do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Lima Barreto Triste Fim de Policarpo Quaresma
- D209. Bevarly Elizabeth Idealny tata
- Abonij Melinda Nadj GośÂ‚ć™bie wzlatujć…
- Iain Banks Whit
- M336. (Duo) Webber Meredith OśÂ›wiadczyny doktora Parka
- Caldwell Erskine Jenny
- EEn
- Frederic Pohl Cykl Saga o Heechach (4) Kroniki Heechów
- Heinlein, Robert A Assignment in Eternity
- Christie Agatha Brzemić™
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
otwarte okno obok łóżka wiatr wwiewał mokrą mgiełkę, która
opadała na posłanie, jej ramiona i twarz. Trzęsąc się, wstała i
zamknęła okno. Gdzieś w oddali rozdarła ciszę policyjna
syrena.
Sen odpłynął; zaciągnęła story, żeby odciąć się od ję-
czÄ…cego wiatru.
Mój Boże, jakże była samotna.
13
Robienie zakupów w Cairnbeck nie dostarczyło Karin
szczególnej uciechy. Po rozmowie z Geoffem i nieoczekiwanym
pojawieniu się Rowana w knajpie u Maggie opadło jej
zainteresowanie sprawunkami. Zaglądała do różnych sklepów i
cały czas zastanawiała się nad znaczeniem snu.
Rzecz jest prosta, pomyślała z nagłą jasnością. Zacho-
wanie się Rowana w tym śnie było odbiciem realnej rze-
czywistości. Kiedy miała już pewność, że jej pragnie, a może
nawet troszczy się o nią, wycofywał się, prawie okazując
złość. Jego reakcja w pubie, poprzedniej nocy, była jeszcze
silniejsza. Wyobrażał sobie, że ona sypia z Geoffem. Jeśli jest
zazdrosny, pomyślała, to znaczy, że zależy mu na niej. Czy z
tego powodu był aż tak zły? Poczuła przypływ nadziei.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Tak czy owak, tej nocy postanowiła wszystko roz-
strzygnąć.
W antykwariacie pana Pennywortha sięgnęła po starą
drewnianą szpulkę, wrzuciła ją do koszyka, a potem dorzuciła
szalik w szkocką kratę dla Leonarda. Dla Ateny wybrała sztych
przedstawiajÄ…cy opactwo Fountains o zmierzchu.
W pobliskim sklepiku zakochała się natychmiast w ko-
szuli nocnej z delikatnego białego batystu. Tańczyły na niej
jasnożółte motylki, z przodu była zapinana na małe guziczki.
Wyobraziła sobie siebie w tej koszuli, zobaczyła, jak ręce
Rowana powoli odpinają guziki; palce mężczyzny ocierały się o
jej piersi, które próbował wyswobodzić.
Zalała ją fala gorąca. A niech to, jeśli nie zacznie kon-
trolować swoich myśli, po prostu się roztopi. Podniosła wzrok i
napotkała spojrzenie sprzedawcy. Karin położyła koszulę na
ladzie.
- Wezmę ją. - Ze spuszczonymi oczyma zaczęła prze-
szukiwać torebkę. Czy sprzedawca domyślał się, dlaczego
kupuje koszulÄ™ nocnÄ…? Czy wszystkie zakochane kobiety sÄ…
tak... czytelne?
Przeszła się po miasteczku. Zwróciła jej uwagę księ-
garnia, gdzie kupiła ostatni kryminał Toma Clancy'ego dla
Derricka. Potem zaszła do sklepu ze słodyczami i nabyła słoik
jeżynowej galaretki. To był ulubiony przysmak Thorny'ego.
Kupowała wszystko niespiesznie, zdając sobie sprawę, że
opóznia swój powrót do bazy. Tej nocy postanowiła przecież
zmierzyć się z Rowanem. Odwagi, powiedziała sama do siebie.
Zrobiła jeszcze zakupy dla Thorny'ego w sklepie spo-
żywczym, załadowała sprawunki do bagażnika rovera i wróciła
do pubu, żeby napić się herbaty z Maggie.
Od czasu pierwszego spotkania z właścicielką pubu Karin
spotkała ją wielokrotnie, kiedy tylko zajeżdżali do miasteczka.
Teraz, w przytulnym pokoju Maggie na górze, całym w
koronkach i haftach, zdjęła buty i usadowiła się wygodnie,
podczas gdy Maggie przyniosła sandwicze z sałatką z kury i
ciastka ponczowe. To była forteca Maggie, miejsce, gdzie
mogła dać upust swemu zamiłowaniu do dekoracji.
Karin zapadła się w miękką kanapę i próbowała nie
myśleć o powrocie do bazy. Popiły jedzenie mocną słodką
herbatÄ…, wypoczywajÄ…c przy muzyce Mozarta.
Maggie oparła obute w pantofle stopy na skórzanej
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
otomanie.
- Jakże miło znów cię ujrzeć - powiedziała, gdy Karin
zakończyła opowieść o nieoczekiwanym spotkaniu z Ro-
wanem. - Nie przejmowałabym się zanadto panem Mars-
denefn. Tak się już zachowuje i tyle. Trochę z niego sztywniak.
Ale jutro znowu będzie sobą. - Przerwała, za-myśliła się. -
Przysięgam na Boga, że jeszcze go tak napiętym nie
widziałam. Wyglądał, jakby miał ochotę rozszarpać tego typa, z
którym byłaś. - Roześmiała się i dolała herbaty. - Myślę, że jest
zazdrosny.
Karin podniosła brwi. W środku poczuła jednak przyjemne
ciepło.
- Zazdrosny? Doskonały Kontroler Wszystkiego? Dla
Rowana jestem tylko najemnym pracownikiem, który
przeciwstawia się rozkazom. - Westchnęła i nadgryzła
ponczowe ciastko. - Nie ukrywa przede mną faktu, że budzę w
nim tylko najniższe instynkty.
Maggie rzuciła jej dziwne spojrzenie.
- To podważa teorię o doskonałej kontroli". Przybrała
poważny wyraz twarzy i zapytała. - A ty? Lubisz go?
- Tak. Ale nie tyle jako przyjaciela - wyrwało się jej. -
Chciałam powiedzieć... - Odwróciła wzrok. Czy znów się
rumieniła? Zrobiło się jej gorąco, wiedziała, że na policzki
wystąpił jej wiele mówiący szkarłat. - Nie jest łatwo go lubić...
przez większość czasu. A jednak - pochyliła się do przodu -
jestem nim zafascynowana mimo całej jego rezerwy. Czasami
okazuje zaskakującą wrażliwość.
- Tak? - Teraz Maggie uniosła brwi. - Wolisz, kiedy
trzymają się na dystans czy kiedy są wrażliwi?
Karin obróciła się gwałtownie w stronę Maggie, która
uśmiechnęła się z rozbawieniem.
- Ja... od czasu kiedy skończyłam szkołę, nigdy nie
miałam czasu na nic poza nieznaczącymi randkami. Nie
przeżyłam niczego poważnego. Tak naprawdę niewiele wiem o
mężczyznach - wyznała.
- Dlaczego nie? Przecież jesteś normalną, zdrową, młodą
kobietÄ….
Karin wzruszyła ramionami.
- Poświęciłam się robieniu kariery. A poza tym nikt mnie
do tej pory nie zainteresował. Nikt nigdy... - Urwała raptownie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]