do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Montgomery Lucy Maud Pat ze srebrnego gaju 02 Pani na srebrnym gaju
- Anthony, Piers Titanen 02 Die Kinder der Titanen
- Laurie Marks Elemental Logic 02 Earth Logic
- Quinn Cari Miłość jest konieczna 02 Romans nie jest konieczny
- Forgotten Realms Elminster 02 Elminster in Myth Drannor # Ed Greenwood
- Diana Palmer Long tall Texans 02 Biała suknia
- Cat Adams [Blood Singer 02] Siren Song (pdf)
- Bonnie Dee [Magical Menages 02] Vampire's Consort (pdf)
- Angelsen Trine CĂłrka morza 02 WrĂłg nieznany
- Schone Robin Erotic romance 02 Kobieta Gabriela
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aleksander westchnął; resztę jutrzejszych planów puścił mimo uszu. Przynajmniej jest u siebie,
w Cordinie, pocieszał się. Zimą wyruszy z oficjalną wizytą do kilku państw europejskich; już teraz
czynione sÄ… przygotowania.
KiedyÅ› odwiedzi wrzosowiska w Kornwalii i winnice we Francji niejako przedstawiciel
Cordiny, lecz jako zwykły turysta. Kiedyś obejrzy zabytki oraz porozmawia z ludzmi o ich życiu i
marzeniach on, Aleks, a nie Aleksander Bisset, następca tronu. Kiedyś to zrobi. Ale nie dziś i nie
jutro.
Dziękuję, Henri rzekł i, niezadowolony, zaklął cicho. Henri w niczym nie zawinił. Wina leży
wyłącznie po jego, Aleksa, stronie. Gdyby nagle nie ogarnęło go to dziwne pragnienie wolności...
Odwrócił się od okna i z uśmiechem popatrzył, jak starzec zdejmuje okulary, a zdejmował je z
równym namaszczeniem, jak wkładał.
Powiedz, Henri, jak się miewa twoja najmłodsza wnuczka?
Dobrze, Wasza Wysokość. Urocze z niej stworzenie! W głosie staruszka pobrzmiewała
duma.
Niech no sobie przypomnÄ™... Pewnie ma ze trzy miesiÄ…ce, prawda?
Tak. Jutro będzie równe trzy. Radość rozjaśniła twarz Henriego.
Aleksander wiedział, że takie drobne rzeczy pytanie o zdrowie, prośba o przekazania
pozdrowień często sprawiały ludziom największą przyjemność.
Podejrzewam, że nosisz przy sobie zdjęcie... Annabella, tak? Zdjęcie małej Annabelli?
Oczywiście, Wasza Wysokość.
Starzec, rumieniąc się jak panna, z kieszeni na piersi wyciągnął portfel. Po chwili podał
Aleksowi zdjęcie łysej, pyzatej dziewczynki. Nie była pięknością, ale na widok jej wytrzeszczonych
oczu i bezzębnego uśmiechu Aleksandrowi zrobiło się wesoło.
Jesteś prawdziwym szczęściarzem, Henn. Nie każdy może pochwalić się tak wspaniałą
wnuczkÄ….
Dziękuję, Wasza Wysokość. A ta koronkowa sukienka, którą Annabella ma na sobie, to
prezent od księżniczki Gabrielu; przedtem należała do młodej księżniczki Louisy.
Aż dziw, że przetrwała. Louisa wszystko potrafi zniszczyć powiedział Aleks, wzruszony
gestem siostry. Przekaż swojej rodzinie najlepsze życzenia ode mnie, dobrze, Henri?
Nie omieszkam, Wasza Wysokość. A na razie wszyscy z niecierpliwością oczekujemy, kiedy
Wasza Wysokość podaruje Cordinie potomka. To będzie wielki dzień.
Aleksander oddał starcowi zdjęcie wnuczki i zadumał się. Tak, naród czeka na potomka. Jego
syn, od dnia narodzin, będzie następcą tronu, przyszłym władcą Cordiny. Tego nic nie zmieni. Matka
dziecka lub dzieci musiałaby zaakceptować reguły, które zostały ustalone przed wiekami. Od
swojej żony on, Aleksander, wymagałby nie mniej niż od siebie. Gdyby się pomylił, dokonał
niewłaściwego wyboru, cierpiałby do końca życia. Albowiem jako władca Cordiny nie mógłby wziąć
rozwodu.
W wieku trzydziestu lat Aleksander był najstarszym nieżonatym następcą tronu w historii
Cordiny, o którym to fakcie dziennikarze bez przerwy mu przypominali. Jednakże małżeństwo nigdy
go dotąd nie kusiło.
Henri chrząknął, chcąc przywołać swego pana do rzeczywistości.
O wpół do szóstej przychodzi trener szermierki.
A kolacja u Cabotów zaczyna się o wpół do dziewiątej.
Nie zapomnÄ™.
Dziesięć minut pózniej zszedł z góry ubrany w białe spodnie i białą bluzę. Napięcie, które
towarzyszyło mu od kilku dni, nie chciało zelżeć. Nie pomagały żadne argumenty ani wywody,
którymi usiłował przekonać samego siebie. Toczyła się w nim zacięta walka obowiązek kontra
przyjemność, odpowiedzialność kontra pokusa.
Był na parterze, kiedy drzwi wejściowe otworzyły się. Stanął w pół kroku, pewien, że za
moment ujrzy Eve. Zamiast niej ujrzał młodą zgrabną dziewczynę o burzy rudych włosów, trzymającą
pod rękę Bennetta.
Nawet nie wiesz, jaka to dla mnie frajda! szczebiotała podniecona. Książęcy pałac!
Aleks z miejsca rozpoznał jedną z aktorek.
Jesteś pewien, że nam wolno?
Ależ, kotku, ja tu mieszkam stwierdził z rozbawieniem Bennett, głaszcząc swoją nową
przyjaciółkę po ramieniu.
No tak, faktycznie. Roześmiała się nerwowo. Ciągle zapominam, że jesteś księciem.
To dobrze. Nawet wolę, żebyś myślała o mnie jak o normalnym... Cześć, Aleks. Bennett
odsunął się od kobiety i wyszczerzył zęby w łobuzerskim uśmiech. Znasz Doreen? Eve przyjęła ją
do zespołu tuż przed samym wyjazdem ze Stanów.
Tak. Poznaliśmy się na przyjęciu w zeszłym tygodniu. Miło mi panią znów widzieć.
Mnie pana też, Wasza Wysokość.
Zgodnie z panującym zwyczajem, dygnęła. A Bennettowi przemknęło przez myśl, że w Aleksie
jego czarująca przyjaciółka natychmiast wyczuła księcia.
Pański brat, to znaczy książę Bennett, obiecał pokazać mi pałac. Posłała Bennettowi
płomienne spojrzenie.
To wspaniale rzekł Aleks. Oczywiście nikt poza Benem nie umiałby wychwycić ironii w
jego głosie.
Może zechciałaby pani najpierw zwiedzić salon? Nie zważając na zdumioną minę brata,
wziął aktorkę pod rękę. Jest ciekawie urządzony, wiele mebli pochodzi z siedemnastego wieku... Nie
będzie się pani nudziła, prawda? Ben zaraz do pani dołączy, tylko zamienię z nim słowo.
Ależ proszę się nie spieszyć. Wasza Wysokość.
Przystanąwszy w progu, Doreen rozejrzała się po salonie, po czym ruszyła w stronę kominka,
nad którym stały piękne ceramiczne naczynia ze słynnej angielskiej manufaktury Wedgwooda.
Bardzo sprytnie powiedział Bennett, patrząc na brata. A teraz wyjaśnij, cóż takiego
chciałeś mi zakomunikować? I nagle przestraszył go grymas, który pojawił się na twarzy
Aleksandra. Mów! Co się stało? Ojciec...?
Nie. Kiedy indziej Aleks starałby się zapewnić brata, że ojcu nic nie dolega, tym razem
jednak co innego zaprzątało jego uwagę. Jak mogłeś ją tu przyprowadzić?
Co? Bennett odetchnął z ulgą; przez chwilę stał skonfundowany, po czym ryknął głośnym,
zarazliwym śmiechem. Chodzi ci o Doreen? Aleks, przyrzekam ci, że nie uwiodę jej w galerii
portretów.
To uwiedziesz gdzie indziej. Przy pierwszej okazji, jaka siÄ™ nadarzy.
Bennett spoważniał. Tolerował bzdury wypisywane przez dziennikarzy. Gotów był przyznać, że
swoim zachowaniem może faktycznie zasłużył na tytuł, jakim go ochrzcili: Książę Playboy. Ale nie
zamierzał tolerować uwag Aleksa na temat tego, z kim się spotyka.
Kiedy, gdzie i kogo uwodzę to wyłącznie moja sprawa, Aleks. W przyszłości będziesz rządził
krajem, ale mną nie będziesz ani w przyszłości, ani teraz.
Nie interesuje mnie, z kim się zadajesz rzekł z ledwo tłumioną wściekłością starszy z braci.
Jeśli chcesz, możesz nawet zalecać się do pokojówki, bylebyś to robił dyskretnie.
Bennett nie odpowiedział.
Nic cię nie obchodzą jej uczucia? kontynuował Aleks. Naprawdę musisz zabawiać się z
inną tuż pod jej nosem? W dodatku z jedną z jej aktorek? Nie sądziłem, że potrafisz być okrutny,
Bennett. Bezczelny? Owszem. Nierozważny? Tak. Ale okrutny?
Poczekaj. Bennett potarł ręką twarz, po czym przeczesał włosy. Czegoś tu nie rozumiem.
Mówisz o Eve? Uważasz, że będzie niepocieszona, bo... bo flirtuję z jej pracownicą?
Mając najpiękniejszy brylant, człowiek nie powinien rozglądać się za pospolitym agatem,
pomyślał Aleks.
Nie mógłbyś przynajmniej dochować jej wierności, póki mieszka pod naszym dachem?
Wierności? Bennett potrząsnął głową. Pogubiłem się. Komu mam być wiemy? Bo chyba...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]