzne papiery, liście i gałązki w powietrze, w pośpiechu, z
gniewem. Czy jesteś choć trochę dobry w zabijaniu tych istot? zapytała o to z
krztyną niedowierzania. Słychać było wyzwanie w jej głosie. Muszę znać prawdę.
Po raz pierwszy od kąt pamiętał, Falcon miał ochotę się uśmiechnąć. Było to
nieoczekiwane w środku nadejścia wampira, ale powątpiewanie w jej głosie
spowodowało, że chciał się śmieć. On wysyła swoją grozbę przed sobą.
Rozgniewałaś go. Masz wbudowaną osłonę, rzadka rzecz. Nie może cię znalezć, kiedy
skanuje, więc szuka świadomości, przypływu strachu, co powie mu, że wiesz kim jest.
W ten sposób cię tropi. Wyślę do niego swoją odpowiedz, więc będzie świadomy, że
jesteÅ› pod mojÄ… opiekÄ….
- Nie! Złapała jego rękę nagle spiętymi palcami. To jest to, nasza szansa.
Jeśli się o tobie nie dowie, to przyjdzie po mnie. Możemy zastawić na niego pułapkę.
- Nie potrzebuję użyć cię jako przynęty. Jego głos był bardzo łagodny, ale
pojawił się w nim cień nieznanych emocji, co spowodowało jej drżenie. Falcon był z
nią niezawodnie delikatny, jego ton był zawsze miękki i niski, jego dotyk czuły. Ale
było coś głęboko wewnątrz niego, tak że był szalenie niebezpieczny i bardzo mroczny.
Sara stwierdziła że się trzęsie, ale zacisnęła na nim uścisk, obawiając się, że
jeśli on wejdzie w rozszalałą burzę, mógłby być dla niej stracony. To najlepszy
sposób. On po mnie przyjedzie. Zawsze po mnie przychodzi. Jej więz z Falconem
była już tak silna, iż nie mogła znieść myśli, że coś mu się stanie. Musi ochronić go
przed straszną istotą, która zniszczyła jej rodzinę.
- Nie dziś. Dzisiejszej nocy pójdę za nim. Falcon delikatnie uwolnił ją od
siebie. Mógł wyraznie zobaczyć jej lęki i jej dziką potrzebę, aby mieć pewność, że był
bezpieczny. Nie miała pojęcia czym był, o tysiącach bitew, w których walczył z takimi
samymi potworami: Karpatiańskimi mężczyznami, którzy czekali zbyt długo lub
[ Pobierz całość w formacie PDF ]