do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ ebook ^ pobieranie ^ download
Podstrony
- Strona startowa
- 023. Roberts Nora Księstwo Cordiny 02 Gościnne występy
- 074. Rimmer Christine Książę jednej nocy
- Roberts Nora Rodzina Stanislawskich t2 Księżniczka
- Kipling Rudyard Księga dżungli
- Cartland_Barbara_ _Zaginiona_księżna
- McKinnon K.C. Jesienny księżyc
- książka zamówienia publiczne
- Simmons Deborah Książę złodziei
- Sandy Jones Mój książe
- Fontayne Olivia Księżna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- listy-do-eda.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nowojorskiej coraz wyższe notowania, a najnowsza fabryka w jego
czekoladowym imperium, otwarta w Monachium, prosperowała
znakomicie. A poza tym, żenił się z najpiękniejszą kobietą w stanie
Teksas. Angela nie brała udziału w tych rozmowach, ale uważała, że
114
RS
Tarrant zaczął bez ogródek pokazywać swoją gorszą stronę, czyli
paskudny charakter despoty.
- Miło panią widzieć, panno Meadows - pozdrowił ją niezmiennie
ugrzeczniony Alexander.
- Miło widzieć ciebie - odwzajemniła się z uśmiechem, ponieważ
lubiła go, bez względu na to, u kogo pracował. - Zostawiłam w
piwnicach kalkulator, a będzie mi potrzebny jutro rano...
Przerwała, słysząc na schodach znajome kroki. Kiedy z
przestrachem podniosła wzrok, zobaczyła Tarranta ubranego w
czarny smoking. Widząc ją, zatrzymał się i spojrzał lodowato.
- Dobry wieczór, panno Meadows - przywitał ją i odprawił
Alexandra. - Co panią sprowadza w nasze skromne progi? - spytał
prowokacyjnie.
- Zostawiłam w piwnicach kalkulator.
- Prawdziwe nieszczęście - podkreślił z ironią.
- Tak jest, jeśli ma się tylko jeden. Oczywiście ty nie masz pojęcia,
co to znaczy. Prawdopodobnie nigdy nie byłeś w sytuacji kogoś, kto
ma tylko jeden egzemplarz czegokolwiek! - zaatakowała po takim
powitaniu. - Czy nie będzie ci przeszkadzało, że pójdę po ten
kalkulator? - spytała czując, że już się w niej gotuje.
- Właśnie przyniosłem - odezwał się Alexander i wręczył jej
zgubÄ™.
- O ile oczywiście nie chodzi o coś więcej - skomentował całe
zajście Tarrant, odwracając się w stronę schodów.
- Miałam nadzieję, że skoro tu jestem, uda mi się ponownie
wymierzyć twoje szafy w sypialni. Nasz dostawca segmentów z
Kansas zagubił gdzieś dane i ma teraz kłopot z obliczeniami! -
zawołała za nim Angela.
- Jasne! Rób, co do ciebie należy! - warknął, ale gdy się odwrócił,
spostrzegła, że na jego twarzy maluje się jakaś udręka. - Angelo, do
cholery, dlaczego musisz mi stale towarzyszyć? W mojej fabryce, w
moim domu i w moich snach? Dlaczego, do wszystkich diabłów, nie
zostawisz mnie w spokoju?!
Oniemiała z powodu tej wrogości. Odwróciła się i wybiegła z
115
RS
pałacu. Nagle rozdarł ciszę potężny grzmot i Tarrant zorientował się,
że rozpętała się gwałtowna wiosenna burza. Podbiegł do drzwi, żeby
się rozejrzeć, gdzie jest Angela.
- Wspaniale się spisałeś, kretynie - mruknął do siebie i rozglądając
się w ciemnościach zawołał: - Angelo! Wracaj! Nie możesz jechać w
takÄ… burzÄ™!
Snop światła z Wrót Raju pozwolił mu dostrzec, jak przemoczona
do nitki dziewczyna szamocze siÄ™ z drzwiami swojego samochodu,
wałcząc z podmuchami wichury i zacinającego deszczu.
- Cholera! - mruknął i pobiegł do niej nie zważając, że ma na sobie
tylko swój wytworny czarny smoking.
116
RS
ROZDZIAA JEDENASTY
Angeli udało się w końcu wsiąść do -samochodu. Przekręciła
kluczyki w stacyjce, lecz gruchot nie zapalił.
- Dlaczego właśnie teraz? -jęknęła.
Wiele by dała, żeby móc stąd jak najszybciej odjechać, a tu
nieoczekiwanie znalazła się w prawdziwą kabale. Samochód był
zepsuty, na dworze szalała burza, a ona przyrzekła sobie, że za nic w
świecie nie pójdzie do pałacu prosić o pomoc. Wolała raczej umrzeć
na zapalenie płuc, niż być podejrzewaną przez Tarranta, że
wykorzystuje każdą sytuację, żeby kręcić się koło niego! Tak mogły
postępować inne kobiety. Sama była tego świadkiem. Ale nie Angela
Meadows!
Przy akompaniamencie straszliwego trzasku drzwi wygramoliła
się z gruchota. Stoczywszy prawdziwy bój z podmuchami wichury
stanęła z przodu auta. Podniosła maskę, żeby obejrzeć silnik, choć
dobrze wiedziała, że z tych oględzin nie dowie się, co zepsuło się tym
razem. Było to jednak lepsze, niż bezczynne siedzenie w zepsutym
samochodzie. Mogła tylko jeszcze próbować w morderczym trudzie
dojść do domu na piechotę. Powrót do pałacu oznaczałby
przypieczętowanie klęski. Gapiąc się w zrujnowany silnik
samochodu omal się nie rozpłakała. Tarrant powiedział jej, żeby
wyniosła się z jego życia do wszystkich diabłów. Nie potrafiła o tym
zapomnieć. Zaczęła grzebać w plątaninie przewodów i stwierdziła,
że żaden nie jest zerwany. Nic z tego jednak dla niej nie wynikało, bo
nie znała się na naprawie samochodów.
- Angelo, nie da się przy takiej pogodzie ustalić, co się zepsuło!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]