do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Quentin Patrick Peter Duluth Szatański spisek
- Re
- 457. Harlequin Romance Wentworth Sally Jej portret
- eBook English Vocubulary Phrases
- Gregory Philippa PowieśÂ›ci Tudorowskie 06 Uwić™ziona królowa
- Korolec Bujakowska Halina Mój chłopiec motor i ja
- Anonim OpowieśÂ›ć‡ pielgrzyma
- Cherryh, C J Morgaine Zyklus 01 Das Tor Von Ivrel
- SQL Sztuka programowania sqlszp
- 06. Schuler Candace Wbrew zasadom
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gorąca. Spojrzała na twarz Matta i zauważyła, jak coś błysnęło
w jego ciemnych oczach. Czyżby potrafił czytać w jej
myślach?
- Podobno roboty w ogrodzie dobrze służą zdrowiu
psychicznemu.
- Nie mam kłopotów ze zdrowiem. Ani psychicznym, ani
żadnym innym.
Odwrócił się i ruszył w kierunku domu. Juanita
westchnęła.
- Liczyłam na to, że uda mi się go oderwać od przykrych
rozmyślań, dając mu jakieś zajęcie. Tak czy inaczej, niech
diabli porwą tego przeklętego Harry'ego Douglasa! Matt jest
najlepszym chirurgiem, jaki kiedykolwiek u niego pracował.
A co z pacjentami? To oni go najbardziej potrzebujÄ….
- Właśnie. Co będzie z pacjentami Matta? - spytała Tara.
- Podobno inny lekarz przejÄ…Å‚ jego przypadki. Juanita
spojrzała na rozkopaną ziemię.
- Nigdy nie uda mi się zasadzić tych kwiatów.
- Poczekaj chwilę. Pójdę się przebrać i zaraz ci pomogę.
- Nie musisz. Pracowałaś od rana.
- Po tylu godzinach w zamkniętym pomieszczeniu Erin i ja
potrzebujemy trochę słońca. Prawda, mój cukiereczku?
Dziewczynka zaczęła radośnie wierzgać nóżkami.
- Och, mam coÅ› dla Erin.
Juanita weszła do domu i po chwili wróciła z jaskrawo
żółtą huśtawką.
- Wnuczka znajomej właśnie z niej wyrosła. Tara
uśmiechnęła się i wyjęła Erin z nosidełek.
- Zwietny pomysł. Dziękuję. Popatrz, Erin, co dla ciebie
mamy.
Kiedy huśtawka stanęła na trawniku, Tara umieściła Erin
na foteliku. Juanita popchnęła krzesełko. Erin wydała radosny
pisk.
- Chciałabym, żeby wszystkie problemy były takie proste
do rozwiązania - powiedziała Juanita. - Tak bardzo martwię
się o Matta. Praca i szpital to było całe jego życie. Musi tam
wrócić, albo przynajmniej znalezć jakieś zastępcze zajęcie.
- Zastępcze zajęcie - powtórzyła Tara.
Na chwilę pogrążyła się w myślach, aż wreszcie wpadła
na pewien pomysł.
- Juanito, czy mamy w domu hot dogi?
- Hot dogi? Nie. Dlaczego?
- Pomyślałam sobie, że dzisiejszy wieczór byłby idealny
na piknik na plaży. Nigdy jeszcze nie byłam na czymś takim, a
Matt powiedział, żebym wykorzystała mój pobyt. Powinniśmy
zaprosić kilka osób. Oczywiście, jeżeli to nie sprawi ci
kłopotu.
- Lubię takie kłopoty.
Juanita pospieszyła do domu i wróciła ze słuchawką od
bezprzewodowego telefonu, notesem i ołówkiem. Wybrała
numer i podała słuchawkę Tarze.
- Malone'owie.
Po rozmowie z Cari Tara miała już prawie cały plan
gotowy.
Nick i Cari zobowiązali się zabrać kostiumy kąpielowe i
zapas hot dogów dla ośmiu osób.
Juanita była bardzo podniecona.
- Och, Taro, jesteś nieoceniona. Szkoda, że pewien doktor
nie raczy zauważyć, że ma taki skarb pod ręką.
Wróciła do domu, pozostawiając Tarę z jej myślami.
Plaża, na którą Matt zwykle przychodził, by nacieszyć się
samotnością i ciszą, wypełniona była śmiechem i radosnymi
okrzykami. Matt, rozparty na leżaku, zastanawiał się, jak do
tego doszło. Patrzył, jak Tara z trójką małych Malone'ów bawi
się w węża.
To właśnie ta długonoga nimfa sprawiła, że dzieci skakały
w wodzie i tańczyły, trzymając się za ręce - nawet ośmioletni
Danny, który zawsze podkreślał, że jest już za duży, żeby
bawić się ze swoim młodszym rodzeństwem. Chłopiec był
zapatrzony w Tarę. A zresztą, kto nie był?
Nagle mały Matthew przewrócił się na piasek. Tara
podbiegła do płaczącego malca i już po chwili chłopczyk
śmiał się wesoło. Matt poczuł ucisk w gardle. Ta kobieta
byłaby idealną matką. Ona musi mieć dzieci. I to dużo dzieci.
Nick usiadł obok Matta i podał mu puszkę oranżady.
- Przyjemnie patrzeć, jak ktoś inny z takim powodzeniem
zajmuje się twoją trzódką.
- Wygląda, jakby je zahipnotyzowała.
- Niech robi, co chce, bylebym miał chwilę odpoczynku.
- Jakże to, panie Malone? Myślałem, że każda chwila
spędzona z dziećmi to dla pana wielka radość.
- To prawda, ale chciałbym spędzać więcej czasu z ich
matkÄ….
Matt nie potrafił współczuć mężczyznie, który zdawał się
mieć wszystko - uroczą żonę, pieniądze, udane dzieci.
Spojrzał na huśtawkę, w której siedziała Erin. Kiedy
zaczęła marudzić, podszedł do niej i wziął ją na ręce.
- Czujesz się opuszczona, mała księżniczko?
Erin przestała popłakiwać i uśmiechnęła się do niego.
- Widzę, bracie, że jesteś w niezłych opałach - rzucił Nick.
- Nie dość, że Tara zupełnie zawróciła ci w głowie, to jeszcze
oszalałeś na punkcie tej małej.
Matt nie zamierzał zaprzeczać. Jeszcze kilka tygodni i
Tara wróci do Phoenix. Dlatego postanowił jak najlepiej
wykorzystać pozostały im czas.
U boku Nicka pojawiła się Cari.
- Mam nadzieję, że nie karmisz Matta mrożącymi krew w
żyłach opowieściami o małżeństwie i dzieciach.
- Kto? Ja? - Nick przytulił żonę. - Nasze małżeństwo jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]