do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- ANDRZEJ PILIPIUK NAJWIĘKSZA TAJEMNICA LUDZKOŚCI
- Andrzej Wydrzyński Plama ciemności
- Andrzej Pilipiuk Kuzynki
- Anderson Kevin J. & Moesta Rebecca Najciemniejszy rycerz
- Dodd Christina Niezapomniany rycerz
- D'Alessandro Jacquie U progu jesieni 01 Letni wietrzyk
- Klasa 1 zbiór testów A i B + odpowiedzi (Connections 2)
- Asimov's Science Fiction Magazine 01 2002
- 156.DUO Grey India Wyprawa do Florencji
- Jan PaweśÂ‚ II WstaśÂ„cie, ChodśĹźmy!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Beznamiętnie, po ojcowsku... Uuuuu, psiakość..
Jakie toto ma cholernie długie nogi,
Jaki, panie, \e tak, prawda, tego, pÄ…k,
A tak, panie, nie tak dawno... od podłogi...
Jezus Maria, nie utrzymam w miejscu rÄ…k...
Aniołowie... święci pańscy mnie ratujcie...
Siostrzeniczka... prawie córka... własna krew.
Nie nazywaj mnie, cholero, swoim wujciem!!!
Odejdz, kozo, niech spoczywa stary lew...
Rozmowa intelektualna
Ty nie mów do mnie: darling, honey,
Ty nie porównuj mnie z ruczajem,
Ty mnie fasolki zrób duszonej,
Niech\e siÄ™ raz do syta najem!
Drugiego dna ty mi na siłę
Nie wmawiaj, bo dostajÄ™ kolki.
Ju\ tyle razy cię prosiłem,
Ty mnie duszonej zrób fasolki.
Tak, kocham KafkÄ™ i Riikego,
I owszem, Joyce'a te\ doceniam,
Ale ty powiedz mi, dlaczego
SiÄ™ nie zabierasz do pichcenia?
Owszem. Karpowicz się zazębia
Z Goethem, Bizetem i PetrarkÄ…,
Ale ju\ przestań mnie pogłębiać,
O\e\ ty jakaś pogłębiarko!
śe co? Wyra\am się niejasno?
Nie czytaj mi fragmentów Manna!
Ty mi fasolki zrób na kwaśno,
Czy mam cię błagać na kolanach???
Przestań mi tu wyje\d\ać z Griegiem,
Czniam wszystkie gamy i bemole.
I owszem, jestem inteligent,
Lecz mam apetyt na fasolÄ™!!!
Patrz, ja całuję ciebie w czółko,
Ba, nawet ci całuję ręce,
Mów ty o Griegu z przyjaciółką,
A mnie fasolkę zrób naprędce.
Ja wiem, \e w tobie uczuć gamy
Dzwięczą jak w ka\dej dobrej Polce.
Więc się umówmy: Pogadamy,
Ale dopiero po fasolce!!!
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety
Ledwie na niebie pierwsze fiolety,
Ledwie znać ratusz wycięty w ząbki -
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety
Budzi siÄ™, ziewa i szuka trÄ…bki.
Szuka pod kołdrą, szuka na kołdrze,
W łó\ku, pod łó\kiem, w górze i w dole,
A słońce ju\ się przejrzało w Odrze
I ju\ odbiło mu się fenolem...
Wróble sfrunęły na parapety,
Gołąb spaskudził Fredrze postument,
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety
Znalazł nareszcie cenny instrument.
Chwycił go, usta zło\ył w kuperek,
Do warg przybli\ył ustnik pomału
I wydał beknięć przeciągłych szereg,
Bo chciał przećwiczyć motyw hejnału.
Ale w połowie frazy, niestety,
Melodia zdechła nutką zatartą...
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety
Pomyślał sobie bowiem: - Czy warto?
Myślał, a zapał do pracy topniał
Jak cnota wdowy po bohaterze:
- Znów włazić po tych kilkuset stopniach
Na tÄ™ cholernie wysokÄ… wie\Ä™?
- Za magistracki dość nędzny ryczałt,
Co ledwie starcza na chleb ze smalcem,
Nie będę z wie\y na trąbie ryczał,
Pójdę do knajpy, będę grał walce!
Ju\ sytuacja dla wrocławiaków
Była niemal\e beznadziejna,
Gdy rzekł ktoś w radio: - Tu mówi Kraków,
Jest punkt dwunasta. Za chwilę - hejnał!
I popłynęły dzwięki wspaniałe,
A równocześnie z siłą atlety
Piął się na wie\ę rozumny szałem
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety.
Taki był piękny, taki junacki,
Gdy wśród okrzyków tłumu ciekawskich
Wystrzelił w tamten hejnał mariacki -
Nasz anemiczny hejnał wrocławski!
A wówczas Prezes i Kierownictwo
Doszli do wniosku i do pojęcia,
śe Wrocław lubi współzawodnictwo,
Chocia\ nie lubi nudnego dęcia.
Tę prawdę sobie zapisać proszę
Lub nawet wyryć w formie plakiety:
- Ka\dy wrocławiak jest to po trosze
Trębacz z kościoła Zwiętej El\biety.
Zjazd majorów
Raz na Majorce w jeden z wieczorów
Przy dzwięku cykad i plusku dorad
Odbył się Wielki Kongres Majorów,
Czyli Zwiatowy Super-Majorat.
Zródziemnomorskiej odblaski zorzy
Nadbrze\ne palmy złociły ślicznie,
Gdy siÄ™ zebrali liczni majorzy
Majoratywno-majestatycznie.
Był więc tam major huzarów, konus
W spodniach ze złota i z karmazynu,
A obok niego stał major-domus
Oraz lord-major miasta Londynu,
Major spahisów wąsy tygrysie
Z głośnym siorbaniem zanurzał w winie,
Vis-major przybył przy swoim visie,
ZaÅ› tambur-major przy tamburynie.
Wiatr cicho szemrał w liściach platanów,
A majorowie spory zaczęli,
Jak by tu ustrzec się kapitanów,
Co majorami zostać by chcieli.
Ostatni słowik usnął w winnicy,
Gdy wreszcie padła teza ostro\na,
śe porucznicy to sojusznicy,
śe na sier\antach oprzeć się mo\na,
śe chorą\owie to hipokryci,
śe plutonowi te\ nie najszczersi...
A wtem stanęli wszyscy jak wryci,
PrÄ™\Ä…c medale, brzuchy i piersi,
A główny major zawrzasnął ostro
GÅ‚osem tubalnym niczym holownik:
-Baczność!!!!
... bo z dala, przy brzęku ostróg
Niedbałym krokiem szedł podpułkownik.
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy?
Młody \ołnierz w gołoledzi
Trzyma wartÄ™ honorowÄ… -
Starszy sier\ant jego śledzi,
Czyją trzyma prawidłowo.
U \ołnierza twarz wesoła,
Wzrok utkwiony ma we mgle,
Myśli sier\ant: Moja szkoła!
I przełyka łzę...
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy?
Starszy sier\ancie, powiedz mi,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy,
No skÄ…d?
Ucałować chce \ołnierza
Starszy sier\ant, ten weteran,
Więc do niego \wawo zmierza,
A ten woła: - Stój, bo strzelam!
Ju\ się składa z karabinu,
Pyta go o hasła treść,
Sier\ant woła: -To ja, synu!
A ten bęc kuł sześć...
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy?
Starszy sier\ancie, powiedz mi,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy,
No skÄ…d?
Zanim skonał starszy sier\ant,
Jeszcze szepnÄ…Å‚: - Brawo, synu!
- Pierwszą rzeczą jest \ołnierza
Trzymać się regulaminu...
Tu na ziemię się przewrócił
I w śmiertelny zapadł sen,
A ten \ołnierz nad nim nucił
Smutny refren ten:
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy?
Starszy sier\ancie, powiedz mi,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie,
Starszy sier\ancie, skÄ…d te Å‚zy,
No skÄ…d?
W domu starców
W domu starców do pózna się świeci,
W domu starców siedzą spokojnie
Trzydziestoletni faceci
I rozmawiajÄ… o wojnie.
GwarzÄ… starsi panowie i panie,
Ogień płonie w kominku ponuro:
- A pamiętasz styczniowe powstanie?
- A pamiętasz bitwę nad Bzurą?
- A pamiętasz husarię pod Kutnem?
- A pamiętasz Mierosławskiego?
- A pamiętasz, jak Nową Hutę
Budowaliśmy razem, kolego?
- A pamiętasz otwarcie Kolei
Warszawsko-Wiedeńskiej, mój druhu?
Zaraz będzie na kolację kleik,
Potem ktoś im poczyta do słuchu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]