do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Jak rozmawiać z Bogiem Lucy Rooney SND, Robert Faricy SJ
- Heinlein, Robert A Assignment in Eternity
- Heinlein Robert A. Daleki patrol
- 294. Roberts Alison Dobre rokowania
- Howard Robert E Cień bestii
- Howard Robert E Conan władca miasta
- Heinlein, Robert A If This Goes On
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 12 Drżące serce
- JAS Droga w Światy Nadzmysłowe Radża Joga nowoczesna
- Moody Raymond A. W Stronę Światła.compressed(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
O wiele wspanialszym, niż oczekiwał, a przecież spodziewał się czegoś w rodzaju szoku.
112
Wchłaniał jej zapach, zabarwiony zdecydowaną, erotyczną nutą, kosztował warg, niczym
jakiegoś wyszukanego przysmaku, z którego pozwolono mu uszczknąć zaledwie
odrobinę, tulił się do niej, takiej miękkiej i subtelnej.
MusnÄ…Å‚ wargami jej usta.
Spoglądała na niego.
Błękitne oczy miały nieodparty urok, ogromne i czujne.
- A może...
- żywiła nadzieję, że z długim, powolnym wydechem jej głos uspokoi się nieco - a może
byśmy już ruszyli?
- Oczywiście.
- Wyciągnął rękę.
Kiedy mu umknęła, a nawet obeszła szerokim łukiem, żeby wziąć torebkę, poczuł się
mile połechtany.
- Doszedłem do wniosku, że jeśli nie pocałuję cię od razu, będę o tym myślał przez cały
czas, co uniemożliwi mi skupienie się na rozmowie.
- Otworzył przed nią drzwi.
- Problem w tym, że kiedy już cię pocałowałem, prawdopodobnie teraz będę myślał o
tym, żeby uczynić to ponownie, i też będę zdekoncentrowany.
Jeśli zauważysz, że błądzę gdzieś myślami, znasz powód.
- Sądzisz, że nie wiem, dlaczego mi to powiedziałeś?
- Wyszli na zewnątrz, prosto w migotliwe światła wieczoru.
- Swoimi słowami chciałeś zasiać w mojej głowie ziarno, tak bym podczas kolacji myślała
wyłącznie o tym, jak mnie całujesz.
Dokładnie taki miałeś plan.
- JesteÅ› cholernie bystra.
113
Skoro tak błyskawicznie potrafisz przejrzeć łajdackie knowania mężczyzn spragnionych
wyłącznie seksu, rozwiązanie zagadki klucza powinno stanowić dla ciebie dziecinną
igraszkÄ™.
- Tak sÄ…dzisz?
Cały dowcip polega na tym, że więcej mam doświadczenia z łajdackimi knowaniami
mężczyzn spragnionych wyłącznie seksu niż z zagadkami, w których występują boginie i
magiczne zaklęcia.
- Pojęcia nie mam dlaczego.
- Ujął ją za rękę i uśmiechnął się szeroko, widząc jej spojrzenie.
- Bardzo mnie to wszystko fascynuje.
Czy jeśli wleję w ciebie odpowiednią ilość wina, opowiesz mi o swoich doświadczeniach?
A nuż poznam jakieś chwyty, których do tej pory nie stosowałem.
- Postaw mi martini, to siÄ™ przekonasz.
Wybrał jedną z najelegantszych restauracji w mieście i zarezerwował stolik na tylnym
tarasie, z widokiem na góry.
Sącząc trunek, poczuła, że się odpręża.
- Chciałabym porozmawiać o tych kluczach.
Jeśli zauważę, że błądzisz gdzieś myślami, kopnę cię pod stołem.
- PrzyjÄ…Å‚em.
Ale najpierw chciałbym coś powiedzieć.
- Wal śmiało.
Nachylił się ku niej i wciągał głęboko powietrze.
- Fantastycznie pachniesz.
Przechyliła się w jego stronę.
- Wiem.
A teraz czy chciałbyś posłuchać, jak spędziłam dzisiejszy dzień?
114
- Odczekała chwilę, po czym lekko kopnęła go w goleń.
- Tak?
Co?
A, przepraszam.
Uniosła kieliszek do ust, żeby ukryć rozbawiony uśmiech.
- Najpierw odwiedziłam Zoe.
Streściła mu przebieg rozmowy z przyjaciółką, przerywając na chwilę, kiedy kelner
przyniósł pierwsze danie.
- Ten mały żółty domek.
- Flynn skinął głową, przypominając sobie, jak on wygląda.
- Przedtem pomalowany był ohydną, brązową farbą w kolorze psiego gówienka.
Fantastycznie go odnowiła.
Rzeczywiście pamiętam, że na podwórku bawił się jakiś dzieciak.
- Simon.
Wygląda jak skóra zdarta z Zoe.
To wręcz niesamowite.
- No tak, być może dostrzegłbym podobieństwo, kiedy ją spotkałem, gdybym choć na
dwie minuty mógł oderwać wzrok od ciebie.
Poczuła, że drżą jej wargi.
Cholera, pochlebiało jej to.
- Dobry jesteÅ› w te gierki.
Odpowiednio dobrany moment, sposób podania...
- Cóż, ma człowiek taki dar.
- Potem poszłam do Dany.
115
Rozmyślała, zagrzebana w książkach.
- Jej ulubione zajęcie.
- Do tej pory nie natrafiła na żadną z wersji legendy o Szklanych Córach, ale nie poddaje
siÄ™.
Sama też wpadłam na pewien pomysł.
Boginie oznaczajÄ… kult.
We wszystkich książkach, które przeglądałam, mowa jest o tym, że chrześcijańskie
świątynie niejednokrotnie wznoszono w miejscach czczonych przez pogan, podobnie jak
święta kościelne często odpowiadają pogańskim dniom świętym, które miały związek z
porami roku, cyklem rolniczym i tak dalej.
No więc odwiedziłam praktycznie każdy kościół i każdą świątynię w promieniu
dwudziestu mil.
- InteresujÄ…ce skojarzenie.
Co za logiczne i precyzyjne rozumowanie.
- To jedna z moich głównych umiejętności.
Bez końca studiowałam wskazówki.
Szukaj w środku i na zewnątrz, śpiewająca bogini i tak dalej.
No więc udałam się na poszukiwania.
Oczywiście nie spodziewałam się, że kiedy wejdę do kościoła, klucz będzie czekał na
mnie na oparciu Å‚awki.
Ale sądziłam, że może natrafię na jakiś symbol.
Coś w kształcie witrażowego okna albo profilu gzymsu.
Niestety, nic z tego.
- Mimo wszystko pomysł był dobry.
- Ponowna wizyta na Wzgórzu Wojownika i rozmowa z gospodarzami może się okazać
lepszym.
- Niewykluczone.
116
A chcesz teraz posłuchać, co mnie udało się odkryć?
- Pewnie.
Odczekał, gdyż w tym momencie pojawiły się dania główne - ona zamówiła rybę, on stek
- po czym z uwagą przyjrzał się potrawom.
- A co powiedziałabyś, gdybyśmy zjedli po połowie?
- Dobrze.
Podzielili porcje na pół i podali sobie nawzajem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]