do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Małżeństwo z rozsądku Beverley Jo
- 4. Kamienna małpa
- Ferrarella Marie Przypadkowi znajomi
- Brenden Laila Hannah 05 Zdrada
- Harry Harrison Cykl Planeta śÂ›mierci 1
- Milburne Melanie Zamek w Prowansji
- Wykonywanie podkśÂ‚adów pod posadzki
- Cecily von Ziegesar [Gossip Girl 06] You're the One That I Want (pdf)
- Ursula K.Le Guin Cykl Hain (8) Opowiadanie śÂ›wiata
- Llull, Ramon Libro del Orden de Caballeria Principes y Juglares
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rodzeństwa. Jewel wkładała serce we wszystko, co robiła, i nigdy nie
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
prosiła o nic w zamian. Lekko utykała; była to pozostałość po wypadku
samochodowym, w którym zginęli jej rodzice. Na jej twarzy nadal było
widać jaśniejsze ślady po bliznach. Miała brązowe oczy i ciemnoblond,
kędzierzawe włosy. Wyglądała bardzo zwyczajnie, niczym nie
wyróżniała się w tłumie. Ale miała wielkie serce, które sprawiało, że
dla tych, którzy ją znali, była wyjątkową osobą.
- Zupełnie nie wiem, co robić - wyznała jej Cherry. - Zdawało mi
się, że opieka nad dwiema dziewczynkami to małe piwo. Już wiem, że
tak nie jest.
- A o co chodzi?
- Annie leży w łóżku, bo jest chora, a Raejean zniknęła.
Chciałabym, żebyś popilnowała Annie, kiedy ja będę szukać Raejean.
Może jest gdzieś w pobliżu.
Cherry zaczęła poszukiwania od stodoły. Było tu ciemno,
chłodno, pachniało sianem, skórą i nawozem. Znalazła dwa konie i
miot kociaków, ale dziewczynki nie było.
Wspięła się po drabinie na stryszek i rozejrzała dokoła, ale
dostrzegła tylko bele siana, więc zeszła na dół. Gdy wychodziła ze
stodoły, usłyszała jakiś dzwięk nad głową. Kilka zdzbeł słomy
zakołysało się w powietrzu i opadło na cementową podłogę u jej stóp.
- Raejean, wiem, że jesteś tam na górze - zawołała. - Proszę cię,
zejdz. Bardzo się o ciebie martwiłam.
Nad jej głową rozległy się kroki i Raejean odpowiedziała:
- Nieprawda! Nie zejdę, dopóki tatuś nie wróci do domu.
Cherry znów weszła na stryszek i idąc za odgłosami szlochu,
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
znalazła dziewczynkę w kącie, za workami z karmą dla koni. Raejean
siedziała zwinięta w kłębek, otaczając kolana ramionami, i patrzyła
ponuro na swojÄ… macochÄ™.
Cherry usiadła na słomie naprzeciwko niej.
- Raejean, wiem, jak to jest, kiedy siÄ™ traci matkÄ™. Rozumiem, co
się czuje, kiedy obcy próbują tobą rządzić. Przykro mi, że twoja mama
nie żyje i jej tu teraz nie ma. Wiem, że nigdy nie uda mi się jej zastąpić.
Ale twój tata prosił, żebym się wami zaopiekowała, bo on przez cały
dzień pracuje. Nie chcesz, żebym mu pomogła?
Raejean opuściła zaczerwienione powieki, nerwowo skubiąc
dżinsy.
- Brakuje mi mamy. ChcÄ™ do babci.
Cherry poczuła, że serce podchodzi jej do gardła. Rozumiała
tęsknotę dziewczynki do bliskich osób. Gdyby wszystko przebiegało
normalnie, byłoby najlepiej, by dziećmi zajęła się babcia. Ale Cherry
nie chciała dopuścić do tego, by pani Trask na zawsze odebrała je
ojcu.- Tata na pewno niedługo pojedzie z wami do babci. Ale teraz
musimy wrócić do domu i sprawdzić, jak się czuje Annie. Poprosiłam
moją siostrę, Jewel, żeby nad nią czuwała, dopóki cię nie znajdę, ale
myślę, że Annie potrzebuje nas.
- Nie potrzebuje ciebie! - krzyknęła mała.
- Mnie może nie, ale ciebie tak. Wrócisz ze mną do domu?
Dziewczynka nic na to nie odpowiedziała. Cherry poczuła się
zagubiona. Co teraz? Nie mogła jej ściągnąć z drabiny siłą. Położyła
dłoń na ramieniu Raejean, ale dziewczynka strząsnęła jej rękę.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Raejean, proszÄ™ ciÄ™. PotrzebujÄ™ twojej pomocy w opiekowaniu
siÄ™ Annie.
- No dobrze - usłyszała wreszcie. - Ale wracam dla Annie, nie dla
ciebie.
Z pochmurną miną zeszła z drabiny. Rozzłościła się jeszcze
bardziej, gdy się okazało, że Annie nadal śpi.
- Może dopóki Annie się nie obudzi, pomogłabyś mi
przygotować kolację - zaproponowała Cherry.
- Nie umiem gotować. Pani Motherwell nie wpuszczała nas do
kuchni, a babcia ma panią, która dla niej gotuje.
- A chciałabyś się nauczyć? Raejean niechętnie skinęła głową.
- No to spróbujmy.
- Jeśli nie jestem już potrzebna, to wrócę do domu. Mam jeszcze
kilka rzeczy do zrobienia - odezwała się Jewel.
- Odprowadzę cię do samochodu - zaproponowała Cherry. -
Raejean, za chwilę wrócę i zabierzemy się do przygotowania kolacji.
- Kiedy się znowu zobaczymy? - zapytała Jewel, gdy wyszły z
domu.
- Powiedziałam Coltowi, że dziś wieczorem przywiozę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]