do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Juliusz Verne Cykl Robur (1) Robur Zdobywca (KrĂłl przestworzy)
- Gajusz Juliusz Cezar Wojna afrykaĹska (autorstwo przypisywane)
- 023. Roberts Nora KsićÂstwo Cordiny 02 GośÂcinne wystćÂpy
- śąurawiecki Bartosz Trzech panów w śÂóśźku, nie liczć c kota
- Aubrey Ross Zylott Wars Collection (pdf)
- DIABEśÂ PRZYCHODZI NOCćÂ_Jerzy Edigey
- Heinlein, Robert A If This Goes On
- 1045. Catherine Mann SpeśÂnione fantazje
- Clancy Thomas Leo (Tom) 5 Zwiadowcy 5 Wielki WyśÂcig
- May Karol WyśÂcig z czasem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
BALLADYNA
szukając koło siebie
Zgubiłam mój nóż.
GOPLANA
Ach nie dosyć długi
Nóż twój był, siostro...
BALLADYNA
To nie moja wina.
GOPLANA
Siostro! lecz jeśli przebaczy Alina?...
Jeśli zapomni... i powie: Siostrzyczko,
Miałam sen taki do chaty wieczorem...
Nim wyszłaś w ciemne osiny ze świeczką,
Przyjechał rycerz; rycerz był upiorem,
Upior dwie siostry pokochał szalenie
I obie wysłał na maliny; ...śniłam,
%7łe gdyśmy zaszły w głuche lasu cienie,
Siostra mnie nożem... Wtem się obudziłam...
Chodzmy do wróżki, niech sen wytłumaczy ...
BALLADYNA
zamyślona
To sen... ach, prawda... i mnie się wydaje,
%7łe to sen, siostro...
GOPLANA
Ten sen nic nie znaczy...
66
BALLADYNA
To sen...
GOPLANA
I tylko matka nas połaje,
%7łeśmy się długo zabawiły w borze.
BALLADYNA
A rycerz...
GOPLANA
Zniknął... to sen...
BALLADYNA
Być nie może...
Co? ha okropnie, rycerz jak sen zniknął?
GOPLANA
Ale ja żyję...
BALLADYNA
Bogdajbyś umarła!
To sen... to sen ha?... rozum już przywyknął
Do twojej śmierci. Skoro bym otarła
Krew z mojej ręki... byłabym szczęśliwa.
GOPLANA
odkrywa twarz.
Bądz nią, szatanie! twa siostra nieżywa.
BALLADYNA
O wielki Boże! a ty co za widmo?...
67
GOPLANA
Bańka z kryształu, którą wichry wydmą
Z błękitu fali... i barwami kwiatu
Malują zorze. Ale bądz spokojną,
Ja nie wyjawię tajemnicy światu,
Zostawię ciebie przeznaczeniem spojną
Z ręką rycerza i ze zbrodni ręką;
A ręka zbrodni dalej zaprowadzi.
Usychaj wiecznie tajemnicy męką.
Każda malina może ciebie zdradzi,
Ta wierzba ciebie widziała,
Korą wyśpiewa...
Lękaj się drzewa!
Lękaj się kwiatu!
Każda lilija albo róża biała
I na ślubie, i po ślubie
Będzie plamami szkarłatu
Na wszystkich liściach czerwona.
Idz... wez ten dzbanek... ja ciebie nie zgubię.
Ale natura zbrodnią pogwałcona
Mścić się będzie idz do chaty.
Balladyna bierze z rąk Goplany dzbanek Aliny i odchodzi milcząca.
Odeszła i splamione krwią obmyje szaty.
Ale na czole plama zostanie czerwona;
Nie ostrzegłam jej, próżno byłoby ostrzegać,
Ta plama nie zejdzie z czoła.
Ja zaś idę po fali kryształowej biegać.
Rzucę ten ciemny obraz zbrodni w jasne koła
Zwierciadlanego Gopła... O blasku miesiąca
Wrócę słuchać, jak szumi ta wierzba płacząca.
Odchodzi.
68
SCENA II
Ganek przed chatą wdowy ocieniony lipą.
WDOWA i KIRKOR siedzą na ławie.
KIRKOR
Nie widać córek...
WDOWA
Wrócą, panie! wrócą
Jedna za drugą jak dwie gąski białe,
Jedna za drugą. Ach łzy mi się rzucą
Ze starych oczu, na Chrystusa chwałę,
Gdy je zobaczę...
KIRKOR
Któraż pierwszą będzie?
Czy Balladyna?
WDOWA
Pewnie Balladyna.
Wszak ona pierwsza w kościele i wszędzie
Pierwsza... z organem piosenkę zaczyna.
Alina także pierwsza.
KIRKOR
Więc Alina
Może powróci?
WDOWA
Ha! może Alina;
Bogu to wiedzieć...
KIRKOR
Czy wiesz, moja stara,
%7łem niespokojny o twoje dziewczęta...
69
WDOWA
To i ja właśnie... jakaś niby mara
W głowę mi wlazła. Choć nikt nie pamięta,
Aby na wiosnę kiedy być nie było
Malin... a gdyby się też przytrafiło,
%7łe nie ma malin... tak marzyłam wczora,
Nim sen przyleciał... gdyby też śród bora
Nie było malin? potem sama sobie
Mówiłam: Głupiaś... wszakże koń przy żłobie,
Gdy nie ma owsa, to zajada siano;
Jeśli dziewczęta malin nie dostaną,
To nazbierają poziómek . Wy, króle!
Może wam w zamkach nie znać się, co ziomka,
A co malina, co siano a słomka,
A co są dziuple, a co pszczelne ule.
Wam tylko złoto, złoto, zawsze złoto...
KIRKOR
Ach! nie wierz temu... nieraz my zgryzotą
Trapieni w zamkach dnie pędzimy liche.
Po stokroć, matko, wolę twoje ciche
I wiejskie życie... Miło na tym ganku
Czekać wieśniaczej małżonki, jak lubo
Kołysze sercem ten powiew poranku;
Ty taka dobra, choć masz szatę grubą.
WDOWA
To mój świąteczny przecie ubior proszę!
Cycowa suknia!... tylko w święto noszę
Takie ornaty... Wraca Balladyna...
KIRKOR
Gdzie?
WDOWA
O! nie widać... lecz matce wiadomo.
Patrz, panie! oto jaskółeczka sina
Zamiast wylecić, kryje się pod słomą,
I cicho siedzi... Gdyby zaś Alina
Wracała z gaju, tobyś to, mój panie,
Usłyszał w belkach szum i świegotanie,
70
Jedna za drugą pyrr... pyrr... lecą z gniazdek
Do tej dziewczynki i nad nią się kręcą
Niby chmureczka małych, czarnych gwiazdek
Nad białą gwiazdką...
KIRKOR
Dlaczegoż się nęcą
Ptaszki do młodszej córki?
WDOWA
Któż to zgadnie?...
Idzie Balladyna, widzisz?...
KIRKOR
Jak jej ładnie
Z tym czarnym dzbankiem na głowie.
Balladyna wchodzi ze spuszczoną głową.
Dziewico!
Oddaj mi dzbanek, ja ci zaś nawzajem
Daję pierścionek...
Bierze dzbanek. Balladyna odwraca głowę. Kirkor kładzie na jej
palec pierścionek.
WDOWA
Brylanciki świcą...
KIRKOR
Oby nam życie było słodkim rajem.
Idz do komnaty, starym obyczajem
Niechaj ci warkocz zaplatają swatki,
Niechaj świeżymi przetykają kwiatki,
A za godzinę, drzącą, uwieńczoną,
Wezmę z rąk matki, i będziesz mi żoną.
Kareta czeka, po księdza pojadę.
Odchodzi Kirkor.
BALLADYNA
Och!
71
WDOWA
Czegoż wzdychasz? i coś niby blade
Usteczka ściskasz?...
BALLADYNA
Matko moja droga,
Nie wiem, jak wyznać?
WDOWA
Cóż, córeczko miła?
Czy ty już drząca od łożnicy proga
Chciałabyś uciec jak sarneczka?...
BALLADYNA
Siła
Złego mam donieść...
WDOWA
Co?
BALLADYNA
Ach! nie dasz wiary.
Ale Alina... Ach... ta siostra młoda
I tak kochana... Ach jaka jej szkoda!
WDOWA
Co, córko?
BALLADYNA
Bo też psułaś ją bez miary.
Twoja to wina, że dziś...
72
WDOWA
Mów, bo skonam.
BALLADYNA
Lękam się mówić, może nie przekonam
Zlepej miłości, matki przywiązania.
Lecz któż by myślał, że ta młoda łania
Ucieknie...
WDOWA
Córko... Alina?
BALLADYNA
Uciekła...
WDOWA
Gdzie... jak? z kim? Boże! Matki się wyrzekła.
BALLADYNA
Ach przewidziałam dawno, że tak będzie.
Jakiś obdarty młokos chodził wszędzie
Za tą dziewczyną, szeptał jej do ucha.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]