do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Milburne_Melanie_Nie_wszystko_mozna_kupic
- Kwasniewski Aleksander Dom wszystkich Polska
- 108. Schuler Candace Kierunek miśÂ‚ośÂ›ć‡
- Frederic Pohl Cykl Saga o Heechach (4) Kroniki Heechów
- Hingle Metsy WybraśÂ„cy losu 11 Portret wizjonerki
- 05masters01 10_pl
- DorosśÂ‚e Dzieci Alkoholików Janet K. Woititz
- Aldous Huxley Point Counter Point
- Ian Watson Hard Questions
- D283. Johnston Joan MaśÂ‚śźeśÂ„stwo z przypadku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
książki, nie pamiętam czyje, o polarnikach, Czeluskinie, dzielnych lotnikach polarnych. Potem
dopiero jakoÅ› siÄ™ prze¬orientowaÅ‚am na poezjÄ™ i mojÄ… komparatystykÄ™. A teraz dziÄ™ki tobie tamto
wraca.
To dobrze czy zle?
Myślę, że bardzo dobrze. Trzeba za czymś tęsknić w życiu.
Rzucisz odkurzacz i pojedziesz na Daleką Północ?
Raczej nie. Ja nie jestem wyczynowa specjalnie. Może kiedyś pojadę do Norwegii, z
wycieczkÄ… na fiordy&
Paweł był jakby trochę zakłopotany.
Słuchaj, Mareszko, a propos odkurzacza. Jest taka jedna dziewczyna, której się nie
powiodło w życiu, znaczy jest chora i jezdzi na wózku. Mieszka z rodzicami, ale ojciec stale w roz-
dach, a mama niedawno miała jakieś kłopoty z kręgosłupem 'jest raczej słaba. Chciałem cię
zapytać& czy ty mogłabyś rkroić raz w tygodniu kilka godzin, żeby im pomóc w domu? pokryję
twoje honorarium.
No i mleko się wylało. Lipny Maorys ma dziewczynę. Trudno zresztą przypuszczać, że
mógłby nie mieć. Bo i dlaczego? ce jej pomóc, to ładnie z jego strony. Tylko że ona, Maria, rzecież
pracuje cały tydzień&
Nie wiem, Paweł. Ja mam cały tydzień zajęty, musiałabym o godzinach albo w soboty&
Oczywiście wykręcała się, ale nie chciała przyjmować tej racy.
Twoi pracodawcy nie odpuściliby ci jednego dnia? Słuchaj, jjstrasznie mi na tym zależy.
Widzę pomyślała raczej kwaśno, ale zmilczała.
One sobie jakoÅ› radziÅ‚y, ale teraz, kiedy jej mama ma ¦n krÄ™gosÅ‚up walniÄ™ty i lekarz kazaÅ‚
jej bezwzględnie się szczędząc, mają problem. A ja nie wiem, skąd się bierze omoc domową, poza
tym nie miałbym zaufania do obcych, ardzo cię proszę.
Porozmawiam z chlebodawcą obiecała wreszcie Maria,?ale humor jej się trochę zepsuł.
Wiesz, że ja jestem raczej j droga?
Mówiłaś. Zdaje się, że dwie stówy za dzień? Dam radę.
To się nazywa praktyczny prezent dla dziewczyny nie wytrzymała Maria, ale Paweł tylko
się uśmiechnął.
Lucy nie jest moją dziewczyną powiedział, patrząc bystro w oczy swojej rozmówczyni,
jakby chciał wyczytać, czy to był naprawdę jakiś cień zazdrości, czy mu się tylko wydawało.
ChodziliÅ›my w liceum do jednej klasy, ona już wtedy choro¬waÅ‚a, ale dopiero potem jej siÄ™
wyraznie pogorszyło. To jest jakiś parszywy zanik mięśni czy coś w tym rodzaju. Lubisz psy?
Każdy lubi. A co to ma do rzeczy?
Bo ona ma psa. Takiego pracujÄ…cego, golden retriey! Fajne zwierzÄ…tko. Bardzo jej pomaga,
ale nawet on, choc/^" wszechstronnie uzdolniony, nie posprząta i nie ugotuje. za t0 kłaków
zostawia sporo tu i ówdzie. Zgódz się, proszę.
Czemu ci na tym tak zależy?
Bo ja ją lubię. Szkoda mi jej. Chciałbym zrobić dla niej coś pożytecznego. I dla jej mamy
też, to bardzo sensowna kobitka Jak jeszcze chodziliśmy do szkoły, Lucy często chorowała i
opuszczała lekcje. Myśmy się wtedy całą paczką zwalali do niej do domu, a jej mama, pani Agata,
robiła po prostu wagony jedzenia i takie rewelacyjne kakao, że sobie nie wyobrażasz. Zakładaliśmy
tam regularne biwaki. Potem się rozeszliśmy po uczelniach, oboje z Lucy byliśmy na elektronice, a
ona potem jeszcze dołożyła sobie informatykę. Jest dobra w komputerach, pracuje w tym, robi
strony internetowe.
Ona ma na imiÄ™ Lucy? Nie jest PolkÄ…?
Jest, jest. Lucyna. W szkole miała taką ksywę, Zanikająca Lucy, od zaniku mięśni, i tak
jakoś zostało. Porozmawiasz tam, gdzie pracujesz?
Aleś się zaparł. Porozmawiam.
Tylko gra w piki daje wyniki!
Pani Róża wydaÅ‚a radosny okrzyk troszkÄ™ bezsen¬sowny, bo razem z LilÄ… zalicytowaÅ‚y
szlemika treflowego -pozostawiÅ‚a przyjaciółkÄ™ na placu boju i popÄ™dziÅ‚a do tele¬wizora posÅ‚uchać,
jak minister obrony narodowej swoim kojącym głosem z nieskazitelną wymową odpiera jakieś ataki
ze strony dwóch polityków opozycji. Lila, zgrzyta¬jÄ…c zÄ™bami, przystÄ…piÅ‚a do rozgrywki i
mierzwiÄ…c ogniste wÅ‚osy na gÅ‚owie, ostatecznie ugraÅ‚a swoje. Ponieważ zano¬siÅ‚o siÄ™ na to, że i tak
przerżną partię, ogłosiła przerwę Iposiłek regeneracyjny i poszła do kuchni doprawiać jatkę. A Mam
dla ciebie adwokata, Mareszko oznajmił Noel, ipierając się w krześle. jL O, bardzo ci dziękuję,
mój drogi. Maria zastanawiała % jak najuprzejmiej wyrazić to, co musiała powiedzieć. Ach, Itu
owijać w baweÅ‚nÄ™& Tylko widzisz, strasznie ciÄ™ prze¬kÄ…szam, aleja niespecjalnie lubiÄ™& II
Adwokata? Noel wyglądał na zdziwionego.
No tak, bo on jest dla mnie za słodki i tak się ciągnie& Zatrzęsło nią lekko na
wspomnienie znienawidzonej po-*ągłej" konsystencji i tego jajecznego zapachu, którego nie-
S/vidziła. Noelem też zatrzęsło, ale jakby co innego, i Nie przyniosłem ci likieru, młoda
przyjaciółko. Sam tego wiństwa nie biorę do ust. Przepraszam was, dziewczynki, śli lubicie, a ja
ranie wasze uczucia. Mareszko, podobno ticesz się rozwieść i do tego potrzebujesz adwokata.
Mece-asa. Prawnika. Papugi& tak to się w Polsce mówi?
Tylko w niektórych kręgach roześmiała się z kolei Maria. Wasz notariusz ci kogoś
znalazł?
Młodszego kolegę własnego ojca, który dla odmiany jest dzią. Masz tu, kochana, wszystko
zapisane, znaczy telefon, dzwoń i powołaj się na pana sędziego Brańskiego. I rozwódz ię na
zdrowie. Ja ci życzę szczęścia, jak wiesz, niezależnie od okoliczności.
Ty chyba wszystkim życzysz szczęścia. Róża oderwała się od telewizora, bo z ekranu
znikł jej ukochany minister, mogła więc wrócić do grona przytomnych. Nowoczesne wcielenie
świętego Mikołaja. A może świętego Franciszka z Asyżu. On też lubił wszystkie stworzonka.
Ja mam swojego świętego Patryka oświadczył Noel. Ale to, że lubię wszystkie
stworzonka, z ludzkimi włącznie, to taka moja taktyka życiowa. Lepiej się z tym czuję. Pomyślcie
same, moje piękne kobiety: w ten sposób otaczają mnie łącznie ludzie, których lubię& 1 Nie
wiem, jak się takie rozumowanie nazywa w filozofj- zaczęła Maria, ale nie dane jej było skończyć.
Ja je nazywam chachmęceniem orzekła Lila. Macie tu sałatkę śmietnikową, Marysia mi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]