[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ginger gwaÅ‚townie siÄ™ wyprostowaÅ‚a, ale Joe nie pozwo­
lił jej się odsunąć.
- Wiecie na pewno?
- Tak. Przyleciała w towarzystwie dwóch mężczyzn,
którzy z opisu wyglądają na Harolda i Leona.
Ginger ukryła twarz w jego ramionach.
- Będą próbowali zmusić mnie do powrotu.
- Najprawdopodobniej. Dlatego musimy być przygoto­
wani na najgorsze. Jeżeli przyjdÄ… do domu, ukryj siÄ™ w sy­
pialni i nie wychodz
pod żadnym pozorem. Mama powie,
że nie wie, gdzie jesteś.
- Nie chcę, żeby się dla mnie narażała.
Anula & Irena
scandalous
- Nic jej nie zrobią. Tobie też nic nie grozi, bo wszyscy
będziemy cię bronić. Justin będzie ich miał na oku i w razie
potrzeby wkroczy do akcji.
Położyli się do łóżka, ale tym razem nawet nie udawali,
że śpią osobno. Ginger przytuliła się do Joego, szukając
w jego ramionach ukojenia i poczucia bezpieczeństwa. Po
chwili wyszeptała:
- Joe, pamiętasz rozmowę o moim dziewictwie?
- Tak.
- Nie sÄ…dzisz, że powinniÅ›my zrobić to teraz, na wy­
padek, gdyby zdołali mnie porwać?
- Uspokój się, dziecko, nikt cię nie porwie. A swoje
dziewictwo zachowaj na lepszÄ… okazjÄ™. Zamknij oczy i po­
staraj się zasnąć.
Modlił się w duchu, by jak najszybciej zapadła w sen.
Nie był pewien, jak długo zdoła opierać się pokusie, na
jakÄ… wystawiaÅ‚a go jej naiwna propozycja. Ginger na szczÄ™­
ście zamilkła, a po paru minutach zasnęła i nieszczęsny Joe
mógÅ‚ siÄ™ wreszcie odprężyć. Sam też potrzebowaÅ‚ odpoczyn­
ku przed trudami nadchodzÄ…cego dnia.
Nazajutrz w domu od samego rana panowało napięcie.
Najspokojniej, o dziwo, zachowywaÅ‚a siÄ™ Ginger. Przed po­
łudniem szyła, a po lunchu zajęła się lekturą.
Joe przed wyjazdem do pośrednika zadzwonił do Justina.
- Czy przez najbliższe godziny możesz pilnować wia­
domej trójki? - zapytał. - Mam spotkanie w mieście.
- Oczywiście. Na razie nie dzieje się nic szczególnego.
Anula & Irena
scandalous
Joe mimo tego zapewnienia niechętnie opuszczał dom.
Po drodze omal nie zawróciÅ‚, ale ponieważ bardzo mu za­
leżaÅ‚o na upatrzonym lokalu, po namyÅ›le pojechaÅ‚ dalej, roz­
glądając się przez cały czas za złowrogą czarną limuzyną.
W chwili, gdy po zaparkowaniu auta wchodził do biura
poÅ›rednika, w różnych punktach miasta rozlegÅ‚ siÄ™ ogÅ‚usza­
jÄ…cy ryk policyjnych syren. Joe szybko wyciÄ…gnÄ…Å‚ komór­
kowy telefon i wystukał numer Justina.
- Co siÄ™ dzieje?
- Nie mam pojÄ™cia - odparÅ‚ Justin. - OtrzymaliÅ›my kil­
kanaÅ›cie równoczesnych wezwaÅ„ o popeÅ‚nieniu przestÄ™p­
stwa. Wygląda to na zorganizowaną akcję dla odwrócenia
uwagi policji.
- W takim razie wracam do domu. - Nie zważając na
zdumioną minę pośrednika, zakręcił się na pięcie i wybiegł
na ulicÄ™.
- Co to może znaczyć? - spytała Vivian, podchodząc
do Ginger, która mimo wycia syren siedziaÅ‚a zaczytana w ni­
szy okiennej.
- Pewnie jakiÅ› wypadek - odparÅ‚a mÅ‚oda kobieta, pod­
nosząc oczy znad książki.
Vivian jednak to nie zadowoliło. Chodziła niespokojnie
od okna do okna, wyglądając na ulicę. Nagle zawołała:
- Czarna limuzyna! Ginger, uciekaj na górę!
OdchodzÄ…c od okna, Ginger kÄ…tem oka dostrzegÅ‚a syl­
wetkÄ™ swojej matki wysiadajÄ…cej z limuzyny.
- Ginger, już cię tu nie ma!
Anula & Irena
scandalous
Dziewczyna weszła z ociąganiem na schody.
- BÅ‚agam ciÄ™, bÄ…dz
ostrożna! - zawołała na odchodnym
do Vivian.
- BÄ…dz
spokojna, poradzÄ™ sobie.
Ginger jednak wcale nie była spokojna. Wiedziała, że
jej matka nie cofnie się przed niczym i jest gotowa iść do
celu po trupach. Zamiast wiÄ™c udać siÄ™ do sypialni, dziew­
czyna zatrzymała się u szczytu schodów.
Na dole tymczasem rozległo się pukanie i Vivian poszła
otworzyć drzwi.
- Czym mogę służyć? - spytała uprzejmie.
- Dzień dobry. Chcę rozmawiać z Virvelą Waltek -
oświadczyła matka Ginger.
- Bardzo mi przykro, ale nie znam nikogo o takim na­
zwisku. - W gÅ‚osie Vivian brzmiaÅ‚o autentyczne zasko­
czenie.
- Jak to nie? Przecież jest żoną pani syna.
- Ach, chodzi pani o Ginger?
- No tak. Gdzie ona jest?
- Nie potrafię powiedzieć, gdzie teraz są. Pojechali
w podróż poślubną.
Ginger nie widziaÅ‚a, co siÄ™ dzieje, usÅ‚yszaÅ‚a tylko zdu­
szony okrzyk Vivian, a potem głos własnej matki:
- KÅ‚amiesz! Albo natychmiast wyjdzie, albo strzelÄ™ ci
w Å‚eb!
- Mamo, nie! - krzyknęła Ginger, zbiegając na dół.
W jednej chwili znalazła się przed matką, która stała
z małym pistoletem w ręku, wycelowanym w Vivian. Na
Anula & Irena
scandalous
widok córki zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ i cofajÄ…c ku drzwiom, rzuciÅ‚a roz­
kazujÄ…cym tonem:
- Marsz na ulicę! Szybko! Mamy mało czasu.
Uścisnąwszy Vivian, Ginger posłusznie skierowała się
do wyjścia, zdając sobie sprawę, iż w razie oporu matka
jest gotowa spełnić swoją groz
bÄ™. Ale Ginger bynajmniej
nie zamierzała się poddawać. Rano ukryła pod ubraniem
swoje oszczÄ™dnoÅ›ci, które w razie porwania miaÅ‚y jej uÅ‚a­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]