do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 92. Czarny Jakub Pan Samochodzik Tom 92 Pałac Kultury i Nauki
- CREASY_1994_A. J. Quinnell Czarny RÄ‚Å‚g_(The Black Horn)
- Tribesmen of Gor John Norman
- 372. Harlequin Romans Lee Miranda Najszcz晜›liwsza para pod sśÂ‚ośÂ„cem
- Cartland_Barbara_ _Zaginiona_ksi晜źna
- Chalker Jack L W śÂšwiecie Studni 2 WyjśÂ›cie (pdf)
- Cezar, O wojnie domowej
- D. Pedro I Isabel Lustosa
- Samoleczenie wzroku Bob Fingerbild(1)
- Julie Kenner The Cat's Fancy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ciekawe by wiedzieć, co to za dziewczyna. Przesiedzieliby my tu do rana, obmacali jej
Å‚achy, mo\e jakieÅ› 151
dokumenty ma zaszyte. Na pewno coś koło siebie ma, mo\e szkaplerz albo coś takiego do
rozpoznania. - Szkaplerza ona nie ma, bo ona śydówka.
- Co z tego, \e ona śydówka. Mogła udawać katoliczkę ze szkaplerzem, bo krzy\yk to gorzej,
jeszcze złoty. Aubudu śydówkę w łeb, a złoty krzy\yk do kieszeni. A co szkaplerz
szmaciany, czuć go śmiertelnymi potami tropionego człowieka. - Nie zostaniemy tu do rana.
Ruszyć trzeba zaraz. Chałupę podpalimy, ona te\ się spali, lepsze to, jakby ją psy miały
rozwłóczyć po leśnych ście\kach. - Szerucki!
- Co?
- A pierścionek ona ma na ręce?
- Ahaaaa - powiedział Szerucki - to ju\ ja jestem w domu. Ju\ ja wiem, co ty za jeden. - A co
ty myślisz, Szerucki, \e za oknem gołębie gruchają i słońce na przedpołudniu? Pierścionek
dałbyś temu małemu Dudi i on by go od śmierci oddalił. - Ty mnie nie nabieraj, Kierasiński.
Niech ona ze swoim pierścionkiem zostanie. Umarły to ju\ prawie święty. Dokumentów
mo\na poszukać, odczytać, co ona za jedna i z jakiego kraju. Latadywan zapisuje takie
wypadki. - Dokumenty, powiadam tobie, nikomu nie zwrócą uśmiechu na twarzy. Pomacaj,
powiadam, jak jest, to ściągnij. Pierścionek przyda się Dudi, on wyszedł na ten czarny świat
bez pieniędzy i doświadczenia. A o święto-ściach to ty zawracaj komu innemu głowę. -
Szanuj sam siebie, Kierasiński. Ty mi się nie podobasz, chyba przybyłeś do Chuny Szaji na
prowokatora. śaden twój interes mieszać się do naszej roboty. Mo\na ciebie uwa\ać od dziś
za prowokatora. Ja to powiem Chuny Szaji, a WÄ…skopyski strzeli ci w Å‚eb, \e ci oczy
wyskoczą. - Uspokój się, Szerucki. Nie przystawiaj mi lufy do piersi. Ja ci udowodnię swoją
śmiercią, \e ja nie jestem 152
prowokator. Zabierz umarłej pierścionek, czyli uratuj \ycie tego małego śydka. On nie da
rady biegać po błocie i zgubi się którejś czarnej nocy. Sam mówiłeś, \e Sitwa chętnie za
pierścionek przetrzyma go u siebie tydzień, dwa. Mo\e Hitler skręci łeb za ten czas.
Tajniaków ubędzie, zazieleni się las, podsuniemy się bli\ej nadziei. - Zdaje się, \eś ty
zwariował. Tydzień jesteś z nami i ju\ się ciebie to czepiło. - A ty chcesz być sławny z
uczciwości. Co komu z twojej sławy, jak ty w innych ksią\kach zapisany. - W jakich
ksiÄ…\kach?
- W policyjnych. W jednej zapisali: Kuba Szerucki - bandyta. W drugiej: Kuba Szerucki -
sowiecki dywersant. W trzeciej - szabesgoj, chuligan, wywiadowca bandy Chuny Szaji. SÄ…
znowu tacy, \e majÄ… na ciebie chrapa, bo ty wiesz coÅ› o tym Hochu i jego rudej bekieszy z
dolarami. Powieszą ciebie któregoś dnia bojowcy z galicyjskiej dywizji i naspędzają ludzi ze
spalonych Podlasków, Zalesia, Hucisk i naka\ą wymaścić po śmierci kijami: "To jego
sprawka, sukinkota, \e wasze wsie zetlały do celca." Taka to będzie twoja sława. Chcesz mieć
krótkowidzącą pochwałę twych ludzi. Pomó\ Dudi pierścionkiem umarłej dziewczyny, kiedy
on tonie, nie szeptaj jemu pieśni do ucha. - Aha, nagadałeś jak odpustowa mytka. Breszesz,
człowieku, ja zapisany jestem w ksią\ce Chuny Szaji i nikt mnie nie wyraderkuje. Twoja
prawda w sieni stoi i długi ogon ma. Jęczałeś przed Chaimem, \eś uciekł z transportu
beł\eckiego, \eś śyd tomaszowski. A to nieprawda, ty jesteś... cholera wie, co ty jesteś!
Glizda jakaś. Odejdz, bo cię kropnę, nim kto nadejdzie. Czego ty siebie nazwałeś Kierasiński?
- A dlaczego ten tam nazywa siÄ™ Latadywan?
- Na co to tobie wiedzieć? To nasza sprawa. Ty mnie nie badaj, Kierasiński, nic się nie
dowiesz, i nie zgrzytaj zębami jak przez sen. On się musi nazywać Latadywan, bo on nie jest
podobny do śyda. 153
- Ja te\ nie.
- Tego to ja nie wiem na pewno. Zrobimy kiedyÅ› wizytÄ™ w twoim rozporku. - HÄ™, hÄ™, hÄ™. Co
ty tam robisz? ZciÄ…gasz co?
- Nie spytuj człowieka z rozumu.
- To dlaczego nie przestaniesz grzebać się w słomie?
- Nie, ja nakrywam ją słomą, a potem to się podpali.
- No niech będzie, jak uwa\asz. Dudi, stań w progu i słuchaj, czy tam kto nie podchodzi. -
Czego ty wysyłasz dziecko na próg? Zostań, Dudi - powiedziałem - nic nie słuchaj, co on
mówi. Usiądz sobie i nakryj się kocem tej dziewczyny. Ona tu miała pod sobą taki koc. Wez i
złó\ go w ćwiartkę, nakryj plecy, kark. Ja to wszystko zaraz podpalę, nagrzejemy się i
pójdziemy. Kierasiński milcząc wyszedł do sieni. Pod oknami zachlapało kilka kroków,
zatrzeszczała podeszwa na kamiennym progu. - Kto?
- Ja, Chaim. To ty, Szerucki?
- Ja tu jestem. Chodz do środka. Poświecisz, mo\e poznasz, kto to jest ta umarła. - Kto to za
tobÄ… stoi?
- Dudi. On pójdzie z nami. Trzeba, \eby z nami szedł, bo Latadywana ktoś dzisiaj poło\ył.
We wsi ju\ nie ma nikogo. Chaim oświecił latarką wszystkie kąty izby, a potem kupę słomy,
spod której sterczały na chałupę białe nogi umarłej dziewczyny. Dudi stał skulony za Kubą,
bez czapki, nos miał nabrzmiały i zalepiony zakrzepłą krwią. - Odgarnij słomę z jej twarzy -
powiada Chaim. - To jest Lula Heim! Latadywan wie wszystko o niej. Lula Heim, na pewno
ona. Ty znasz drogę do Sitwy? Chciałbym bardzo jeszcze tej nocy tam być. Trzeba zająć się
Latadywanem. Odniesiemy go do grupy Czaczkiesa. - Gaś! Albo nie! Poświeć tu jeszcze na
jej lewą rękę.
154
- Tak, ona musiała być bardzo bogata dziewczyna. Proszę ciebie, Szerucki, musimy iść nie
zwlekając. Wy macie ju\ jaką broń? - Chaim puścił światło na brzuch Kierasiń-skiego, który
[ Pobierz całość w formacie PDF ]