do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 12 Drżące serce
- Roberts Nora Klucze Klucz Światła
- Moody Raymond A. W Stronę Światła.compressed(1)
- Gibson William Światło Wirtualne(1)
- Świat Nocy Zaklinaczka
- Friedrich August von Hayek DROGA DO ZNIEWOLENIA
- Campion Jane i Pullinger Kate Fortepian(1)
- wybor dramatow zapolska
- Edward Stachura Siekierezada
- Mercedes Lackey & Rosemary Edghill Bedlam's Bard 04 Beyond World's End
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anusiekx91.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się ahamkary było przecięciem już ostatniego łącznika wiążącego go z życiem
indywidualnym, po nim "kropla wracała w ocean", wtajemniczony znikał ze świata, a
pogrążał się w nirwanę. To był kres ostateczny Radża jogi staroindyjskiej. Znane ci są
opaczne pojęcia o nirwanie, które mają o niej materialistyczne umysły Zachodu. Dla nich,
uważających za swoje "ja" tylko swe ciała niższe, istnienie bez tych ciał jest, oczywiście,
jednoznaczne z nie-istnieniem. Tobie jednak, który odczuwasz niewątpliwie twą jazń wyższą
i masz się z nią zjednoczyć, takie istnienie bez form (arupa) nie jest unicestwieniem, lecz
przeciwnie, wszechistnieniem. Dla ciebie zatem, nirwana nie jest kresem istnienia, lecz
rozszerzeniem i wzbogaceniem istnienia. Idzie jednak o stopnie ścieżki. Dla Indów stopniem
ostatnim było zrzucenie więzów łączących Iskrę Bożą z ciałami niższymi, aby je mogła
porzucić i wrócić do swego Prazródła. W tamtych pradawnych czasach było to naturalne, bo
Iskra ta stosunkowo od niedawna zamieszkała w powłokach cielesnych. Czuła się w nich
obco, a tęsknota pociągała ją z powrotem w jej ojczyznę arupa. Od tych czasów jednak
postąpiliśmy ogromnie w ewolucji. Chrystus nie po to zstąpił na Ziemię, aby dusze nasze z
niej zabrać, lecz po to, aby im wskazać możliwość rozwijania się na niej. Zadanie nasze nie
polega na uciekaniu z Ziemi, lecz na wykorzystaniu na niej wszelkich możliwości naszego
rozwoju. Indowie byli jak małe dzieci, które dopiero po raz pierwszy są w szkole i chciałyby
z niej uciec do domu. My, to już uczniowie starsi, którzy rozumieją, że uciekanie ze szkoły
byłoby bezcelowe, którzy przebywają w niej chętnie, aby nauczyć się jak najwięcej.
Dusze Indów miały jeszcze w pamięci żywej swój byt błogi na równiach arupa, bez tych
powłok cielesnych, które krępowały je i ciążyły nieznośnie. Dlatego tez, ich szkoły tajemne
posługiwały się metodami, które umożliwiały m.in. najszybsze nawiązanie łączności z tymi
równiami będącymi ojczyzną jazni wyższej, aby się z nią zjednoczyć.
W okresach pózniejszych dusze ludzkie pogodziły iii; już ze swym losem, poczęły coraz
więcej interesować się swymi powłokami cielesnymi i swym otoczeniem. Chaldejczycy np.
zachowali już z dawnych zdolności tylko zdolność odczuwania wpływów ciał niebieskich na
swój organizm, dlatego to u nich powstała astrologia, uważana dziś na Zachodzie za przesąd,
chociaż jeszcze do czasów. Keplera tworzyła jedność nierozdzielną z astronomią. Chaldejskie
szkoły tajemne były już, zatem, bardziej materialne w porównaniu z indyjskimi, obejmowały
bowiem prócz pracy uczniów nad sobą także to, co dziś nazywamy naukami ścisłymi.
Wtajemniczony chaldejski był to nie tylko jogin lub święty, lecz i uczony, posiadający
rozległą wiedzę rozumową, podczas gdy u Indów wtajemniczony tylko podczas pogrążenia
się w stan turija mógł podać otoczeniu pewne wieści czerpane wprost ze świata arupa, a
zatem nie wieści wyrozumo-wane, lecz gotowe objawienia. Jak zapewne ci wiadomo, u
Egipcjan materializm poszedł jeszcze dalej objawiając się nawet w balsamowaniu zwłok i w
otaczaniu ich przedmiotami powszedniego użytku. W ich szkołach tajemnych zachowała się
już tylko tradycja dawnej łączności człowieka ze światem arupa, dlatego wtajemniczeni u
nich mieli pewien nastrój rezygnacji. Izis była już odłączona od Ozyrysa, a nie umieli
przywrócić miedzy nimi łączności. Toteż i poziom wtajemniczenia był u nich obniżony.
Szkoła tajemna nie zdołała postawić na własnych nogach indywidualności zbyt młodej
jeszcze i zbyt słabej u czeladnika, zatem doprowadzała go tylko do czytania w stanie turija
myśli obcych, nie mogąc w nim rozwinąć samoistnych. Było to coś podobnego do dzisiejszej
telepatii. Zrozumiesz jaśniej ten związek, gdy sobie uprzytomnisz, że nasza epoka obecna jest
powtórzeniem egipskiej, ale oczywiście jako biegun przeciwny ówczesnemu.
Czasy bezpośrednio poprzedzające zstąpienie Chrystusa były tym głębszym zstąpieniem
ducha w materię, ale zarazem budzeniem się duszy indywidualnej. Toteż w Grecji ani w
Fenicji nie było już szkół tajemnych w znaczeniu właściwym. Istniały natomiast misteria oraz
szkoły filozoficzne. Nauka w nich była już zupełnie rozumowa, a misteria miały za zadanie
uzmysławiać przedstawieniami dramatycznymi to, co jeszcze ująć się dało w ścisłe słowa
wykładu. Dopiero chrześcijaństwo przywróciło szkołom tajemnym ich poziom, równy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]