do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Laurie King Mary Russel 08 Locked Rooms
- Laurie King Mary Russel 07 The Game
- 137. Baxter Mary Lynn Kobieta Danclera
- Lucy Monroe Misterny plan
- 01. Hingle Metsy Klub bogatych kobiet Niezapomniany bal
- I_ROZDZIAL_KSIAZKI_KOMINKA
- Monroe_Mary_Alice_ _Kruche_piekno
- Debbie Macomber śąona z ogśÂ‚oszenia
- GUSTAVE FLAUBERT Madame Bovary
- Carolyn Faulkner Bound By Love (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Może wróci, pomyślała Doris, myśląc o zapachu nieznanych perfum na koszuli, a
może nie.
Wreszcie znalazła przyjaciółki z Klubu Książki na tarasie pod parasolem i jej serce
napełniło się kojącym ciepłem. Wśród nich czuła się bezpieczna, kochana i potrzebna.
Powitały ją z ożywieniem.
- Jesteś wreszcie - zawołała Eve. - Obawiałyśmy się już, że nie przyjdziesz!
- Przecież nigdy mi się nie zdarzyło opuścić spotkania - odpowiedziała Doris i
zauważyła ze wzruszeniem, że zarezerwowały dla niej miejsce między Eve a Midge. Ten
drobny gest znaczył dla niej bardzo wiele. Gabriella uśmiechała się promiennie jak zwykle.
Annie miała na twarzy ciemne okluary.
Usiadła i zaczęła przeglądać kartę. Obok niej Midge, Eve i Annie rozmawiały o pracy.
Doris poczuła, że ciemna chmura spowijająca jej duszę znów wraca. Nie do-
trzymała obietnicy złożonej samej sobie i nie zaczęła dzisiaj ćwiczyć, choć naprawdę
miała taki zamiar. Obiecała to sobie poprzedniego wieczoru, po dotarciu do ostatniej strony
Moby Dicka.
Poruszyła się niespokojnie. Jej bluzka ciasno opinała się na piersiach, a pasek
spódnicy wrzynał się w ciało. Czuła się jak wieloryb i wzbierała w niej irytacja na te
wszystkie szczupłe kobiety, które narzekały na swoje sylwetki. Gotowa byłaby zapłacić
fortunę, by mieć takie ciało. Nie miała pojęcia, jak to się stało, że w ciągu ostatnich pięciu lat
tak bardzo przytyła, i dlaczego tak trudno było te kilogramy zrzucić ani dlaczego wciąż czuła
się zmęczona i bolały ją stawy.
Czy można się zestarzeć w ciągu jednej nocy?
- Będę biegać w parku po drugiej stronie ulicy -mówiła właśnie Eve i na widok
rozczarowania na twarzach przyjaciółek dodała szybko: - Dla mnie będzie to wygodniejsze, a
poza tym mam teraz o wiele mniej czasu. No i wolę być na świeżym powietrzu niż w
zamkniętej sali.
Doris pochwyciła spojrzenie Annie; obydwie dobrze rozumiały prawdziwą przyczynę
rezygnacji Eve z członkostwa w klubie.
Gabriella ze zrozumieniem pokiwała głową.
- Rozumiem. Ja też nie będę już odnawiać karty. Mam teraz więcej dyżurów. Przez
cały dzień jestem na nogach, a kiedy wracam do domu, muszę jeszcze przygotować dzieciom
kolację i w ogóle zająć się nimi. Gdy pozmywam naczynia, nie mam już nawet siły usiąść
przed telewizorem. Fernando mnie kocha i obwód mojej talii ma dla niego mniejsze
znaczenie niż moje zdrowie psychiczne.
- I praca - wtrąciła Midge.
Twarz Gabrielli pociemniała. Gwałtownie odwróciła wzrok.
Doris przesunęła ręką po swoich okrągłych biodrach, przypominając sobie, że kiedyś
R.J. obejmował jej talię dłońmi.
- Och, kobiety, kobiety - westchnęła Annie. - Co wy z tymi mężami? Wszystkie ich
kochamy, ale przede wszystkim trzeba zadbać o siebie. Będziemy żyły jeszcze długo.
Dwadzieścia, trzydzieści lat, albo jeszcze więcej, jak Bóg da. Kto chce spędzić trzydzieści lat
na chorowaniu?
- To racja - dodała Gabriella. - Pielęgniarki dobrze o tym wiedzą. Trzeba ćwiczyć.
- wiczenia są dobre na wszystko. Wchodzimy w nowy etap życia, dziewczyny, ale
wcale nie musi być on nudny ani smutny. Jeśli będziemy ćwiczyć, to zachowamy dobrą formę
i uchronimy się przed sklerozą - powiedziała Midge, unosząc w toaście szklankę z wodą. - No
i nie zwiotczejÄ… nam piersi.
- Nie zapominaj o prawie powszechnego ciążenia. Co się wznosi, prędzej czy pózniej
musi opaść -uśmiechnęła się Eve.
- Po coś jednak Bóg stworzył chirurgów plastycznych - odparowała gładko Annie.
- Nic z tego - pokręciła głową Gabriella. - Ja się nie dam pokroić. Za dużo w życiu
widziałam. Kochaj albo rzuć.
- To nie tak - poprawiła ją Eve. - Mówi się inaczej. Używaj, jeśli nie chcesz stracić.
- To dotyczy ciała czy umysłu?
- Jednego i drugiego. Używaj umysłu, jeśli nie chcesz, by zanikły ci szare komórki.
Używaj mięśni, bo zwiotczeją.
- Ona ma na myśli wszystkie mięśnie - dodała Annie znacząco i naraz roześmiała się: -
Aha! Założę się, że wszystkie w tej chwili wykonujcie ćwiczenie Kegla!
Nastąpił wybuch ogólnej wesołości.
- A skoro już jesteśmy przy tym temacie - zwróciła się do niej Midge - to co tam
słychać w kwestii poczęcia?
Annie zachmurzyła się i sięgnęła po kieliszek z winem.
- Okazuje się, że wcale nie musi to być przyjemność. Całe nasze życie kręci się wokół
mojego kalendarza. Zaznaczamy, kiedy mam jajeczkowanie, przeszłam wszystkie możliwe
badania, John też, a gdy nadchodzi odpowiednia chwila, obsługuje mnie jak samiec
rozpłodowy. Czytałam w jakiejś książce, że jeśli chcemy mieć chłopca, to trzeba postawić
pod łóżkiem kowbojskie buty. - Pochyliła się nad stołem i w jej głosie pojawiło się napięcie. -
Od dwudziestu lat jak głupia starałam się nie mieć dziecka, a teraz, gdy chcę je mieć, znów
muszę się starać jak głupia. I gdzie tu sprawiedliwość?
- Zawsze za wszystko płacą kobiety - westchnęła ciężko Midge.
- Jeśli chodzi o mnie, cieszę się z tego, że urodziłam dzieci jako młoda mężatka -
stwierdziła Gabriella, przykładając dłoń do brzucha. - Choć przez wiele lat czułam się
wyczerpana i żałowałam, że najpierw trochę nie poszalałam. Byliśmy tacy niedoświadczeni.
Annie wzruszyła ramionami. Nie miała ochoty słuchać o płodności Gabrielli.
- Wszystko ma swoje wady i zalety. Wiem tylko, że John i ja coś na tym straciliśmy.
Spontaniczność i romantyzm.
- Sama się o to prosiłaś - zaśmiała się Eve. - Witaj w klubie matek. Gdy już urodzisz,
łóżko zacznie ci się kojarzyć wyłącznie ze spaniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]