do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Anne Rice Kroniki Wampirze 4 Opowieść o złodzieju ciał tom 1
- Margit Sandemo Cykl Opowieści (08) Uprowadzenie
- Ostatnie pięć dni Julie Lawson Timmer
- 13. Moody Raymond Kto sie smieje ostatni
- Cooper James Ostatni Mohikanin
- Anonim Opowieść pielgrzyma
- J.R.R Tolkien Niedokonczone opowiesci t. 2
- Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 ZśÂ‚odzieje marześÂ„ (Harlequin Romans 1074)
- Ursula K.Le Guin Cykl Hain (8) Opowiadanie śÂ›wiata
- Lackey Mercedes Trylogia Magicznych Wiatrow 2. Wiatr Zmian
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niech ten osioł żyje. Co masz do opowiedzenia na swoją obronę, ośle?
Ja, panie? rozległ się cichy głos Aamigłówka. Naprawdę, bardzo
żałuję, jeśli zrobiłem coś złego. Szympans powiedział, że Aslan CHCE, abym
się tak przebrał. Myślałem, że wie, co mówi. Nie jestem taki mądry jak on. Ja
tylko robiłem to, co mi kazano. Wcale mi się nie podobało siedzenie w zam-
kniętej Stajni. Nigdy mnie z niej nie wypuszczał, z wyjątkiem jednej lub dwu
minut w nocy. Czasem przez cały dzień nie dostawałem wody.
Panie rzekł Klejnot karły są coraz bliżej. Czy chcemy się z nimi
spotkać
Tirian pomyślał przez chwilę i nagle wybuchnął głośnym śmiechem. A potem
przemówił, ale tym razem nie szeptem, lecz pełnym głosem:
Na grzywę Lwa! Zaczynam już myśleć jak borsuk wyrwany z zimowego
snu. Spotkać ich? Oczywiście, spotkamy się z nimi. Niech zobaczą to, czego się
tak bali i czemu się kłaniali. Ukażemy im cały podstępny plan szympansa.
Wszystko się wydało. Sprawy przyjęły nowy obrót. Jutro powiesimy małpę na
najwyższym drzewie w Narnii. Koniec z szeptami, ukrywaniem się i
przebieraniem. Gdzie są te szlachetne karły? Mamy dla nich dobre nowiny.
Kiedy przez całe godziny porozumiewa się tylko
szeptem, dzwięk normalnego głosu ma cudowne, ożywcze działanie. Wszyscy
zaczęli głośno rozmawiać i śmiać się, nawet Aamigłówek podniósł łeb i wydał z
siebie donośne Houuuu-hiiii-houuuu-hiiii-hiiii", czego Krętacz zabraniał mu
od wielu dni. Potem ruszyli śmiało tam, skąd dochodziło coraz głośniejsze
bębnienie. Wkrótce zobaczyli światło pochodni. Doszli do jednej z owych
prymitywnych dróg (w Anglii w ogóle nie nazywano by ich drogami), jakie
biegną przez Latarniane Pustkowie. Tam ujrzeli około trzydziestu karłów
maszerujÄ…cych zdecydowanym krokiem, z Å‚opatami i kilofami na ramionach.
Na czele kolumny szło dwóch uzbrojonych Kalormeńczyków, dwu innych ją
zamykało. Stać zagrzmiał Tirian, wychodząc na środek drogi.
Zatrzymać się, żołnierze! Dokąd to prowadzicie tych narnijskich karłów i z
czyjego rozkazu?
Rozdział 7
GAÓWNIE O KARAACH
IDCY NA PRZEDZIE dwaj kalormeńscy żołnierze, zatrzymali się i wznieśli
włócznie w pozdrowieniu, sądząc, że stoi przed nimi jakiś wielki Tarkaan z
dwoma uzbrojonymi giermkami.
O wielki panie odezwał się jeden z nich prowadzimy te karzełki do
Kalormenu, do pracy w kopalniach Tisroka, oby żył wiecznie.
Na wielkiego Tasza, są bardzo posłuszni rzekł Tirian. Potem zwrócił się
do karłów (co szósty niósł zapaloną pochodnię i w migocącym świetle brodate
twarze patrzyły na niego ponuro i z jakąś zawziętością). Czyżby Tisrok
zwyciężył w jakiejś wielkiej bitwie, szlachetne karły, i podbił wasz kraj
zapytał że widzę was, jak posłusznie idziecie na śmierć w solnych jamach
Pugrahamu?
Dwaj żołnierze popatrzyli na niego zaskoczeni, a karły odpowiedziały:
Rozkazy Aslana. Rozkazy Aslana. To ON nas sprzedał. Co możemy zrobić?
Sprzeciwić się JEGO woli?
Tisrok i bitwa dodał jeden i splunął. Chciałbym to zobaczyć!
Zamknij się, psie! warknął dowódca straży.
Spójrzcie! zawołał Tirian, wyciągając Aamigłówka na światło. To
wszystko było kłamstwo. Aslan w ogóle nie przybył do Narnii. Zostaliście
oszukani przez szympansa. Oto, co wyprowadzał co noc ze Stajni. Spójrzcie!
To, co karły zobaczyły z bliska, wystarczyło w zupełności, by wprawić je w
osłupienie, jak mogły dać się tak oszukać. Długi okres uwięzienia Aamigłówka
w Stajni sprawił, że lwia skóra była w opłakanym stanie, a podczas wędrówki
przez gęsty las przekrzywiła się i zwisała teraz jak niechlujny tobołek. Głowa
zsunęła się do tyłu i każdy mógł zobaczyć niezbyt mądry ośli łeb. Z pyska
wystawało mu trochę trawy, ponieważ przed chwilą skorzystał z tego, że nikt
się nim nie zajmuje, i ukradkiem pasł się przy drodze.
To nie moja wina wymamrotał cicho. Ja nie jestem mądry. Nigdy nie
twierdziłem, że jestem mądry.
Przez chwilę wszystkie karły wpatrywały się w Aamigłówka z otwartymi
ustami, a potem jeden z żołnierzy przemówił ostrym tonem:
Czyś rozum postradał, panie? Co ty wyprawiasz z tymi niewolnikami? A
drugi dodał: I kim ty właściwie jesteś?
Ich włócznie, jeszcze przed chwilą uniesione w pozdrowieniu, teraz pochyliły,
się gotowe do pchnięcia.
Podaj hasło! powiedział dowódca.
Oto moje hasło! zawołał król i dobył miecza. Zwiatło wschodzi,
kłamstwo pierzcha". A teraz strzeżcie się, łotry, bo ja jestem Tirian, król Narnii!
I rzucił się jak błyskawica na dowódcę straży. Eustachy, który wyciągnął
szablę, gdy tylko zobaczył, że król to uczynił, natarł na drugiego
Kalormeńczyka. Twarz miał bladą jak kreda, ale myślę, że trudno go za to
winić. Jak to się czasem zdarza początkującym, miał szczęście. Zapomniał o
wszystkim, czego go Tirian próbował nauczyć tego popołudnia, tylko uderzył
dziko na odlew (nie jestem nawet pewien, czy nie zamknÄ…Å‚ przy tym oczu) i ku
swemu zaskoczeniu ujrzał, że Kalormeńczyk leży martwy u jego stóp. I chociaż
przyniosło mu to wielką ulgę, w tej chwili czuł się raczej przerażony.
Pojedynek króla trwał sekundę lub dwie dłużej, lecz i on powalił swego
przeciwnika i krzyknÄ…Å‚:
Uważaj na tamtych dwóch! Ale karły już się nimi zajęły.
Dobre uderzenie, Eustachy rzekł Tirian, klepiąc chłopca po ramieniu.
Hej, karły, jesteście wolne! Jutro poprowadzę was, by wyzwolić całą Narnię.
Niech żyje Aslan!
Lecz reakcja na jego słowa była dość żałosna. Zaledwie kilku karłów (najwyżej
pięciu) próbowało powtórzyć okrzyk, ale zamarł im w gardłach, zdławiony
gniewnymi pomrukami towarzyszy. Większość milczała.
Czy oni nic nie rozumieją? zapytała niecierpliwie Julia. Co się z wami
stało, karły? Czy nie słyszeliście słów króla? Już po wszystkim. Szympans nie
będzie dłużej rządził w Narnii. Każdy może powrócić do swojego zwykłego
życia. Znowu możecie się nim cieszyć. Czy nie jesteście zadowoleni?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]