do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Gregory Philippa PowieĹci Tudorowskie 06 UwiÄziona krĂłlowa
- Farmer, Philip Jose Time's Last Gift
- Dick Philip Prawda pĂłĹostateczna
- dick philip k paszcza wieloryba
- Roth Philip Upokorzenie
- Carlisle Kate Lekcja uwodzenia
- Edmond Hamilton The Three Planeteers (v1 0) [html]
- CZASY OSTATECZNE
- Violet Summers Daniel's Surrender
- Zeromski Stefan Sen O Szpadzie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gospodarz ją wpuścił, a ona uklękła przed Jezusem i się rozpłakała.
Myła mu stopy łzami, osuszała włosami i namaszczała kosztownym
olejkiem.
- Gdyby ten twój mistrz był naprawdę prorokiem, wiedziałby, co
to za kobieta - ona jest znaną grzesznicą - powiedział gospodarz do
ucznia, który był informatorem Chrystusa.
Jezus to usłyszał.
- Podejdz, Szymonie - rzekł. - Chcę ci zadać pytanie.
- Proszę bardzo - odparł faryzeusz.
- Przypuśćmy, że jakiemuś człowiekowi są winni pieniądze dwaj
inni, jeden pięćset denarów, drugi pięćdziesiąt. I przypuśćmy, że nie
mogą mu ich oddać, a on im przebacza i darowuje długi. Który z nich
będzie bardziej wdzięczny?
- Myślę, że ten, który był winien pięćset - odpowiedział Szymon.
- Właśnie. A teraz spójrz na tę kobietę. Widzisz, co robi? Kiedy
przyszedłem do twojego domu, nie zaproponowałeś mi wody do
umycia stóp, a ona je myje własnymi łzami. Nie przywitałeś mnie
pocałunkiem, a ona nie przestaje całować mi stóp, od kiedy weszła.
Nie dałeś mi olejku, a ona nie szczędzi swego, choć jest drogi. Nie bez
powodu: popełniła wielkie grzechy, lecz zostały jej przebaczone,
dlatego kocha tak mocno. Ty nie popełniłeś licznych grzechów, więc
świadomość, że są przebaczone, niewiele dla ciebie znaczy. Dlatego
kochasz mnie dużo mniej.
Słowa te zadziwiły współbiesiadników, a uczeń je zapamiętał i
wiernie powtórzył Chrystusowi, który wszystko zapisał. Kobieta
została jedną z najwierniejszych zwolenniczek Jezusa.
NIEZNAJOMY MWI O PRAWDZIE I HISTORII
Chrystus nigdy nie wiedział, kiedy nieznajomy się pojawi. Teraz
przyszedł pózną nocą. Zza okna rozległ się jego cichy głos:
- Chrystusie, chodz i opowiedz mi, co się działo.
Chrystus zebrał zwoje i na palcach wyszedł z domu. Nieznajomy
skinął na niego i poprowadził go za miasto, na tonący w ciemnościach
stok wzgórza, gdzie mogli swobodnie rozmawiać.
Chrystus mówił o wszystkim, co Jezus robił od czasu kazania na
górze, a nieznajomy słuchał w milczeniu.
- Doskonale - powiedział, gdy Chrystus skończył. - Zwietnie to
robisz. Skąd wiedziałeś o wydarzeniach w Tyrze i Sydonie? Chyba cię
tam nie było.
- Poprosiłem jednego z jego uczniów, żeby mnie informował.
Jezus oczywiście nic o tym nie wie. Chyba tak można?
- Ty naprawdę masz talent.
- Dziękuję, panie. Gdybym znał powód twych dociekań,
mógłbym to robić lepiej, w sposób bardziej przemyślany. Jesteś z
Sanhedrynu?
- Tak myślisz? A co twoim zdaniem robi Sanhedryn?
- Rozstrzyga najważniejsze kwestie prawne i doktrynalne.
Zajmuje się też podatkami i sprawami administracyjnymi, i... i tak
dalej. Naturalnie nie uważam, że jest po prostu urzędem, choć urzędy
też są ludziom niezbędne...
- A co powiedziałeś uczniowi, który jest twoim informatorem?
- Powiedziałem, że piszę kronikę Królestwa Boga i że on, ten
uczeń, będzie mi pomagał w wielkim zadaniu.
- Bardzo dobre wyjaśnienie. Mogłoby też od biedy posłużyć za
odpowiedz na twoje pytanie. Pomagając mi, pomagasz pisać tę
kronikę. Lecz jest coś jeszcze, o czym nie wszyscy powinni wiedzieć:
pisząc o tym, co minęło, przyczyniamy się do kształtowania tego, co
przyjdzie. Nadchodzą ciemne dni, burzliwe czasy; jeśli droga do
Królestwa ma zostać otwarta, my, którzy wiemy, musimy być gotowi
uczynić z historii służebnicę przyszłych pokoleń, a nie ich
władczynię. Co być powinno lepiej służy Królestwu niż co było. Z
pewnością to rozumiesz.
- Rozumiem - powiedział Chrystus. - Jeśli przeczytasz zwoje,
panie...
- Przeczytam je bardzo uważnie, z poczuciem wdzięczności za
twoją bezinteresowność i odwagę. - Nieznajomy schował zwoje pod
płaszcz i wstał. - Jest czas i są rzeczy ponad czasem. Historia należy
do czasu, prawda leży ponad nim. Pisząc o rzeczach, jakimi powinny
były być, wprowadzasz prawdę do historii. Jesteś słowem Boga.
- Kiedy znów przyjdziesz? - spytał Chrystus.
- Przyjdę, gdy będę potrzebny. Wtedy porozmawiamy o twoim
bracie. - Po chwili nieznajomy zniknął w ciemnościach.
Chrystus długo jeszcze siedział, marznąc na wietrze, i myślał o
tym, co powiedział tamten. Słowa my, którzy wiemy" należały do
najbardziej ekscytujących, jakie kiedykolwiek słyszał. Zaczął się
zastanawiać, czy słusznie sądził, że nieznajomy jest z Sanhedrynu. On
co prawda nie zaprzeczył, ale miał wiadomości i poglądy, jakich nie
miał żaden znawca Prawa czy rabbi, których Chrystus kiedykolwiek
słyszał.
Co więcej, myśląc o tym, Chrystus zdał sobie sprawę, że
nieznajomy nie przypomina nikogo, z kim miał do tej pory do
czynienia. Jego słowa tak wyraznie się różniły od tego, co czytał w
Torze czy słyszał w synagodze, że zaczął się zastanawiać, czy jest on
w ogóle %7łydem. Nieznajomy doskonale mówił po aramejsku, lecz
biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, można było dojść do
wniosku, że jest poganinem, kto wie czy nie greckim filozofem z Aten
bądz Aleksandrii.
Chrystus wrócił do domu i położył się do łóżka, ciesząc się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]