do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 01. Hingle Metsy Klub bogatych kobiet Niezapomniany bal
- Schone Robin Erotic romance 02 Kobieta Gabriela
- 002. Field Sandra Kobieta O Zielonych Oczach
- 021. Jennifer Greene Kobieta z wyspy
- Lee Miranda Niezapomniana kobieta
- Laurie King Mary Russel 08 Locked Rooms
- Laurie King Mary Russel 07 The Game
- Monroe_Mary_Alice_ _Bestsellers_ _Klub_ksiazki
- Monroe_Mary_Alice_ _Kruche_piekno
- Hagen Lynn A Mans Worth130405_0128.pdf
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- W przyszłym roku? Tak długo będziesz nad nim pracował?
- Prawie, biorąc pod uwagę inne obowiązki. Po śmierci twojego ojca warsztat podupadł. Mama nie
mogła sobie z nim poradzić. Wiesz, \e wujek Damon zachorował i nie mógł jej pomagać.
- Wiem, Connie było cię\ko. - Przerwała. - Cieszę się, \e wróciłeś. Ona cię potrzebuje.
- Ciebie te\.
- Jestem tutaj - powiedziała cicho, mijając go.
Zastanawiała się, o czym myślał. Oparła się o pusty stół.
- Na jak długo? - zapytał z naciskiem. Drgnęła, słysząc wyrzut w jego głosie.
- Wiesz, \e mam pracę, którą kocham. Tu nie mogę
znalezć \adnego zajęcia.
Przyjrzał się jej uwa\nie, a potem wrócił do pracy. - Chyba masz rację.
Następnych kilka minut upłynęło w ciszy. Marlee szukała słów, którymi mogłaby udobruchać
Danc1era. Przyglądała się, jak kroi twardą, mokrą skórę ostrym no\em. Mięśnie jego ramion napięły
się, gdy zwijał ją w wymagany kształt.
Poruszał się z gracją, jego ruchy były pewne i precyzyjne. Większość znanych jej mę\czyzn nie
potrafiła tego. Ciął skórę dokładnie w tych miejscach, które zostały wytyczone przez rysunek wzoru.
Obserwowała go, zafascynowana jego energią i siłą.
DancIer pochylił się nad stołem. Mimo woli zauwa\yła zniszczoną koszulę, przylepioną do wilgotnych
pleców, gdy poprawiał rozło\ony kawałek skóry.
- Masz inne zamówienia? - zapytała, czerwieniąc
się i usiłując znalezć neutralny temat.
DancIer przerwał pracę i spojrzał na nią. - Tak, to za ławką.
Marlee obróciła się. Za ławką stał szkielet siodła: rama z sosnowego drewna z rozpiętą na niej nie
wyprawioną skórą.
- A więc masz dwa zamówienia?
- Trzy. Muszę zrobić jeszcze jedno siodło, którego
nie zaczÄ…Å‚em.
- Myślisz, \e zacznie ci się to opłacać?
- Mam nadzieję, ze względu na mamę.
Marlee wyjrzała przez okno ponad ramieniem DancIera. Czerwonawe słońce znajdowało się tu\ nad
pastwiskiem. Przez zakurzoną szybę dostrzegła lecącego ptaka.
- Słuchaj, jeśli Connie potrzebuje pieniędzy, będę zachwycona, jeśli wezmie potrzebną sumę z moich
oszczędności. Wiem, \e tatuś zabezpieczył ją, ale wiem tak\e, i\ większość pieniędzy przypadła mnie.
- Nawet o tym nie wspominaj - powiedział stanowczo. - Zresztą nie chodzi o pieniądze. To rzemiosło
rozwijało się w jej rodzinie przez całe pokolenia i ona nie chce, \eby tradycja zaginęła.
- A więc planujesz zostać tutaj i...
- Słuchaj - rzucił, przerywając pracę i zerkając na
nią. - Nie przyszłaś chyba po to, \eby dyskutować ze mną o mojej przyszłości?
Uszczypliwy ton jego głosu sprawił, \e mimo postanowień straciła opanowanie.
- Kiedy zechcesz, potrafisz być prawdziwym chamem - stwierdziła ze złością.
Uśmiechnął się chłodno, obrzucając ją przeciągłym spojrzeniem.
- Tak właśnie mi mówiono.
Walczyła o odzyskanie samokontroli, czując na
so bie jego gorÄ…ce, bezczelne spojrzenie.
- Co mam zrobić, \ebyś oddał mi moje pieniądze?
- Przemyślałaś to?
- Oczywiście. Wiedziałam od samego początku, na
czym polega praca modelki, w jakie mo\na wpaść pułapki w tym zawodzie i dokąd idą dziewczęta po
skończeniu kariery.
- A więc dlaczego sama nie otworzysz agencji?
- Bo nie mam o tym pojęcia, ale Jerome ma. Jest
dobry w interesach i wiem, \e odniesie sukces.
- Nigdy temu nie przeczyłem, ale niech to robi bez
twoich pieniędzy.
- Dlaczego? Wyjaśnij mi.
- Znam takich facetów. T o naciągacz.
- Skąd, u diabła, mo\esz to wiedzieć? Nigdy go nie
spotkałeś.
- Nie muszę. Moim zdaniem jakikolwiek mę\czyzna, próbujący naciągnąć na pieniądze kobietę, z którą
sypia, nie jest wart złamanego szeląga.
Marlee miała na końcu języka wyznanie, \e nie sypia z Jerome'em, ale powstrzymała się. Nie powinno
to obchodzić DancIera i nie chciała się z niczego przed nim tłumaczyć.
- Nie masz racji. On jest zdolnym przedsiębiorcą i potrzebuje tylko szansy, \eby tego dowieść.
- W takim razie poradz mu, \eby zwrócił się do któregoś banku. Mo\na je znalezć praktycznie na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]