do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Andrzej Wydrzyński Plama ciemności
- Waligórski Andrzej Błędny Rycerz
- 01 Kuzynki
- ANDRZEJ PILIPIUK NAJWIĘKSZA TAJEMNICA LUDZKOŚCI
- Amanda Steiger Eloria's Tear (pdf)
- Kingsley Maggie Nieoczekiwany powrót Zatoka gorących serc 11
- C.S. Lewis OpowieśÂ›ci z Narnii 7 Ostatnia Bitwa
- Heinlein, Robert A Assignment in Eternity
- Stasheff, Christopher Warlock 03 The Warlock Unlocked
- 110. Marshall Paula Zemsta Rinaldiego
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w kilka godzin. Jest jednak parÄ™ ciekawych metod walki. Po pierwsze reagujÄ… na wszystkie
znane narkotyki, choć słabiej niż człowiek. Są podatne na alkohol. Ale tym, co może im na-
prawdę zaszkodzić, jest srebro.
Monika nie drgnęła nawet, życie nauczyło ją, by nigdy nie okazywać strachu, zwłaszcza
wobec wroga. Mimo wszystko, w duszy poczuła żal, że jej tysiącletnie przeszło życie zakończy
się tak banalnie. Umrzeć w walce, tak jak wtedy w Kosowie& Ulec po zmaganiach, zostawić
wrogom na pamiątkę blizny, które będą z dumą pokazywali wnukom. Skonać na świeżym po-
wietrzu& Zamiast tego zarżną ją związaną jak baleron w jakiejś piwnicy.
Dymitr spokojnie opróżnił kieszenie, układając jakieś rzeczy poza jej polem widzenia.
130
Srebro parzy ich skórę podjął wykład. Ten proces można porównać z bardzo silną
reakcją uczuleniową. Oczywiście nie wygląda to tak widowiskowo, jak w durnych, hollywo-
odzkich filmach.
Nieoczekiwanie przytknął jej rant srebrnej monety do policzka. Szarpnęła się w więzach, ale
zdołała powstrzymać krzyk bólu.
Zobacz sam. Już pojawiło się zaczerwienienie, za parę minut będzie tu bąbel wypełniony
płynem surowiczym& A zatem, skarbie po raz pierwszy zwrócił się bezpośrednio do niej,
Stasia nie ma już tynktury, zapas musiał się jej skończyć przed wiekiem, ale przybyła do
Krakowa, zapewne po to, aby odnalezć Sędziwoja. Skąd wie, że tu jest?
Wzruszyła ramionami.
Szkoda takiej ślicznej buzi mruknął i przejechał monetą po jej drugim policzku.
Zamknęła oczy. Zginie. %7ływej jej z rąk nie wypuszczą. Ale była pewna, że obie kuzynki
Kruszewskie pomszczą ją, gdy tylko dowiedzą się, kto był zabójcą. A zatem? Zatem niech się
bydlak znęca. Gdy ból okaże się nie do zniesienia, zacznie kłamać. Nie powie jednak nic, co
mogłoby narazić jej przyjaciółki.
Ech, widać od razu, że nikt nie nauczył cię posłuszeństwa i dobrych manier&
Przyłożył jej monetę do czoła.
Aadna była mała zarechotał Sieklucki.
Z miejsca odgadła wszystko. Nie lubił znęcania się. Nie był sadystą. Był kimś gorszym.
Akceptował tortury, jeśli jego zdaniem wiodły do zamierzonego celu. Katował ludzi nie z po-
trzeby serca, ale z nieludzkiej obojętności. Z dwojga złego wolałaby chyba mieć do czynienia
z sadystÄ…&
Czy wampiry zarażają się czarną ospą? spytał przyjaciela.
Skąd mogę wiedzieć? też wzruszył ramionami. A co, chcesz sprawdzić?
E, jeszcze trochÄ™ czasu minie, zanim kultury bakterii odpowiednio wyrosnÄ… machnÄ…Å‚
ręką. Zresztą nie ryzykujmy rozwleczenia zarazy&
Nie wiedziała o czym mówi, w tej chwili czuła tylko potworny ból zranionego czoła.
Jak Kruszewskie chcą znalezć alchemika? zapytał Dymitr.
Pokręciła głową. Ból eksplodował nagle, bez ostrzeżenia. Dopiero po sekundzie, gdy zdołała
złapać oddech, zrozumiała że rzucił jej monetę na prawe oko. Czuła krew spływającą po policz-
ku.
Powiesz wszystko, powiesz warknął. Co najwyżej minie trochę czasu zanim cię
złamiemy. Ale możesz być pewna& Każda istota posiadająca układ nerwowy musi się wcze-
śniej czy pózniej poddać, a nam się nigdzie nie spieszy&
Odpiął najniższy pas i zerwał koc okrywający jej stopy.
Jak chcą znalezć alchemika? zapytał.
Nie odpowiedziała. Wziął w dłoń cienki, srebrny łańcuszek.
Wiesz, to fascynujące zwrócił się do biologa. Ich inne tkanki też reagują na sre-
bro& ZresztÄ… zobacz sam&
131
Gdy odpiłowywał jej pierwsze dwa palce, milczała. Przy trzecim nie zdołała powstrzymać
dzikiego skowytu. Wrzasnęła, aż zadrżały szyby w oknach.
Niezły głosik pokręcił głową Dymitr. Z osiemdziesiąt decybeli jak nic& Gardzioł-
ka szkoda&
Dziwne, nie ma krwawienia. Prawie nie ma Sieklucki zmarszczył brwi, patrząc na
kikuty palców uroczej niegdyś stopki.
Związki srebra są dla nich bardzo toksyczne. %7łyły się obkurczyły, by zablokować przeni-
kanie szkodliwych substancji w głąb organizmu wyjaśnił. No to co, będziesz gadać?
Nie wiem jęknęła. Nie mówiły, jak mają zamiar go znalezć. Katarzyna pracowała
przy identyfikacji komputerowej. JakoÅ› tak.
Najlepiej brzmią kłamstwa pomieszane z prawdą&
Szczegóły zażądał krótko.
Nie wiem.
Jakich programów chce użyć? Co porównywać? Do czego ma dostęp?
Nie wiem&
Uderzył łańcuszkiem w jej drugie oko. Zapadła ciemność.
Cholera, przesadziłeś syknął nauczyciel. Oślepiłeś ją&
I tak idzie na raki& Jak na pierwszą rozmowę uzyskaliśmy niewiele mruknął.
Niech sobie poleży do rana, może nabierze rozumu& Jak nie, to niestety trzeba będzie pokroić
na kawałeczki& Jest odporna na ból, ale nie wie jeszcze, co to jest prawdziwy ból& Jak jej
wyciągniemy jelita z brzuszka, to zmięknie&
Wyszli. Trzasnęły drzwi, a potem rygle. Przechyliła gwałtownym ruchem głowę. Gruczoły
łzowe ciągle pracowały, wypłukiwały związki srebra z ran. Niech to szlag. Faktycznie wypalił
jej oczy. Wszystkie oparzenia bolały ją potwornie, teraz dopiero, gdy napięcie opadło, poczuła
jak bardzo.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]