do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Krentz Jayne Ann Harlequin Satine Ryzykowny układ (Niepewny układ)
- Mackenzie Myrna W miescie marzen 01 Złodzieje marzeń (Harlequin Romans 1074)
- 187. Harlequin Desire Linz Cathie Pozadanie w cieniu lodowcow
- 129. Harlequin Desire Stevens Amanda Aniolowie nie ronia lez
- 372. Harlequin Romans Lee Miranda Najszczęśliwsza para pod słońcem
- Hingle Metsy Wybrańcy losu 11 Portret wizjonerki
- Schone Robin Erotic romance 02 Kobieta Gabriela
- McSparren Carolyn Super Romance 97 Karuzela
- 304. Lee Miranda Portret milionera
- Nora Roberts Portret Anioła
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quentinho.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
panno Chandos - dodał, prowadząc ich do alkowy pod oknem.
- Mam nadzieję, że nie zmarzniesz - wymruczał Milo, patrząc na jej
leciutką sukienkę z dużym dekoltem.
- Zauważyłeś więc, w czym jestem... Ho, ho.
57
RS
- Wolałabyś, żebym nie zauważył?
Nim zdążyła odpowiedzieć, podszedł kelner. Podał im kartę dań i
zapytał, czego się napiją.
- Gin z tonikiem i małą sherry, proszę - odpowiedział Milo.
Kelner miał już odejść, ale Paige zatrzymała go.
- ChwileczkÄ™. Dla kogo sherry?
- Dla ciebie. Zawsze ją zamawiałaś- odparł prędko Milo. -
Przepraszam, wolisz co innego?
- Zdecydowanie. Proszę kieliszek wódki z limonem.
- Smak też ci się zmienił? - zapytał.
- Nie wiem, czy się zmienił. W każdym razie nie pijam sherry. -
Skrzywiła się z niesmakiem. - Nie znam nikogo, kto by pił to
obrzydlistwo.
- Twoja babcia lubi sherry.
- Naprawdę? Jakoś nie mam ochoty się z nią spotkać. Jaka ona jest?
- Sama się przekonasz. Będzie tu jutro.
- Rzeczywiście dużo mi powiedziałeś. - Rzuciła mu ironiczne,
podejrzliwe spojrzenie. - Coś mi się wydaje, że się jej boisz.
- Straszliwie - zgodził się tak spokojnie, że domyślała się, iż to
nieprawda.
Kelner podał drinki.
- Wiesz - spojrzała na niego z namysłem - że mi czegoś nie
powiedziałeś... czegoś bardzo ważnego.
Twarz Mila nie zdradzała żadnych emocji, lecz spostrzegła w nim
nagłe znieruchomienie i to, że zacisnął dłoń na szklaneczce.
- To znaczy, czego?
58
RS
Uśmiechnęła się do siebie. Czyżby naprawdę sądził, że spyta go
wprost, czy ze sobą spali. Odczekała chwilę, żeby go podręczyć.
- Powiedziałeś babce, że mnie odnalazłeś. A matce? Rozluznił się.
- Nie. Od pewnego czasu nie utrzymywałyście bliższych kontaktów.
To znaczy od kiedy zamieszkałaś u babci. Starsza pani ma staromodne,
tradycyjne poglądy. Nigdy nie wybaczyła twojej matce tego, że się
rozwiodła i wyszła ponownie za mąż, że rozbiła rodzinę.
- Chcesz powiedzieć, że babcia świadomie nas od siebie odgradzała?
- Nie wiem... Nigdy nie mówiłaś o matce.
- Powiedziałeś, że mieszka w Argentynie...
- Tak. Kiedy zniknęłaś, pomyślałem, że może pojechałaś do niej.
Okazało się, że nie.
- Czyli ona wie, że zniknęłam. Napisałeś do niej, czy rozmawialiście
przez telefon?
Milo zawahał się.
- Ani to, ani to. Rozmawiałem z nią osobiście. Poleciałem się z nią
zobaczyć.
- Poleciałeś mnie szukać aż w Argentynie? - zapytała zaskoczona.
- Tak. Nie miałem pewności, czy twoja matka powie mi prawdę.
Pomyślałem, że może zechce cię... chronić.
- Chronić? Przed kim? - Spojrzała mu w oczy. - Przed tobą?
- Nie.
- W takim razie przed babkÄ…. Czy tak?
- Być może - przyznał.
- Skoro należało mnie przed nią chronić, to dlaczego nie pojechałeś
do Lancashire?
59
RS
Utkwiła wzrok w jego twarzy, lecz spuścił oczy, mieszając słomką
drinka.
- Nie wiem, dlaczego uciekłaś, ani nawet tego, czy zamierzałaś
odejść na zawsze. Gdyby nie ten wypadek i to, że straciłaś pamięć, może
wróciłabyś po kilku dniach.
- Naprawdę tak uważasz? Podniósł głowę i spojrzał jej w oczy.
- Przyjemnie byłoby tak myśleć, ale nie, nie wierzę w to, że miałaś
zamiar wrócić.
- Dlaczego?
- Bo mogło być tak, że byłaś nieszczęśliwa. %7łe nie chciałaś tych
zaręczyn.
- Masz powody, żeby tak twierdzić?
- Przez kilka tygodni poprzedzających twoje zniknięcie wydawałaś
mi się jakaś spięta, jakbyś się czymś gryzła. Próbowałem od ciebie
wydobyć, co złego się dzieje, ale nie chciałaś powiedzieć.
- Coś mi się wydaje, że nie byliśmy sobie aż tak bliscy -
skomentowała.
- My... Dopiero zaczynaliśmy się poznawać. Byłaś bardzo spięta,
nerwowa. No i młodziutka.
- Myślisz, że odechciało mi się małżeństwa z tobą?
- Możliwe.
- A gdyby tak było, zwróciłbyś mi wolność?
- Stawiasz sprawy na ostrzu noża...
- Zwróciłbyś?
- Nie miałbym wyboru. Ale za wszelką cenę starałbym się zatrzymać
cię - dodał w nagłym przypływie emocji.
60
RS
- Bo? - Była szczerze poruszona, lecz powiedziała ironicznie: - Bo
nie mógłbyś znieść utraty czegoś, czego chciałeś? Przekreślenia swoich
planów?
Milo zacisnął zęby.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]