do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- Jak rozmawiać z Bogiem Lucy Rooney SND, Robert Faricy SJ
- Heinlein, Robert A Assignment in Eternity
- Heinlein Robert A. Daleki patrol
- 294. Roberts Alison Dobre rokowania
- Howard Robert E Cień bestii
- Howard Robert E Conan władca miasta
- Heinlein, Robert A If This Goes On
- Roberts Nora Gwiazdy Mitry 01 Zaginiona gwiazda
- 023. Roberts Nora Księstwo Cordiny 02 Gościnne występy
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przenocować w castello. Prześlą mi dane pocztą elektroniczną. Mogę tu pracować na
komputerze.
- Niezle sobie wykombinowałaś.
- Nie przyjechaliśmy tu w celach turystycznych.
Wyszła z kuchni. Odczekał, żeby chwilę ochłonąć, po czym ruszył za nią do małego
gabinetu.
- Może powiedzmy to sobie wprost. Wiem, dlaczego nie chciałaś, żebym tu z tobą
przyjeżdżał.
- Coś takiego? - Włączyła komputer. - Może dlatego, że mam mnóstwo roboty jak na
tak krótki czas?
- Może się boisz, żebym zanadto się do ciebie nic zbliżył. - Ujął ją pod brodę, żeby
musiała na niego spojrzeć. - Nie chcesz, żebym zanadto się zbliżył, prawda, Sophio?
- Powiedziałabym, że i tak jesteśmy blisko. I to od początku był mój pomysł.
- Seks, moja droga, to Å‚atwizna. Nie sprowadzaj wszystkiego do tej jednej rzeczy.
Za szybko działa, pomyślała. Za dużo chce. Gdyby nie trzymała kierownicy w ręku,
ciekawe, czy utrzymałaby obrany kurs.
- Inne dziedziny to za dużo kłopotu.
- Może w tym po trosze tkwi problem.
Podszedł do drzwi.
- Ja wrócę.
Spiorunowała go wzrokiem.
- Jeżeli o mnie chodzi, nie musisz się spieszyć.
Dlaczego ten facet nigdy nie robił tego, czego od niego naprawdę oczekiwała.
Kierowali się tylko niemal zwierzęcym pożądaniem. Aączył ich fenomenalny seks.
Zdawało jej się, że jemu ciut przejdzie, ale nie.
A jeżeli jej zmartwienie wynika stąd. że i jej jakoś nie przechodzi? Nigdy nie miała
zamiaru wdawać się w coś poważniejszego z Tylerem MacMillanem.
Teraz dostała szału na wieść o tym, że on miał inne zamiary.
Co gorsza, nie mylił się w ocenie jej osoby. Była wściekła, czuła się oszukana,
bezradna, wolałaby, żeby Tyler był teraz dziesięć tysięcy kilometrów od niej, w Kalifornii.
Właśnie dlatego, że tak strasznie chciała go mieć u swego boku. I móc się na nim wesprzeć.
Ale nic z tego. Nie podda się. Chociaż jej rodzina znalazła się w tarapatach, a firma,
którą tak kochała, przechodziła kryzys.
Sophia nie będzie się wspierała na nikim.
DONATO pocił się niemiłosiernie. Drzwi na taras były otwarte na oścież, do pokoju
wpadała chłodna bryza znad jeziora Como, ale niewiele to pomagało. Tyle że pot zamieniał
się na nim w lód.
Odczekał, aż kochanka zaśnie, po czym wymknął się do sąsiedniego saloniku. Z
radością przyjęła to, że porwał ją do eleganckiego kurortu nad jeziorem. Przemyślał wszystko,
dał jej specjalnie śmiesznie małą sumę w gotówce, żeby zapłaciła za hotel swoją kartą
kredytowÄ….
Sądził, że przechytrzył wszystkich. Dopóki nie obejrzał wiadomości. I nic zobaczył w
nich własnej twarzy. Dobrze przynajmniej, że kochanka śpi w salonie.
Nie mogą tu zostać. Ktoś go może rozpoznać.
Natychmiast potrzebna mu była pomoc, ale znal tylko jednego takiego człowieka.
Ręce trzęsły mu się niemiłosiernie, kiedy wykręcał numer do Stanów Zjednoczonych.
- Tu Donato.
- Czekałem na twój telefon. - Mężczyzna spojrzał na zegarek. Czyli Giambelli tak się
spocił o trzeciej nad ranem. - Bardzo byłeś ostatnio zajęty, Don.
- Oni uważają, że postrzeliłem Davida Cuttera.
- Wiem.
- Ale to nie ja. Mogę to udowodnić - szepnął zrozpaczony.
- Możesz? Oficjalna wersja brzmi, że wynająłeś kogoś do brudnej roboty.
- Wynająłem? Jak to? %7łeby go zastrzelić? Przecież sam powiedziałeś, że krzywda się
już dokonała.
- Ja to tak widzę. - Szło znacznie lepiej, niżby przypuszczał. - Zabiłeś dwie osoby, a
może trzy, licząc Avana. No więc, co znaczy kolejny David Cutter?
- Potrzebuję pomocy. Muszę dać nogę z kraju. Mam pieniądze, ale za mało. I
potrzebny mi paszport na nowe nazwisko.
- Wszystko ładnie, pięknie. Don, ale dlaczego zwracasz się z tym do mnie?
Przeceniasz moje możliwości i zainteresowanie twoją osobą. Ta rozmowa narusza nasze
więzi służbowe.
- Nie możesz teraz umyć rąk. Jeżeli zgarną mnie, zgarną i ciebie.
- Nie łudz się. Zadbałem już o to, żeby żaden, nawet najmniejszy, trop nie prowadził
do mnie. Na twoim miejscu wziÄ…Å‚bym dupÄ™ w troki, i to bardzo szybko.
Odłożył słuchawkę, nalał sobie wina i zapalił papierosa. Następnie wziął znów do ręki
telefon i zadzwonił na policję.
ROZDRA%7łNIAO ją to. Wykorzystał to, że była odurzona po bezsennej nocy. I z
żelazną logiką przekonał ją, żeby pojechała z nim na północ, spędziła dzień lub dwa w
castello.
Aż ją zapiekło, że tak idiotycznie dąsa się na niego przez całą drogę. W dodatku
zirytowało ją, że w ogóle się tym nie przejął.
- Ale bierzemy osobne pokoje - uprzedziła. - Pora przyhamować tę sferę naszej
znajomości.
- W porzÄ…dku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]