do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Asimov's Science Fiction Magazine 01 2002
- Arthur C. Clarke Koniec Dziecinstwa
- Struktura_rewolucji_naukowych_ _Thomas_S._Kuhn_—_Notatnik[1]
- Claudia Gray Wieczna noc 03 Ucieczka
- Quinn Cari Miłość jest konieczna 02 Romans nie jest konieczny
- Asimov Isaac 3. Fundacja Nieznany
- Mythical Beasties Isaac Asimov
- Asimov Isaac Opowiadania
- Dziennik zakochanej nastolatki Baccalario Pierdomenico, Peruzzi Elena
- James Julia Swiat luksusu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mimo środków zapobiegawczych. Takie rzeczy się zdarzają. Ponieważ jednak
żaden Wiecznościowiec nie ma prawa mieć dzieci, ewentualne ciąże
przerywa się bezboleśnie i bezpiecznie, istnieje wiele metod.
Moja analiza Biografii wskazywała, że dziewczyna umrze przed
porodem, a więc nie uczyniłem nic, by ciążę przerwać. Była szczęśliwa i
chciałem, żeby taka pozostała. Patrzyłem więc tylko i próbowałem się
uśmiechać, gdy powiadała mi, że czuje, jak budzi się w niej życie.
Lecz nastąpił przedwczesny poród...
Nie dziwię się, że tak patrzysz. Miałem dziecko. Własne dziecko.
Prawdopodobnie nie znajdziesz innego Wiecznościowca, który mógłby to o
sobie powiedzieć. Popełniłem więcej niż wykroczenie, poważne przestępstwo,
ale to jeszcze nic.
Nie spodziewałem się tego. Urodziny i związane z nim problemy
stanowiły dziedzinę, w której miałem niewielkie doświadczenie.
W panice przestudiowałem na nowo Biografię i odkryłem, że dziecko
może żyć w rezultacie mało prawdopodobnego rozdwojenia wątku, którego
przedtem nie dostrzegłem. Zawodowy Biografista nie przeoczyłby tego, ja
zaś popełniłem błąd, ufając zbytnio w swoje umiejętności.
Ale co mogłem teraz zrobić?
Matka zmarła, jak przewidziano i w przewidziany sposób. Siedziałem w
jej pokoju przez cały czas dozwolony przez kartę przestrzenno-czasową,
skręcając się z bólu, tym silniejszego, że przecież przez rok z górą z całą
świadomością czekałem na jej śmierć. W ramionach trzymałem swego i jej
syna.
Tak, pozostawiłem go przy życiu. Czemu tak krzyczysz? Ty masz zamiar
mnie potępić?
Skąd możesz wiedzieć, co to znaczy trzymać w ramionach atom własnego
Strona 125
Isaac Asimov - Koniec Wiecznosci
życia? Może masz komputaplex zamiast nerwów i karty
przestrzenno-czasowe zamiast krwiobiegu?
Pozostawiłem dziecko przy życiu. Popełniłem i tę zbrodnię. Oddałem je
pod opiekę właściwej organizacji i wracałem, kiedy się dało (w ścisłym
następstwie czasowym, zsynchronizowanym z fizjoczasem), by dokonywać
niezbędnych wpłat i patrzeć, jak chłopiec rośnie.
W ten sposób minęły dwa lata. Regularnie sprawdzałem Biografię
chłopca (teraz przyzwyczaiłem się już do łamania tego właśnie prawa) i
byłem zadowolony, widząc, że nie ma oznak szkodliwego wpływu na
istniejącą wówczas Rzeczywistość z prawdopodobieństwem do około 0,0001.
Chłopiec nauczył się chodzić, poznał kilka słów. Nie uczono go, by mnie
nazywał tatą". Co myśleli sobie czasowi ludzie z Instytutu Opieki nad
Dzieckiem - tego nie wiem. Brali pieniądze i nie mówili nic.
Po upływie dwóch lat Radzie Wszechczasów przedstawiono konieczność
Zmiany, która zahaczała o 575 Stulecie. Mnie, jako promowanemu ostatnio
na Zastępcę Kalkulatora, polecono przeprowadzenie Zmiany. Była to
pierwsza Zmiana, którą powierzono wyłącznie mnie.
Oczywiście byłem dumny, ale jednocześnie bałem się. Mój syn był obcy w
Rzeczywistości. Trudno było oczekiwać, by miał odpowiedniki. Przygnębiała
mnie ta myśl o jego przejściu do niebytu.
Pracowałem przy Zmianie i pochlebiałem sobie, że wykonałem zadanie
bez zarzutu. Pierwsze w życiu. Ale uległem pokusie. Uległem tym łatwiej, że
już nie było to dla mnie nic nowego. Stałem się zatwardziałym przestępcą,
recydywistą. Badałem nową Biografię mego syna w nowej Rzeczywistości,
pewny tego, co znajdÄ™.
Lecz wtedy, przez dwadzieścia cztery godziny bez jedzenia i bez snu,
siedziałem w swoim gabinecie, walcząc z zamkniętą Biografią, szarpiąc jaw
rozpaczliwym wysiłku, by znalezć błąd.
Nie było błędu.
Następnego dnia, odkładając decyzję Zmiany, przygotowałem kartę
przestrzenno-czasową, używając prymitywnej metody przybliżenia (mimo
wszystko Rzeczywistość nie miała trwać długo) i wszedłem w Czas w punkcie
odległym o trzydzieści lat od urodzin mojego syna.
Miał wtedy trzydzieści cztery lata, czyli tyle co ja. Przedstawiłem się jako
daleki krewny, wykorzystując swą znajomość rodziny jego matki. Nic nie
wiedział o swoim ojcu, nie pamiętał z dzieciństwa moich odwiedzin.
Pracował jako inżynier aeronautyczny. Wiek 575 specjalizował się w
kilku rodzajach podróży powietrznych (i nadal się specjalizuje w bieżącej
Rzeczywistości), a mój syn był szczęśliwym i wartościowym członkiem tego
społeczeństwa. Ożenił się z gorąco zakochaną w nim dziewczyną, lecz nie
mieli dzieci. Dziewczyna ta nie wyszłaby w ogóle za mąż w Rzeczywistości, w
której mój syn by nie istniał. Wiedziałem o tym od początku. Wiedziałem, że
Strona 126
Isaac Asimov - Koniec Wiecznosci
nie będzie szkodliwego oddziaływania na Rzeczywistość. W przeciwnym
wypadku może nie zdobyłbym się na to, by mego syna zostawić przy życiu.
Bo nie jestem całkowicie wyzuty z zasad.
Spędziłem z nim jeden dzień. Rozmawiałem oficjalnie, uśmiechałem się
grzecznie, pożegnałem się chłodno, w chwili gdy nakazywała to karta
przestrzenno-czasowa. Ale obserwowałem i pochłaniałem wszystko, usiłując
przeżyć przynajmniej jeden dzień poza Rzeczywistością, jakby następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]