do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Kyle Susan Gdy wybije północ (Po północy)
- 403. Crosby Susan Pokusa
- Susan Ee Angelfall
- ANGIELSKI TECH
- Jack vance Tschai 2 Servants of the Wankh
- Violet Summers Daniel's Surrender
- 253 Mortimer Carole Sycylijski hrabia
- 040. Woods Sherryl Burzliwe śźycie Patsy Gresham
- Buhnemann, Annika Auf die Freundschaft!
- dick philip k paszcza wieloryba
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oczywiście, że zrobił! Szok sprawił, że wpadłam w bezsensowny
gniew. Gdzieś ty się, do diabła, podziewał? Dlaczego wyjechałeś?
Omal mnie nie zabił!
A czyj to był pomysł, żebyś tu wracała? spytał łagodnie. Nie
mój! Boże miłosierny, omal cię nie zamordował! Odwrócił się znów do
Erica. Schodzimy na dół. Idz przodem. Załóż ręce na głowę. Nie chcę
mieć po drodze żadnych wypadków.
Erie wyszedł posłusznie na korytarz.
Chodz, Claire.
Tylko mi tu nie rozkazuj! wybuchnęłam. Po chwili
wymamrotałam: Przepraszam. Nie wiem, co się ze mną dzieje...
Rozumiem. Poczekał na mnie przy drzwiach, nie spuszczając
Erica z oka, a kiedy do niego podeszłam, ujął moją rękę i przez chwilę
przytrzymał w swojej. Dobra, Erie. Ruszaj.
Wtedy zobaczyłam, że drzwi do przyległego pokoju są otwarte, a tuż za
progiem szumi cicho aparat, który wyglądał jak przenośny magnetofon.
Claire, bądz tak dobra i wyłącz. Wyciągnij tylko sznur z kontaktu, ale
nie dotykaj aparatu.
Odruchowo spełniłam jego polecenie. Nie próbowałam nawet
rekonstruować w myślach przebiegu zdarzeń, zdałam sobie jednak
niejasno sprawę z tego, że Garth musiał zarejestrować większość, a może
nawet całość mojej rozmowy z Erikiem w sypialni. Zeszliśmy na dół.
Stój tam, Erie, i nie ruszaj się. Możesz opuścić ręce. Claire, radzę ci,
żebyś łyknęła sobie koniaku. Butelka stoi tam, pod kredensem, kieliszek
znajdziesz w jadalni.
Podszedł do telefonu, nie wypuszczając broni z prawej ręki, podniósł
słuchawkę lewą. Następnie odłożył słuchawkę na stół i zaczął kręcić,
wciąż tylko lewą ręką.
Wybrał numer dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć.
Proszę z policją. Zobaczył, że wciąż stoję bez ruchu w drzwiach
jadalni. ProszÄ™ ciÄ™, Claire, nalej sobie koniaku i usiÄ…dz! WyglÄ…dasz...
Halo? Policja? Moje nazwisko Cooper, dzwoniÄ™ z Coneyhurst Cottage na
Holmbury Hill... ostatni dom na wzgórzu przed Peaslake przy drodze z
Holmbury. Czy ktoś mógłby tu zaraz przyjechać? Zamordowano kobietę.
Wyszłam otumaniona do jadalni i rozejrzałam się za kieliszkiem,
którego nie bałabym się stłuc, ale stały tam same kruche okazy
kolekcjonerskie widziane wcześniej. Ręce tak mi się trzęsły, że byłam
pewna, iż upuszczę każdy kieliszek, którego dotknę, w końcu więc
zrozpaczona poszłam do kuchni i wzięłam z szafki filiżankę.
Garth właśnie odłożył słuchawkę, kiedy wróciłam z filiżanką w ręce do
salonu.
Na miłość boską, nie będziesz chyba piła courvoisiera z filiżanki!
Naczynie jak każde inne odcięłam się szorstko. Dlaczego
miałabym nie pić, jeśli mam ochotę?
Musieliśmy być w niezłym szoku, skoro kłóciliśmy się o takie głupstwa.
Erie powiedział, że chciałby usiąść.
Dobrze. Wez tamten fotel.
I też chętnie bym się napił dodał.
Garth skinął na mnie, żebym mu nalała, po czym rzucił surowo:
Jak możesz być taki spokojny? Gdyby nie było mnie w domu,
zabiłbyś i Claire.
Nie... nie, ja tylko... nagle zrozumiałem... pojąłem...
Ze ani teraz, ani przedtem nie interesował mnie romans z twoją
zimną, szczwaną zakłamaną żoną? %7łe zabiłeś ją za nic?
Przeżyłem taki wstrząs wyjąkał Erie. Coś we mnie wstąpiło...
Chciałem ją zabić za to, że mi powiedziała, że ujawniła mi prawdę...
Gdybyś miał krztynę oleju w głowie, nie słuchałbyś Therese.
Zachowałbyś żonę przy życiu, i Bóg z tobą! Nie domyślałeś się, że wprost
nie mogę się doczekać, żeby zebrać wystarczający kapitał, który pozwoli
mi czmychnąć z tej spółki? Naprawdę miałeś mnie za mężczyznę, który
chętnie pracuje pod dyktando kobiety i przez cały czas znosi jej kaprysy?
Lilian nigdy nie wypuściła władzy z rąk, chociaż jak wiesz, oficjalnie
byliśmy wspólnikami. To ona wybrała mnie z szarej masy sprzedawców
londyńskich i namówiła do pracy ze sobą... i klnę się na Boga, nigdy nie
pozwoliła mi o tym zapomnieć! Byłem jej wdzięczny, zadowolony ze
stworzonych przez nią perspektyw, ale znudziło mi się, do cholery, dzień
w dzień, rok w rok grać drugie skrzypce...
To dlaczego nie odszedłeś?
Niewiele brakowało! Wprawdzie były miedzy nami kłótnie i różnice
zdań, ale wiedziałem, że nigdzie indziej nie dorobię się w tak krótkim
czasie takich pieniędzy, a nade wszystko chciałem zgromadzić kapitał,
który pozwoliłby mi się usamodzielnić. Bo w odróżnieniu od ciebie nie
chciałbym, żeby żona mnie utrzymywała... kiedy ja bym się oddawał
nierentownym zajęciom. Kiedy się ożenię, będziemy żyli z moich
pieniędzy, nie z pieniędzy żony.
Lilian rozumiała...
Niczego nie rozumiała poza własnym interesem! Dla niej liczyła się
tylko ta firma! Wiesz o tym równie dobrze jak ja. Nawet jeżeli miałeś
pecha się w niej zakochać, nie zakładaj, że ona też wiedziała, co znaczy
miłość. Może dawno temu, przed laty, kiedy ją poznałeś, ale ja ani razu nie
dostrzegłem u niej nawet przebłysku zrozumienia. Miłość jej nie
interesowała! Lilian nie dbała o nikogo... ani o ciebie, ani o nikogo innego.
Miała klapki na oczach, była zimna i wyrachowana. Gdyby nie poniosły
cię nerwy i nie próbowałbyś przed chwilą udusić Claire, wybaczyłbym ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]