do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- JAN JAKUB KOLSKI Kulka z chleba
- Jan Paweł II Wstańcie, Chodźmy!
- Dobraczyński Jan Magdalena
- Howatch Susan Weekend w Londynie
- Herbert James Szczury 1 Szczury
- Kulesza_Witold_ _Ateny_okresu_Peryklesa
- HEYWOOD_SALLY_ _Narzeczony_z_Korfu
- Courths Mahler Jadwiga Dzieci szcz晜›cia
- Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 58 Pustynne namić™tnośÂ›ci
- Foley, Gaelen 2 Lord of Ice
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- I nie mogłaś się oprzeć?
Potrząsnęła przecząco głową.
Adam wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, napawając się jej poczuciem winy
i zakłopotaniem. W końcu jednak nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
- A ja myślałem, że skusił cię mój nieodparty urok i seksapil.
- Co do pierwszego to mam wątpliwości, przeważyło raczej to drugie...
Uśmiechnęli się do siebie i Adam ujął ją za podbródek.
- Dziękuję. Wizyta u wuja musiała być dla ciebie trudna.
- Nie było tak źle. Polubiłam go.
- Naprawdę doceniam to, co zrobiłaś. - Pocałował ją w usta. - Ubieraj się. Dziś
dzień zwiedzania.
Kilka godzin później wyszli z Muzeum Historii Sztuk Pięknych.
- Właśnie spełniło się moje kolejne marzenie - westchnęła. - To najlepszy dzień
nowego roku.
Jasmine nie przestawała szczebiotać, popisując się swoją wiedzą z zakresu historii
sztuki austriackiego baroku. Biedny Adam. Spojrzała na niego ukradkiem. Na pewno
wolałby spędzić popołudnie w barze lub na pokazach w Hiszpańskiej Szkole Jazdy.
- Przepraszam, jeśli cię zanudzałam. Wiem, że nie przepadasz za muzeami. - Z tego
co słyszała o Adamie, historia, kultura i tradycja nie należały do jego pasji. Ale jak dotąd,
znosił zwiedzanie z uśmiechem.
- Oglądanie tego wszystkiego twoimi oczyma sprawiło mi dużo przyjemności.
Masz ogromną wiedzę.
Jasmine ogarnęło poczucie dumy. Powinna zacząć coś robić w tym kierunku,
choćby iść na studia podyplomowe z historii sztuki.
- Fascynujesz się historią, a pracujesz w firmie finansowej, pisząc pisma dla moje-
go brata i odnosząc jego brudy do pralni.
Wzięła go pod ramię i ruszyli w kierunku placu Marii Teresy. Nie zamierzała się
obrażać za to, co powiedział o jej pracy. Poza tym robiła również inne rzeczy. Rezerwo-
wała bilety lotnicze i hotele dla Nicka i jego ojca. Zapisywała ich na konferencje, organi-
zowała spotkania i imprezy. Nagle zdała sobie sprawę, że w pierwszym roku mogło to
stanowić dla niej pewne wyzwanie, ale teraz byłaby w stanie ogarnąć to wszystko, stojąc
jednocześnie na głowie.
- Odpowiada mi moja praca. Lubię organizować. Nick dobrze mi płaci i mam sym-
patycznych współpracowników.
Ludzie w firmie byli dyskretni. Jako asystentka szefa była szanowana i traktowana
z lekkim dystansem, co jej odpowiadało. W sytuacjach towarzyskich nikt nie wyciągał na
wierzch jej wstydliwych rodzinnych sekretów.
Adam uścisnął jej ramię.
- Nie deprecjonuję twojej pracy. Ciekaw jestem tylko, dlaczego się na nią zdecy-
dowałaś?
Powody były proste i nie miała ochoty ich wyjaśniać. Przez całe życie towarzyszy-
ły jej skandale, jedni jej współczuli, a drudzy wytykali palcami. Pragnęła prywatności i
spokoju. Nietrudno to chyba zrozumieć.
- Myślę, że najzwyczajniej uciekasz. Schroniłaś się w nudnej pracy, żeby ukryć się
przed skandalami i rozgłosem.
- A jaką miałam alternatywę? - rzuciła cierpko. - Zostać w Anglii i za każdym ra-
zem kiedy wychodzę z domu, stawać się obiektem medialnej wrzawy?
- Przesadzasz.
- Masz rację - westchnęła.
Od ostatniego skandalu upłynęły miliony lat świetlnych. Byłoby głupio, żeby złe
wspomnienia z przeszłości popsuły im ten wspaniały zimowy dzień. Zatrzymali się przed
pomnikiem cesarzowej Marii Teresy Habsburg, matki Marii Antoniny.
- Wiesz, że miała szesnaścioro dzieci? - Zamiłowanie do historii zwyciężyło chwi-
lową urazę. - Plotka głosi - zniżyła konspiracyjnie głos, że kiedyś zapytała lekarza, co ma
zrobić, żeby nie zajść więcej w ciążę. Odpowiedział jej, żeby jadła jabłko. Ale przed czy
po, chciała wiedzieć cesarzowa. Zamiast - odparł lekarz.
Adam roześmiał się.
- Ona nie uciekała przed plotkami.
Ich spojrzenia spotkały się, rozpalając oboje od środka. Jasmine naszły niegrzeczne
fantazje na temat prokreacji, kontroli urodzeń, nagiego Adama, trzymającego w dłoni
jabłko. Adam, jabłko, grzech...
Wyraz jej twarzy musiał zdradzić jej myśli, ponieważ oczy Adama lubieżnie po-
ciemniały. Jasmine przestała się uśmiechać, oszołomiona przetaczającą się przez nią falą
pożądania. Przez dłuższą chwilę stali pośrodku placu, wpatrując się w siebie, zelektry-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]